Bracia nie żyją. Zatruli się narkotykami?
15- i 18-latek zmarli w nocy z poniedziałku na wtorek w Siemianowicach Śląskich,
prawdopodobnie wskutek zatrucia narkotykami.
07.04.2009 | aktual.: 31.05.2010 23:19
Dwaj bracia: 15- i 17-latek zmarli w nocy z poniedziałku na wtorek w Siemianowicach Śląskich, prawdopodobnie wskutek zatrucia narkotykami - podała policja. Przypuszczalnie cała czwórka brała amfetaminę i ecstasy. Pili też alkohol. Dokładne przyczyny zgonu nastolatków będą znane po sekcji zwłok.
Jak podała policja, w czasie nieobecności rodziców w jednym z siemianowickich mieszkań grupa młodzieży zorganizowała urodziny. Na miejscu odnaleziono zwłoki starszego z braci. Według dyrektora Szpitala Miejskiego nr 2 w Siemianowicach Bolesława Gębarskiego, po godz. 3 nad ranem najstarszy z braci i dziewczyna przyprowadzili do izby przyjęć 15-latka.
"Mimo natychmiastowej i długotrwałej reanimacji nie udało się uratować tego chłopca. Młoda kobieta po przebadaniu została hospitalizowane na oddziale wewnętrznym, natomiast mężczyzna najpierw uciekł ze szpitala, po kilku godzinach wrócił, przyszedł z matką" - powiedział Gębarski. Młodzi ludzie przyznali, że są pod wpływem tych samych substancji, co 15-latek, który zmarł. Ich pierwsze informacje nie były jednak jasne - dotyczyły alkoholu, ale też "jakichś tabletek".
Do Szpitala Miejskiego nr 2 w Siemianowicach przewieziono cztery osoby - trzech chłopców i dziewczynę. Pozostającego w najcięższym stanie 18-latka lekarze nie zdołali uratować. Dwie osoby zostały hospitalizowane na oddziale wewnętrznym, kolejna uciekła ze szpitala jeszcze przed badaniem.
Jak podkreśla policja, na razie nie wiadomo na pewno, co było przyczyną zgonu nastolatków, w tej sprawie nie chcą też wypowiadać się lekarze. Policjanci od rana rozpoczęli zabezpieczanie materiałów i przesłuchiwanie świadków.