Blisko ludziBrytyjczycy stali się rozwiąźli

Brytyjczycy stali się rozwiąźli

Przeciętny Brytyjczyk lub Brytyjka mają po 2,8 mln partnerów, choć nie dosłownie, a jedynie pod względem kontaktu z chorobami przenoszonymi drogą płciową - wynika z obliczeń pracowników brytyjskiej sieci aptek Lloydspharmacy.

Brytyjczycy stali się rozwiąźli
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

24.09.2009 | aktual.: 21.06.2010 12:20

Przeciętny Brytyjczyk lub Brytyjka mają po 2,8 mln partnerów, choć nie dosłownie, a jedynie pod względem kontaktu z chorobami przenoszonymi drogą płciową - wynika z obliczeń pracowników brytyjskiej sieci aptek Lloydspharmacy, którzy chcą promować zdrowie seksualne wśród swoich rodaków.

- Gdy uprawiamy z kimś seks, to w rezultacie uprawiamy go również z jego dotychczasowymi partnerami, partnerami tych partnerów itd. - komentuje Clare Kerr, szefowa działu zajmującego się zdrowiem seksualnym w Lloydspharmacy. Dlatego tak ważne jest podejmowanie odpowiednich zabezpieczeń w postaci prezerwatyw i badanie się, gdy zajdzie potrzeba.

Brytyjska sieć aptek zamieściła na swoich stronach internetowych kalkulator, który pomaga wyliczyć ilu partnerów miał każdy z nas pod względem narażenia na choroby przenoszone droga płciową.

Przelicznik o nazwie "Sex degrees of separation" (co jest parafrazą terminu "Sześć stopni oddalenia" opisującego teorię, zgodnie z którą wszyscy jesteśmy od siebie oddaleni o 6 osób) podaje wynik na podstawie liczby naszych dotychczasowych partnerów, ich poprzednich partnerów i tak aż do 6 "pokoleń" wstecz.

Z badań wynika, że przeciętny brytyjski mężczyzna spał dotychczas z 9 partnerkami, podczas gdy przeciętna Brytyjka miała nieco powyżej 6 partnerów. Po zastosowaniu algorytmu "Sex degrees of separation" daje to w rezultacie liczbę 2,8 mln.

Aż trudno uwierzyć, że życie płciowe Brytyjczyków stało się tak intensywne. Jeszcze do niedawna na temat temperamentu wyspiarzy krążyły żarty w stylu: "Na kontynencie mają życie płciowe, a w Anglii - termofory", albo "Żadnego seksu! Jesteśmy Brytyjczykami".

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)