Blisko ludziBoją się włączać kamerki. "Będziesz memem"

Boją się włączać kamerki. "Będziesz memem"

Lekcje online i konieczność włączenia kamerki u części uczniów wywołuje atak paniki. Nastolatkowie ze stanami lękowymi, niską samooceną czy depresją nie radzą sobie z taką formą kontaktu. Zwłaszcza że w tle jest jeszcze ryzyko, że ich wizerunek może trafić do internetu.

Uczniowie boją się włączać kamerki w trakcie lekcji online
Uczniowie boją się włączać kamerki w trakcie lekcji online
Źródło zdjęć: © 123RF
Agnieszka Mazur-Puchała

Agnieszka Mazur-Puchała, WP Kobieta: Docierają do mnie głosy o nastolatkach, dla których włączenie kamerki w trakcie lekcji online jest traumatycznym przeżyciem. To faktycznie może być aż tak stresujące?

Joanna Godecka, psychoterapeutka, współautorka poradnika dla pracowników młodzieżowych "Stres. Jak o nim rozmawiać i jak go niwelować" będącego częścią projektu "Improve the Youth": Można powiedzieć, że jest to rodzaj wystąpienia publicznego. Czyli coś, co znajduje się na wysokiej pozycji na liście czynników stresogennych. Dorośli też nie zawsze czują się komfortowo podczas prezentacji czy przemawiania na zebraniu. A kiedy takie "wystąpienie" na lekcji online dotyczy osoby nieśmiałej, stres faktycznie występuje.

Nastolatek bez pewności siebie to ten uczeń, który w normalnej sytuacji szkolnej spuszcza wzrok, staje bokiem do tablicy i całym swoim zachowaniem, mową ciała mówi: "Nie patrzcie na mnie". W przypadku lekcji online twarz takiego ucznia widziana jest przez wszystkich. Jeśli ma on do siebie dużo zarzutów – za małe oczy, za duży nos czy krosty na czole – to wydaje mu się, że wszyscy widzą te jego cechy.

Joanna Godecka współtworzyła poradnik dotyczący redukcji stresu u dzieci i młodzieży
Joanna Godecka współtworzyła poradnik dotyczący redukcji stresu u dzieci i młodzieży© Archiwum prywatne

W okresie tzw. adolescencji emocje są o kilka rozmiarów większe ze względu na hormony. Młodym ludziom wydaje się, że jeśli ktoś ich skrytykuje, obśmieje, to będzie koniec świata. Fundacja Instytutu Matki i Dziecka poprosiła mnie jakiś czas temu, żebym przygotowała poradnik dla osób pracujących z młodzieżą*. Przewodnik, który pomoże pedagogom czy rodzicom zredukować stres u nastolatków. Pracowałam wtedy w oparciu o raport dotyczący sytuacji młodzieży w Europie.

I jak wypadli w nim polscy nastolatkowie?

Znaleźli się na przedostatnim miejscu, jeśli chodzi o zadowolenie z życia. Za nami były tylko Czechy. Na pierwszym miejscu znalazła się Albania. Te dane były bardzo alarmujące. Wynikało z nich, że polska młodzież odczuwa smutek, samotność, niesprawiedliwe traktowanie, brak wsparcia rówieśników. Większość dzieci nie czuje się w relacjach szkolnych swobodnie i bezpiecznie.

W takiej sytuacji nie dziwi, że nastolatkowie o obniżonej samoocenie czy trudnościach adaptacyjnych boją się lekcji online. Mają poczucie, że wszyscy na nich patrzą. Mogą wtedy doświadczać ataków paniki, plącze im się język…

… i dostają kiepską ocenę za odpowiedź.

Właśnie. Rówieśnicy się śmieją, nauczyciel stawią dwóję za nieskładną wypowiedź. Spirala się pogłębia, a każdy kolejny raz jest gorszy. Wystarczy jedno trudne wydarzenie, by pogłębić lęki społeczne, by negatywne reakcje zaczęły się nasilać. W sytuacji, gdy pojawiają się stany lękowe, możemy stosować terapię ekspozycji – przyzwyczajamy się do jakichś sytuacji stresowych, żeby je oswoić. Ale musimy to robić w bezpiecznych warunkach. Tak, byśmy mogli przerwać to doświadczenie, wycofać się. Tylko że nie można w pół słowa i bez konsekwencji wyłączyć kamerki podczas lekcji online.

Inną kwestią jest depresja. Ta choroba utrudnia komunikację i relacje międzyludzkie. Dziecko z depresją odczuwa smutek, apatię, ma problemy z koncentracją. Publiczna forma wypowiedzi jest dla niego jeszcze bardziej stresująca.

Często spotykam się z bagatelizowaniem depresji u dzieci. Słyszę, że to choroba zarezerwowana tylko dla dorosłych.

Nie jest to prawdą. Wiemy, że dzieci również chorują na depresję. Mamy też dużo samobójstw wśród młodzieży. To często efekt głębokiej depresji połączonej z brakiem pomocy. Takie dziecko ma poczucie, że nikt mu nie pomoże, że jego życie nie ma sensu. Trzeba to potraktować poważnie, bo udawanie, że problemu nie ma, nie jest dobrą drogą. Depresja u dzieci istnieje i trzeba ją leczyć.

Wyobraźmy sobie rodzinę. Mamy nastolatka z depresją, który musi uczestniczyć w lekcjach online z włączoną kamerką. Czy to może sprawić, że pomyśli o samobójstwie?

Nie demonizowałabym samej kamerki. Ona nie ma jakiejś szczególnej mocy. Targnięcie się na życie jest wyrazem rozpaczy, skrajnej bezradności, braku wsparcia. Nie sądzę, żeby same lekcje online mogły być przyczyną. Ale mogą być kroplą, która przelewa czarę goryczy. To kolejny element uzupełniający pakiet negatywnych emocji i doświadczeń u tego dziecka, które i tak jest już uwikłane we własną niemoc oraz bezradność.

Jednym z największych lęków nastolatków uczestniczących w lekcjach online jest ten, że ktoś zrobi mu zdjęcie i powie: "będziesz memem". Nie wszyscy nauczyciele traktują ten problem poważnie. Słusznie?

Dla młodego człowieka towarzyska akceptacja jest szalenie ważna. Nastolatek nie ma jeszcze umiejętności wytworzenia dystansu, powiedzenia sobie, że za tydzień wszyscy zapomną o jego "kompromitującym" zdjęciu. Dla niego to "bycie memem" jest tożsame z utratą akceptacji, odrzuceniem przez grupę. Człowiek skompromitowany staje się pośmiewiskiem. On może sobie nie wyobrażać dalszego życia. Może mieć przeświadczenie, że nigdy się już nie podniesie, że wszystko straciło sens.

Zobacz również:

Uczniowie, którzy są w taki sposób nękani, często nie czują wsparcia w nauczycielu – wielu z nich brakuje psychologicznego podejścia. Rzadko więc zdarza się, że nastolatek, którego zdjęcia wyciekły do internetu szuka pomocy w szkole. Zresztą, tutaj chyba ważniejsze jest uświadamianie samej młodzieży o szkodliwości takich działań. W ramach poradnika "Improve the Youth" napisałam opowiadanie terapeutyczne dla nastolatków, które miało ich zachęcić do udzielania sobie nawzajem wsparcia i komunikacji z kolegą czy koleżanką, który wykazuje objawy stresu. Może to jest dobry kierunek? Nie ma przecież fizycznej możliwości, by zabronić nastolatkom tworzenia memów.

A co w takiej sytuacji mogą zrobić rodzice? Jak pomóc nastolatkowi, którego zdjęcie wyciekło do internetu?

Powinniśmy przede wszystkim udzielić mu wsparcia, okazać życzliwość. Ważne jest, aby rozmawiać i nie bagatelizować. "Nic się nie stało", "daj spokój" to sygnały, że problemy nastolatka nie są dla nas ważne. A dla osób znajdujących się w rozpaczy najważniejsze jest wyciągnięcie ręki. I wcale nie musi to być od razu fachowa pomoc. Wsparcie i życzliwość ze strony rodziny czy przyjaciół też ma wielką moc terapeutyczną.

A co w sytuacji, gdy dziecko na myśl o włączeniu rano komputera dostaje boleści ze stresu? Jak mu pomóc?

Przede wszystkim skurcze żołądka to znak, że rodzic przegapił wcześniejsze symptomy tego, że dziecko nie czuje się dobrze w szkole, w grupie. To nie jest tak, że nagle ze znaną sobie klasą, z którą miało się dobre relacje, stało się coś złego przez same kamerki. Problem musiał być już wcześniej. Rodzic powinien się więc przede wszystkim zainteresować tematem i dowiedzieć się, co jest powodem tej sytuacji. Dlaczego dziecko jest tak zestresowane, dlaczego to dla niego takie trudne? Najważniejsza jest tu więc rozmowa. A w sytuacji naprawdę silnej frustracji i lęków dobrze jest ucznia wesprzeć – porozmawiać z nauczycielem, poprosić o karencję na tę kamerkę. Po prostu pomóc.

Na drugim biegunie mamy nauczycieli. Oni mają trudność w mówieniu do awatarów. Do tego dochodzą jeszcze rodzice w roli suflerów, czyli trudniejsza publiczność. To też nie są łatwe warunki…

Awatary czy pusty ekran faktycznie mogą być trudne, bo nie wiadomo, czy ktokolwiek słucha. Możliwe, że mówimy do pustego ekranu. Jest to sytuacja generalnie dość frustrująca, ale taka by nie była, gdyby w polskiej edukacji panowało zaufanie i życzliwość. Obecnie wszyscy – uczniowie, nauczyciele i rodzice są w trudnych, wręcz podbramkowych okolicznościach. Powinniśmy sobie z nimi radzić razem. Dobry nauczyciel jest w stanie zbudować zaufanie i mieć dobre relacje z klasą.

Zobacz również:

Mam nawet taką pacjentkę. Ma dobry kontakt z klasą, tak ona, jak i uczniowie mocno angażują się w lekcje. A jeśli komuś wyskoczył pryszcz na czole, to może to zgłosić i nie włączać kamerki. Złe relacje na linii uczniowie – nauczyciel nie zaczęły się w czasie pandemii. To skutek wrogości na linii nauczyciel – uczeń czy uczeń – inni uczniowie. W polskiej szkole mamy wrogość i obojętność. Grupki uczniów nękających swoich kolegów. A kamerki są papierkiem lakmusowym pokazującym to wszystko w krzywym zwierciadle. I to jest w tym wszystkim największy, najbardziej niepokojący problem.

Poradnik dotyczący redukcji stresu u dzieci i młodzieży jest dostępny bezpłatnie na stronie Fundacji Instytutu Matki i Dziecka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (333)