"Cudownych rodziców mam". Jednak czasem najbliżsi stają się obcymi
Ślub w gronie najbliższych. Ojciec prowadzi pannę młodą do ołtarza, potem dołącza do matki wycierającej łzy z kącika oczu. Taki obrazek powinna mieć z wymarzonego dnia każda panna młoda. Niestety, czasem wygląda to inaczej: gdy ojciec pije, nigdy się nami nie interesował lub gdy zostawił rodzinę dla innej kobiety.
04.06.2020 | aktual.: 05.06.2020 07:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najpierw błogosławieństwo od rodziców, później dedykowana im piosenka podczas wesela. Bez rodziców trudno wyobrazić sobie ten dzień. Jednak jak postąpić, gdy sytuacja jest bardziej skomplikowana? Zaprosić ojca, który po alkoholu staje się agresywny albo takiego, który wybrał życie z inną kobietą? Psycholog Katarzyna Kucewicz rozwiewa wątpliwości kobiet i tłumaczy, jak bez żalu i strachu podjąć właściwą dla siebie decyzję.
Ojciec – tak, ale bez macochy
Kasia za 1,5 roku przyjmie nazwisko męża. Właśnie ustala listę gości z narzeczonym. Planują skromne przyjęcie. Jej rodzice rozwiedli się kilka lat temu. Mama do dzisiaj jest sama, natomiast tata zdążył już założyć nową rodzinę.
– Trzy lata temu byłam na jego ślubie. Nie chciałam tam iść, bo wydawało mi się to dziwne, ale mama powiedziała, żebym poszła. Mimo że mam już 28 lat, wciąż dba o to, abym miała z ojcem dobre relacje – tłumaczy kobieta.
Zobacz także: Rozwód tuż po ślubie? Kobiety boją się odejść, chociaż zostały zdradzone
Na liście swoich gości umieściła ojca, ale bez macochy. – To ona rozbiła związek moich rodziców, więc nie wyobrażam sobie, żeby w tym ważnym dla mnie dniu była obok. Powinna zrozumieć moją decyzję. Zresztą z szacunku do mojej mamy nie chcę jej zapraszać. Mogłoby być niezręcznie – stwierdza przyszła panna młoda.
Kasia na początku miała żal zarówno do macochy, jak i ojca. Jak sama teraz mówi – dojrzała. Pogodziła się z sytuacją. Ma poprawne relacje z macochą. Jednak na wesele – aby ojciec dobrze się bawił, a mamie nie było przykro – woli zaprosić braci taty, zamiast jego nowej żony.
– Sporządzając listę gości, warto porozmawiać z bliskimi o swoich rozterkach, ale przede wszystkim należy wsłuchać się w siebie – z kim tak naprawdę chcemy spędzić ten dzień. W przypadku Kasi dochodzi do konfliktu. Choć zaproszenie taty z macochą nie byłoby oznaką braku szacunku wobec mamy, to jednak pojawia się inny problem. Dla porzuconej kobiety takie spotkanie jest bowiem sporym wyzwaniem. W tym szczególnym dla córki dniu warto jednak byłoby wznieść się ponad to – doradza psycholog Katarzyna Kucewicz.
Zobacz także
Ojciec-alkoholik
23-letnia Klaudia ma stanąć na ślubnym kobiercu 5 czerwca 2021 roku. Tego dnia ojciec nie poprowadzi jej do ołtarza. – Za dużo krzywdy mi zrobił, abym go zapraszała na wesele i udawała, że wszystko jest okej – mówi wprost. Od 4 lat nie ma z nim kontaktu. Powód? Jest alkoholikiem. Ojciec pił, odkąd Klaudia pamięta. Pod wpływem alkoholu robił się agresywny. Jedna sytuacja najbardziej utkwiła jej w pamięci.
– Miałam 10 lat. Była sroga zima. Ojciec wrócił pijany z pracy. Rzucił się z łapami na mnie, mamę i dwóch braci. Byliśmy w samych bluzach. Uciekliśmy z domu o 22 i czekaliśmy na zewnątrz trzy godziny, dopóki nie zaśnie – wspomina Klaudia łamiącym się głosem.
Gdy pewnego dnia ojciec kopnął ją w brzuch, mama nie wytrzymała i zgłosiła sprawę na policję. – Założyli nam Niebieską Kartę. Gdy wzywaliśmy policję, ojca zabierali na wytrzeźwiałkę, po czym wracał i znów robił to samo – oznajmia 23-latka.
Ofiarą przemocy domowej była także mama Klaudii. To na niej mąż wyładowywał całą agresję po wypiciu kilku kieliszków wódki. Kobieta, za namową dzieci, dopiero rok temu zdecydowała się na rozwód z mężem. – Wcześniej próbowała odejść, ale nas była trójka, a ona była sama. Nie dawała rady utrzymać mnie i braci. Do dzisiaj zresztą spłaca długi – opisuje przyszła panna młoda.
Cała rodzina Klaudii wiedziała, co się dzieje za ich drzwiami. – Nie chcieli się wtrącać. Gdy chodziliśmy do rodziców ojca, czuliśmy się jak intruzi. Uważali, że przesadzamy – mówi. Klaudia postanowiła więc, że na swój ślub zaprosili tylko najbliższych, na których mogła w przeszłości liczyć. Nie będzie wielkiego balu, a skromna uroczystość na 50 osób.
Psycholog podkreśla, że osoby, których rodzic był sprawcą przemocy domowej, po ograniczeniu kontaktu z nim czują harmonię i odzyskują spokój. – To jest ogromne cierpienie dla córki alkoholika, który urządzał awantury. Córka solidaryzuje się również z krzywdą matki. Taka osoba, jeśli nie zaprosi ojca, nie będzie miała poczucia winy i żalu, bo została wcześniej skrzywdzona – wyjaśnia Katarzyna Kucewicz.
Zobacz także
Ojciec – dla mnie nie istnieje
25-letnia Marta ostatni raz widziała "ojca" 21 lat temu. – Na swój ślub nie zamierzam zapraszać ani jego, ani jego nowej rodziny – rozpoczyna swoją historię. Rodzice kobiety rozstali się kilka lat po tym, jak przyszła na świat. Z dnia na dzień "ojciec" zniknął z jej życia, wychowywała ją wyłącznie mama.
Marta prosi, by słowo ojciec wziąć w cudzysłów, bo dla niej ten mężczyzna nic nie znaczy. – Na jego temat wiem tylko tyle, że wyjechał do Danii, gdzie pracował jako spawacz. Pracował na czarno, aby nie płacić alimentów. Nigdy od niego nic nie dostałam – mówi z żalem kobieta.
"Ojciec" kilka razy próbował kontaktować się z Martą. – Raz zadzwonił na urodziny, by złożyć mi życzenia, ale nie pamiętał nawet, ile kończę lat. Gdy byłam w ostatniej klasie technikum, dzwonił z pretensjami, że w wieku 19 lat chodzę jeszcze do szkoły – wspomina 25-latka. To był ostatni telefon. Wtedy też kobieta przestała odbierać kolejne połączenia.
– Od mamy wiem, że zaczął legalnie pracować. Ponoć mam nawet przyrodnie rodzeństwo. Dla mnie to są obcy ludzie. Nie zamierzam więc bawić się na własnym ślubie z intruzami. To mój dzień. Zresztą "ojciec" chyba nawet nie wie, że wychodzę za mąż – kwituje.