Choroba kociego pazura

Mam nietypowe pytanie, a raczej problem. Od około 4 miesięcy mam w domu kotkę. Jest bardzo "żywa", więc nieuniknione, że drapie pazurkami. U męża pojawił się powiększony węzeł chłonny (po wizycie w szpitalu został usunięty), którego pojawienie się prawdopodobnie - jak sądzi lekarz - ma związek z kotem. Podejrzewamy u męża chorobę "kociego pazura".

Choroba kociego pazura

04.01.2008 16:22

Mam nietypowe pytanie, a raczej problem. Od około 4 miesięcy mam w domu kotkę. Jest bardzo "żywa", więc nieuniknione, że drapie pazurkami. U męża pojawił się powiększony węzeł chłonny (po wizycie w szpitalu został usunięty), którego pojawienie się prawdopodobnie - jak sądzi lekarz - ma związek z kotem. Podejrzewamy u męża chorobę "kociego pazura". Jestem zaniepokojona, gdyż lekarz sugeruje odsunięcie kota ze środowiska, w którym przebywamy. Mam więc pytanie. W jaki sposób można chronić się, aby nie doszło do kolejnego zakażenia przez kota. Czy faktycznie usunięcie kota z otoczenia jest jedynym rozwiązaniem?

Ponieważ jestem lekarzem weterynarii raczej zawsze będę szukał innych rozwiązań. Lekarz medycyny stara się ochronić człowieka i kot przy podejrzeniu tej choroby zawsze będzie stanowił zagrożenie, a więc może być źródłem problemów. Moje pierwsze pytanie byłoby więc takie, czy u Pani męża potwierdzono w badaniach (przeciwciała, histopatologia usuniętego węzła chłonnego) wystąpienie choroby kociego pazura, czyli zakażenie zarazkiem z gatunku Batonella. Źródłem zakażenia może być kot, a znacznie rzadziej inne gatunki, w tym pies. Najczęściej zakażamy się poprzez podrapanie, pogryzienie, lizanie przez kota nosiciela w stadium bakteriemii. Inne drogi zakażenia to ugryzienia przez pchły i kleszcze zakażone tym zarazkiem.

Z praktycznego punktu widzenia większe zagrożenie może stwarzać młody kot przygarnięty z piwnicy lub schroniska, zapchlony, słaby. Dlatego taki kot musi od początku być pod opieką lekarza weterynarii – odpchleni, odrobaczenie, leczenie wszystkich infekcji, a potem szczepienia. Nie ma możliwości zaszczepienia kota na tę bakterię, ale zapobieganie polegać będzie na zwalczaniu pcheł, dbaniu o higienę i ewentualnie, jeśli mamy podejrzenie nosicielstwa, to u takiego kota można stosować antybiotyk (azytromycyna) przez parę tygodni.

Przechorowanie tej choroby u ludzi powoduje wytworzenie dobrej odporności , więc prawdopodobnie mężowi już nie grozi ponowna infekcja. Problemy są wtedy, gdy ktoś przyjmuje leki zmniejszające odporność lub choruje na chorobę, która też powoduje taki efekt. Może też Pani sprawdzić u swojego lekarza weterynarii czy udałoby się przebadać kota pod tym kątem (badanie krwi). Muszę też napisać, że wiele zakażeń tą bakterią występuje wśród lekarzy weterynarii z racji częstych kontaktów z kocimi pazurami i zębami. Dlatego każdą, nawet najdrobniejszą ranę należy w miarę możliwości odkażać, co też ja czynię. Kota najlepiej nie uczyć polowania na własne ręce, tylko na zabawki i w ten sposób unikniemy znacznej części zadrapań i ugryzień .

Aleksander Korzeniowski
Lecznica dla zwierząt "Cztery łapy"
Łódź

Komentarze (0)