Błędy zbyt ambitnych rodziców
Współczesny świat stawia coraz większe wymagania. Rodzice chcąc, żeby ich dzieci umiały im sprostać, obarczają je wieloma obowiązkami zapisując na liczne kusy, lekcje i warsztaty. Pomagają im, czy zabierają beztroskie dzieciństwo?
30.06.2009 | aktual.: 30.05.2010 19:14
Współczesny świat stawia coraz większe wymagania. Rodzice chcąc, żeby ich dzieci umiały im sprostać, obarczają je wieloma obowiązkami zapisując na liczne kusy, lekcje i warsztaty. Pomagają im, czy zabierają beztroskie dzieciństwo?
Języki obce od najmłodszych lat, lekcje tańca, gry na skrzypcach, balet, karate i korepetycje z kilku przedmiotów - wielu rodziców myśli, że zapisując dzieci na kolejne zajęcia dodatkowe, wyświadczają im przysługę. Są bowiem przekonani, że dzięki temu będzie lepiej wykształcone i obyte, a więc czeka je łatwiejszy start w dorosłość. A z drugiej strony pojawia się pytanie: Czy nie zabierają maluchowi beztroskiego dzieciństwa? Może lepsze dla niego są beztroskie zabawy z rówieśnikami, jazda na rowerze, budowanie wieży z klocków, czy gra w piłkę, niż obciążanie go już od małego dużą ilością obowiązków? Najważniejsze jest znalezienie kompromisu. Podpowiadamy, jakie błędy najczęściej popełniają zbyt ambitni rodzice.
Realizują własne niespełnione ambicje
Mama chciała zostać skrzypaczką, ale zabrakło jej talentu, a tata marzył o byciu karateką, choć w jego mieście nie było treningów. Dzisiaj zapisują dzieci na lekcje skrzypiec, tłumacząc, jak cudownie być muzykiem, a synka na lekcje karate, bo sport to zdrowie. Marzy im się geniusz w rodzinie. Takie podejście sprawdza się tylko wtedy, jeśli dziecko połknie bakcyla zainteresowań podsuwanych im przez dorosłych i z pasją będzie ćwiczyć gamy, czy sporty walki. Może się jednak okazać, że ma zupełnie inne predyspozycje, niż życzyliby sobie rodzice. Męczy się spełniając ich oczekiwania i marnuje własny talent. Cześć dzieci w końcu zbuntuje się, część z nich dorośnie w przekonaniu, że nie jest ważne, czego oni pragną, bo istotne jest spełnianie oczekiwań innych. Przy doborze zajęć dodatkowych jedynym kryterium powinny być zainteresowania i predyspozycje dziecka.
Za wcześnie zmuszają do nauki
Zbyt ambitni rodzice najchętniej zapisaliby na rozmaite zajęcia już niemowlaki. Tymczasem talent dziecka rozwija się w czasie jemu właściwym i jest sprawą indywidualną. Nie ma powodu do niepokoju, jeśli pięcio-, czy sześciolatek nie wykazuje żadnego talentu. Dajmy dziecku czas na znalezienie tego, co będzie go pociągało. Zbyt wczesne skłanianie malucha do rozwijania umiejętności może doprowadzić do skutku odwrotnego od zamierzonego. Badania pokazują, że dzieci, które zbyt wcześnie zaczynają czytać, często zrażają się do nauki, bo kojarzy im się z dużym wysiłkiem.
Wychowują zarozumialca
Załóżmy, że dziecko spełnia nawet najbardziej wygórowane oczekiwania rodziców i pilnie przykłada się do wszystkich narzuconych przez nich obowiązków, a oni pękają z dumy, że mają takiego cudownego potomka. Wciąż powtarzają mu, jaki jest genialny. Budowanie poczucia własnej wartości u dziecka jest cenne, pod warunkiem jednak, że uda się zachować umiar. Kiedy maluch przekonany o swojej wyższości trafi do szkoły, może mieć problemy z rówieśnikami, bo przecież nikt nie lubi zarozumialców. Dziecko może też wciąż oczekiwać zachwytu od innych dzieci i nauczycieli. Czuć się zagubione i zawiedzione nie otrzymując pochwał, do których zostało przyzwyczajone.
Nie doceniają twórczego nicnierobienia
Granie z kolegami w piłkę, przebieranki z koleżankami, czy chodzenie po kałużach rodzice czasami uznają za bezczynność. Najchętniej widzieliby swoje dzieci nad książkami. Warto jednak pamiętać, że zabawy z rówieśnikami dają czasem więcej, niż kursy prowadzone przez najlepszych specjalistów. Dzieci bawiąc się, kłócąc się, a nawet walcząc o zabawki, uczą się życia wśród innych ludzi, rozwiązywania konfliktów i walki o własne zdanie. To właśnie w dzieciństwie zawiązują się pierwsze przyjaźnie. Bawiąc się w dom, czy sklep dzieci rozwijają swoją wyobraźnię i kreatywność.
Zapominają, jak ważna jest pasja
Nie oznacza to jednak, że rodzice nie powinni zapisywać dziecka na dodatkowe zajęcia, ale nieustannie pozwalać mu na nicnierobienie? Najważniejsze jednak, żeby malec malował, czy grał na instrumencie z pasją, a nie tylko dlatego, że rodzic mu każe. Dorośli nie powinni też zapominać, że poza nauką i dodatkowymi zajęciami powinien znaleźć się czas na beztroskie zabawy.