Co niszczy związek?
Każdy człowiek chce kochać i być kochany. Miłość jest najważniejszą potrzebą, niezbędną do życia każdemu człowiekowi. Jej deficyty odbijają się na jakości życia, zdrowiu psychicznym fizycznym. Wychowani w micie romantycznej miłości, często nie myślimy o niej jako o celu, wartości, do którego mamy zmierzać świadomie.
Każdy człowiek chce kochać i być kochany. Miłość jest najważniejszą potrzebą, niezbędną do życia każdemu człowiekowi. Jej deficyty odbijają się na jakości życia, zdrowiu psychicznym fizycznym. Wychowani w micie romantycznej miłości, często nie myślimy o niej jako o celu, wartości, do którego mamy zmierzać świadomie.
Do tematu miłości warto wracać i rozmawiać o niej – wielu inspiracji dostarczają wciąż na nowo literatura, muzyka, filmy. Na ekranach kin studyjnych możemy właśnie obejrzeć kolejne współczesne "love story", tym razem umieszczone w scenerii Indii: „Triszna. Pragnienie miłości”.
Film Michaela Winterbottoma urzeka pięknymi zdjęciami i zachwycającą scenerią hinduskiego Radżastanu (Osian, Jaipur i Jodphur), a także Mumbaju. Muzyka – dodatkowo potęguje nastrój. Obserwujemy historię Triszny - pięknej i zmysłowej Hinduski, która mieszka wraz z rodziną w Osian - małej i biednej wiosce w Radżastanie. Pewnego wieczoru, podczas tradycyjnych hinduskich tańców, poznaje Jaya Singha - przystojnego, bogatego, wykształconego w Wielkiej Brytanii Hindusa.
Czarująca, subtelna kobieta budzi w nim miłość od pierwszego wejrzenia. Jej serce również nie pozostaje obojętne. Zakochanie, namiętność - będąc w tym stanie Triszna i Jay nie dostrzegają jako dzielących różnic w kwestii pochodzenia, wykształcenia, statusu ekonomicznego. Są dla siebie wszystkim. Jednak wkrótce ich związek zaczyna ulegać stopniowemu umieraniu, aż do zabicia miłości całkowicie…
Film "Triszna. Pragnienie miłości" - obraz poetycki, metaforyczny, pobudza do wielu refleksji dotyczących realizacji miłości w związku kobiety i mężczyzny. Choć osadzony jest w kulturze Indii, to jednak można w historii Triszny i Jaya odnaleźć wiele analogii do naszej współczesności. Bez względu na kontekst kulturowy, środowiskowy, miłość w bliskich związkach przeżywa podobne wzloty i upadki, jeśli oparta jest wyłącznie na namiętności, przyciąganiu, tzw. „chemii”.
Życie Triszny i Jaya - mimo potencjału miłości, którego oboje doświadczają - stopniowo, u każdego w inny sposób, ulega destrukcji. Jest to poruszająca opowieść o „kobiecie kochającej za bardzo” – o przyczynach tendencji do uzależnienia od partnera. Jest to historia mężczyzny, który nie potrafi odnaleźć się w samodzielnym i autonomicznym życiu, żyjąc wciąż w cieniu swojego bogatego i wpływowego ojca.
Choć wydawałoby się, że Triszna i Jay mogą zacząć swoje własne życie, dorosłe i dojrzałe, z dala od wpływu swoich rodzin i środowisk (tak żyją w najlepszym czasie dla ich związku w Mumbaju), to jednak dla obojga bardzo trudne jest mentalne wyjście ze struktur i uwarunkowań rodzinnych, w których zostali wychowani.
Oboje ulegają emocjom, namiętnościom, a jednocześnie są pełni lęków, nie umiejąc zbudować prawdziwego zaufania w ich relacji. Gdy pojawiają się pierwsze trudności, konflikty, każde z nich przeżywa je w swoim wnętrzu, nie dzieląc z partnerem tego, co najbardziej boli, a dotyczy przecież ich obojga.
Z pewnością trudne dla Triszny jest ujawnianie swoich potrzeb i pragnień serca, gdy jej życiem kierują wciąż patriarchalne schematy. Tak, jak wcześniej była posłuszna woli swojego ojca, w relacji z Jayem robi wszystko, aby zaspokajać potrzeby swojego mężczyzny. Jest w tej jej poddańczej uległości mnóstwo tęsknoty za miłością, choć w dużym stopniu jej postawy wynikają z poczucia obowiązku. Ta pułapka jest bardzo trudna dla nich obojga. Triszna nie okazuje swojemu wybrankowi zbyt wielu uczuć – jest oszczędna w słowach, i w wyrażaniu emocji. Jay zrobił dużo dla niej i rodziny - ona z wdzięczności więc wykonuje jego polecenia.
Nawet jeśli dla niej stają się przykre, bolesne i uwłaczające jej godności, nie mówi mu o tym. On, od rozmowy w Mumbaju, gdy stracił do niej zaufanie, również nie jest wobec niej szczery, nie mówi jej o cierpieniu związanym z odrzuceniem. Nigdy później nie wracają do tego okresu, w którym więcej zaczęło ich dzielić, niż łączyć. Jay przeżywa odtrącenie i brak miłości od momentu, kiedy dowiedział się o tym, że Triszna dokonała aborcji bez poinformowania go o tym, że spodziewa się ich dziecka.
Żal, rozgoryczenie, cierpienie, że jego ukochana ciesząc się z nim życiem w Mumbaju, nie miała do niego na tyle zaufania, aby podzielić się z nim tym, co się stało, przeżywa głęboko skrywane w sobie. Triszna nigdy nie dowiaduje się więc o tym, co w jego sercu jest najbardziej żywe. Jay też nie wie o tym, co ona przeżywa, pragnąc miłości, a jej nie doświadczając. Próbują ratować ten związek poprzez zadowalanie się namiastkami miłości, ale sam seks wkrótce przestaje im wystarczać.
On wykorzystuje swoją władzę i siłę - poprzez egzekwowanie kontaktów cielesnych próbuje zaspokoić swoje potrzeby miłości, docenienia, uznania. Ona pragnąc miłości, bliskości, troski, wsparcia, dostosowuje się do niego, nauczona od dzieciństwa posłuszeństwa i poddaństwa. Oboje cierpią w milczeniu tkwiąc w swoich rolach – żadne z nich nie umie przerwać tego zaklętego koła powierzchowności. Finalne przeciwstawienie się temu stanowi jest reakcją instynktowną, gwałtownym porwaniem emocjonalnym, wynikającym z głębokiego bólu i niezaspokojenia potrzeb. W żadnym stopniu nie jest to świadoma decyzja. Tak jak nie było świadomości i dojrzałości w budowaniu związku Triszny i Jaya…
Alicja Krata – mediator; trener/coach, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości – w ramach projektu realizuje spotkania, seminaria, debaty, warsztaty, których celem jest doskonalenie miłości w relacjach międzyludzkich, budowanie dialogu i pokoju w rodzinach i grupach społecznych.
(akr/bb), kobieta.wp.pl