Co 7 sekund na świecie wydawana jest za mąż dziewczynka
Na całym świecie co 7 sekund za mąż wydawana jest dziewczynka, która nie ukończyła jeszcze 15. roku życia. Związki muszą zawierać też młodsze dzieci. Z biedy, bo tak każe tradycja, bo nie ma innego wyjścia, a czasem po prostu dlatego, że kobiety są traktowane jako coś, co trzeba mieć.
11.10.2016 | aktual.: 11.10.2016 15:41
Od 5 lat 11 października uważany jest za Międzynarodowy Dzień Dziewczyn. To święto ustanowione przez ONZ ma na celu zwrócenie uwagi na sytuację nastolatek i młodych kobiet – na łamanie ich podstawowych praw człowieka, na wyzwania, jakie przed nimi stoją w zależności od kultury. Opublikowany właśnie raport Save The Children pokazuje szokujące dane na temat sytuacji dziewczynek na świecie, a w szczególności rosnącą liczbę przypadków, kiedy dzieci zmuszane są do małżeństwa. Problem ten nie dotyczy tylko skrajnie konserwatywnych środowisk. Obecnie na świecie nawet 700 mln dzieci jest w związkach małżeńskich. W 2030 roku może wynosić 950 mln…
Poród trwał 6 dni
- Zostałam oddana mężczyźnie na żonę, gdy miałam 12 lat. Nie byłam szczęśliwa, że wychodzę za mąż w takim wieku, ale ojciec powiedział, że odkąd nie ma z nami mamy, to nie ma komu się mną opiekować. Płakałam. Nawet nie wiedziałam wiele o tym, jak wygląda małżeństwo. Kiedy rodzina mojego przyszłego męża pojawiła się w naszym domu, nie miałam pojęcia, ile on ma lat – przytaczają historię 17-letniej dziś Tamrei w raporcie „Every Last Girl” działacze Save The Children.
Dziewczyna została żoną nieznajomego, ale ich „związek” długo nie trwał.
- Kiedy zaszłam w ciążę, odszedł ode mnie. Nie byłam nawet w stanie pójść do ośrodka opieki. Rodziłam w domu. Poród trwał 6 dni. Kiedy wracam pamięcią do tamtych chwil, mam mieszane uczucia. Z jednej strony patrzę na moje dziecko i czuję szczęście, a z drugiej – jak można zmuszać kogokolwiek do małżeństwa w takim wieku? Nie chciałabym, żeby ktoś przeszedł przez to, co ja – opowiada Tamrei, która pochodzi z Etiopii.
Sahar (imię zmienione) była raptem rok starsza, kiedy rodzina postanowiła znaleźć jej męża. Wyszła za 20-letniego mężczyznę, z którym dziś jest w ciąży. – Wyobrażałam sobie zawsze, że ślub to piękny dzień, ale było zupełnie inaczej. To był bardzo smutny i nieszczęśliwy dzień. Cieszę się, że jestem w ciąży, ale jestem dzieckiem, które będzie musiało wychowywać inne dziecko – mówi nastoletnia Syryjka.
Według raportu do ślubów z dziećmi dochodzi najczęściej w Afganistanie, Jemenie, Somalii i Indiach. Polska w zestawieniu Save The Children zajęła 22. miejsce na 144 państwa. Najlepiej na świecie wypadła Szwecja (zaraz obok uplasowała się Finlandia i Norwegia). Wyznacznikami jakości życia niepełnoletnich kobiet były: dopuszczalność małżeństwo wśród dziewczyn poniżej 18. roku życia, dostęp do dobrej opieki medycznej i środków antykoncepcyjnych, liczba ciężarnych nastolatek i ich śmiertelność okołoporodowa, odsetek uczennic w szkołach ponadpodstawowych i poziom reprezentacji kobiet we władzach kraju.
Problem nie tylko w Afryce
Najnowsze dane pokazują, że nie tylko Afryka ma problem z nieletnimi żonami. W Afganistanie ponad połowa kobiet wychodzi za mąż jeszcze przed 19. rokiem życia. Prawo dopuszcza legalne zawieranie związków małżeńskich przez 16-letnie dziewczyny. Zdarza się też, że nastolatki oddaje się innym rodzinom w ramach rekompensaty za krzywdy, czy straty poczynione przez kogoś z krewnych przyszłej panny młodej. Bieda w kraju zmusza rodziny, do sprzedawania swoich córek obcym mężczyznom.
Światowa Organizacja Zdrowia wyliczyła ostatnio, że wśród wszystkich nieletnich żon w kraju, 40 proc. ma problemy ginekologiczne, z kolei u 20 proc. zdiagnozowano zaburzenia psychiczne. To, co staje się dziś najbardziej zauważalne, to przemoc, z jaką stykają się nastolatki, a nawet kilkuletnie dziewczynki. Lokalni NGO-si ustalili, że ponad 2 tys. małych Afganek popełniło samobójstwo po tym, jak rodzice zmusili je do małżeństwa.
Afganistan to tylko jeden punkt na mapie. W liberalnej RPA prawo stanowione odgórnie przez rządzących wyprzedza tzw. ukuthwala, czyli tradycyjna praktyka wybierania sobie na żony kilkunastoletnich dziewczyn. Media swojego czasu rozpisywały się o mężczyźnie, który przekonał rodziców swojej przyszłej żony, by ta przeniosła się do jego wioski. Później była przez niego wielokrotnie wykorzystywana, stała się jego niewolnicą. W jego ślady poszli inni, którzy postanowili naginać społeczne przyzwolenie, dla swoich własnych wygód.
Fraida Reiss pisała na łamach „New York Times” o tym, że także Amerykanie mają problem z zawieraniem małżeństw przez nieletnich. Setki dzieci wychodzi za mąż przed 18 rokiem życia, większość dziewczynek poślubia o wiele starszych mężczyzn i wszystko to dzieje się pod okiem sędziów. W jednym przypadku dopuszczono do małżeństwa 10-letniego chłopca.
Każdy stan ma swoje przepisy. Większość pozwala na małżeństwa nastolatków, po aprobacie rodziców. To, co dla jednych rodziców będzie dobrem dziecka, dla innych będzie poważnym naruszeniem. Żaden sędzia nie sprawdza, czy dziecko wychodzi za mąż z własnych chęci.
Reiss ustaliła, że tylko w samym New Jersey, pomiędzy 1995 a 2012 rokiem zarejestrowano 178 związków, gdzie panny młode miały od 10 do 15 lat. Co więcej, 91 proc. dzieci, które poślubiły dorosłych, mogłoby się kwalifikować statutowo jako ofiary gwałtu. W 2006 roku jeden z sędziów pozwolił 18-letniej Amerykance poślubić 10-letniego chłopca, z kolei inny, w 1996 roku zaakceptował małżeństwo 12-latki i 25-letniego mężczyzny.
Zaledwie 10 stanów eliminuje takie luki prawne. Jak przyznaje Reiss, zmuszanie dzieci do małżeństw dzieje się bez względu na to, jakiego wyznania jest dana rodzina.
- Dziewczynki, które zbyt wcześnie zawierają małżeństwo, nie mogą chodzić do szkoły, są bardziej narażone na przemoc domową, nadużycia i gwałty. Zachodzą w ciążę, grożą im choroby przenoszone drogą płciową, w tym HIV – piszą autorzy raportu.