GwiazdyCo kręci Karolinę Malinowską?

Co kręci Karolinę Malinowską?

Karierę modelki rozpoczęła w wieku 15 lat. Pojawiała się na wybiegach najsłynniejszych domów mody, takich jak Prada, Miu Miu, D&G, Chanel, Christian Dior. Prywatnie jest żoną Oliwiera Janiaka. Co kręci Karolinę Malinowską w świecie mody i czy czegoś w życiu żałuje?

Co kręci Karolinę Malinowską?

26.06.2006 | aktual.: 28.06.2006 09:15

Karierę modelki rozpoczęła w wieku 15 lat. Pojawiała się na wybiegach najsłynniejszych domów mody, takich jak Prada, Miu Miu, D&G, Chanel, Christian Dior. Prywatnie jest żoną Oliwiera Janiaka. Co kręci Karolinę Malinowską w świecie mody i czy czegoś w życiu żałuje?

Jak Pani wspomina swoje początki w modelingu? Została Pani odkryta na castingu do „Pana Tadeusza”...
Miałam wtedy 15 lat i zaczynałam pierwszą klasę liceum. W drodze powrotnej z castingu zostałam zaczepiona przez agentkę, która zaproponowała mi pracę jako modelka. Dosyć długo nie mogłam zdecydować, czy chcę to robić. Ale dziś nie żałuję tej decyzji.

A nie żałuje Pani, że Pani kariera nie rozwinęła się w kierunku filmu?
Zdecydowanie nie. Nie nadaję się na aktorkę i mam tego świadomość. Aktorstwo to bardzo wymagający zawód, trzeba naprawdę go kochać, by być dobrym aktorem. Ja tego nie czuję. Czuję kamerę, ale w zupełnie inny sposób niż aktorzy.

Zaczynała Pani jako bardzo młoda osoba, jaki był dla Pani świat mody wówczas?
Był nowy i ekscytujący. Ale też przerażający, bo miałam do pokonania bariery, nie tylko językowe, przecież nie każdy zaczyna pracę w wieku 15 lat... Musiałam podporządkować się wymogom tego zawodu, obcym dla nastolatki. Mimo wszystko bardzo dobrze wspominam ten okres. Myślę, że gdyby moja córka chciała robić to samo, bardzo bym ją namawiała.
Jakich rad udzieliłaby Pani dziewczynom, które chciałyby zdecydować się na karierę w modelingu?
Przede wszystkim muszą być pewne, że chcą to robić. Bardzo często jednak to mamy namawiają córki na karierę modelki, a one same niekoniecznie chcą. W tej pracy nie ma się czasu praktycznie na nic, to ciągłe czekanie na telefon. Bardzo ciężko jest też pogodzić karierę modelki ze szkołą, naprawdę trzeba być zdeterminowanym, by to się udało. Zawsze będę radzić, żeby próbować. Jeśli ma się w życiu marzenia, trzeba pomóc im się spełnić.

Mówi się, że w świecie mody panuje ostra rywalizacja i zawiść. Czy to prawda?
Sama nigdy się nie spotkałam z takimi przypadkami. Mam przyjaciółkę modelkę i nasze relacje są fantastyczne. Z innymi koleżankami modelkami też mamy dobry kontakt, ale raczej na zasadzie „cześć, cześć”, i pytania: „co się u ciebie działo przez ostatnie pół roku”, kiedy spotykamy się na pokazach. Myślę, że w każdym środowisku są ludzie fajni i niefajni. Ja nie miałam okazji obcować z tymi niefajnymi.

A co Panią najbardziej kręci w tym zawodzie?
Jest całe multum tych rzeczy. Po pierwsze - podróże. Po drugie - oczywiście pieniądze, bo nikt nie pracuje za darmo. Po trzecie - mam okazję poznawać naprawdę cudownych ludzi. Jak każda kobieta cieszę się też, kiedy mogę chodzić w najdroższych kreacjach najbardziej znanych projektantów. Właściwie ta praca ma same plusy. I jak słyszę od kogoś, że to ciężki kawałek chleba, to mi się chce z tego śmiać, bo są jednak trudniejsze zawody.

Mówiła Pani o projektantach – ma Pani jakiś ulubionych?
Bardzo lubię Dolce&Gabanna, którzy na pewno projektują dla kobiet, także Roberto Cavalli, a ze spokojniejszych Jill Sander i Pradę.

Co Pani sądzi o polskich projektantach?
W Polsce jest bardzo wielu dobrych projektantów, tylko mają niewielkie szanse na wybicie się z kręgu „Warszawki”. Bardzo cenię Grzesia Kacperskiego, który jest dla mnie fajnym, świeżym odkryciem. Bardzo lubię też rzeczy Dawida Wolińskiego.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)