Bolesław Piecha sam kiedyś dokonywał aborcji. Mówi dziś, jak trudne decyzje stoją przed lekarzami
Poseł PiS Bolesław Piecha, ginekolog był gościem programu Newsroom WP. Odpowiedział na pytanie, co jako ginekolog mógłby powiedzieć kobiecie, której płód ma szereg wad letalnych. - Proszę mi wierzyć, lekarze rozumieją sytuację i będą podejmować decyzje zgodnie z ich sumieniem, etyką, ale i obowiązującym prawem - zapewnia. Piecha nie sądzi, że lekarze będą bać się podejmowania decyzji dokonania aborcji, biorąc pod uwagę kary, jakie im grożą. Poseł PiS wyjaśnia też, że jego zdaniem zabiegi aborcji nie powinny być wykonywane w szpitalach, a w specjalnych klinikach. - Tak jak w USA, powinny aborcją zajmować się kliniki aborcyjne, a nie publiczne obiekty opieki zdrowotnej - dodaje.
Pracował pan przez wiele lat jako … Rozwiń
Transkrypcja:
Pracował pan przez wiele lat jako ginekolog-położnik, w wielu wywiadach mówił pan, że również dokonywał aborcji. Co w tej sytuacji teraz,
w lutym 2021 roku, powiedziałby pan kobiecie, która przychodzi do pana, okazuje się, że płód ma
szereg wad letalnych i nie będzie rozwijał się prawidłowo. No to się po prostu
nie uda. Co pan jej powie, co każe jej pan zrobić, co by pan jej podpowiedział?
No cała sprawa polega na tym, że to lekarz ocenia aktualny stan sytuacji. W przypadku
zagrożenia matki, a niektóre ciąże, które mają przebieg ciężkich wad płodu i letalnych, mogą również zagrażać
życiu matki, to nie jest tak. Obumarły płód czy płód źle się rozwijający ma wpływ przecież na matkę i
jednak bym zalecał to, żeby była dość blisko ze swoim lekarzem ginekologiem i proszę mi wierzyć,
lekarze ginekolodzy rozumieją tę sytuację i pewnie będą podejmować decyzje zgodnie z ich sumieniem,
zgodnie z ich zasadą etyki i pewnie również zgodnie z obowiązującym prawem.
Nie będą się bali, tak w po ludzku? No
przecież jest zagrożenie tą karą 3 lat więzienia. Bo tak naprawdę w zasadzie to zagrożenie życia kobiety można
interpretować czasami w różny sposób, pytanie czy lekarze nie będą się bali tej odpowiedzialności?
Akurat nie sądzę, żeby lekarze
się bali, lekarze są dość świadomą grupą i otwartą na różne rzeczy. Są też dość uparci,
jeżeli chodzi o sprawy ocen medycznych, tak samo jak uparci są, jeżeli chodzi o pandemię. Mówią wprost: takie szybkie
złagodzenie obostrzeń nie jest w miarę, i mówią to głośno, mówią to poważnie, nie boją się, mimo
iż idą czasami wbrew opinii publicznej czy wbrew opinii pewnych kręgów przemysłowych czy
przedsiębiorców, to jasne. Natomiast oczywiście sprawa jest na tyle skomplikowana, że nie
każdy lekarz musi się podejmować wykonania aborcji, wydaje mi się to, bo kiedyś daleko taka moja propozycja, że
jeżeli już, to takich zabiegów jaka aborcja nie powinno się wykonywać w szpitalach, ale w specjalnie do tego przygotowanych
klinikach. Dobrym przykładem są Stany Zjednoczone, gdzie sprawami aborcji, przy
różnych regulacjach w Stanach, bo one są różne w każdym stanie, zajmują co najwyżej kliniki aborcyjne, a nie
szpitale, a nie publiczne obiekty opieki zdrowotnej.
Panie
pośle, gdyby pan w tym momencie był czynnym zawodowo lekarzem, był ginekologiem-położnikiem i do pana właśnie teraz zgłosiła
się pacjentka, u której stwierdzono właśnie takie nieodwracalne wady letalne płodu, które wcześniej przy
starych założeniach wymagałyby aborcji, czy pan zgodziłby się na to, aby taką ciąże usunąć?
Zadaje mi pani bardzo trudne pytanie, pytanie z tezą. Jakbym nie odpowiedział, będzie źle, prawda. No ale ja to
wiem. Trudno powiedzieć, nie wiem. Natomiast na pewno nie byłoby to proste "nie, bo nie" albo zmiana
ginekologa. Nie, ja sądzę, że z kobietami trzeba rozmawiać i wydaje mi się, że da
się wypracować jeszcze w oparciu o te orzeczenie, zwłaszcza uzasadnienie wyroku Trybunału
Konstytucyjnego, określone rozwiązanie. Nie wydaje mi się, żeby te kobiety zostały same. Zawsze
są różnego rodzaju organizacje, stowarzyszenia, zawsze ta pomoc może być szersza. Najgorszą z możliwych
rozwiązań, to jest po prostu zostawienie kobiety samej. To jest najgorsze i najmniej dobre rozwiązanie.