Czas na ogród w twoim stylu
Ogród czy ogródek, patio, taras czy balkon – wielkość naszej zielonej oazy nie ma znaczenia, gdy chcemy poczuć się dobrze i poobcować z naturą. Nawet jeśli jest w mikroskali, czyli w doniczce. No właśnie… Czy mikro jest modne? Czy urban jungle ma sens? Jakie trendy obowiązują w 2018 roku?
Zieleń i ogród kochają wszyscy, bo kto nie lubi o świcie, na zroszonej jeszcze rosą trawie, poćwiczyć jogi? Kto nie fascynował się wzrostem rośliny od ziarna po kwitnienie? Kto nie lubi grilla i rozmów do późna, gdy zamiast żarówek światło dają świece i lampiony oraz księżyc?
Zieleń ma w sobie moc – od drobnego ziółka po ogromne drzewo. Tym bardziej je kochamy, im bardziej są w naszym własnym stylu. Warto jednak znać trendy, by poczuć, że to miejsce, nasza oaza zieleni, jest wyjątkowe.
Urban jungle
Urban jungle to styl obowiązujący nie tylko w ogrodzie, ale też w mieszkaniu, którego ogród jest nieodłączną energetycznie częścią. Chcemy otaczać się pięknymi roślinami, mieć po pracy kontakt z naturą. Wracając do korzeni czujemy, że nasze życie nabiera harmonii. Dlatego tapetujemy ściany w mieszkaniu w motywy liści – najlepiej tak popularnej rośliny, jaką jest monstera (czasami mylona z filodendronem, który też ma duże liście z dziurami).
Sadzimy rośliny zielone do doniczek, robimy w mieszkaniu zielone wyspy. Urban jungle to styl w designie odzieżowym, obuwniczym i innych, gdzie monstera czasami ustępuje motywowi kaktusa. Ale obok nich do łask wróciły tzw. rośliny z PRL-u, czyli wszelkie fikusy, paprocie czy wężownice…
Czyste powietrze
Moda na zazielenianie mieszkań wiąże się także z walką ze smogiem. To stąd w ofercie centrów ogrodniczych pojawia się tak wiele roślin, o których mówi się, że oczyszczają powietrze. Wśród nich są dracena, fikus, skrzydłokwiat, bluszcz, daktylowiec kanaryjski, paprotka, zielistka i wężownica.
Co prawda amerykańscy naukowcy z NASA opublikowali listę tych roślin jakieś 20 lat temu, wskazując też na rolę podłoża, w jakim rosły te kwiaty podczas badań, ale kto by się tam przejmował szczegółami, skoro powszechnie znane są zasady fotosyntezy i tego, że rośliny wykorzystują do niej dwutlenek węgla a oddają nam tlen?
Mikroświat kokedamy
Kokedama rodem z Japonii to hit tego roku. Na warsztaty tworzenia ogrodów w szkle, trendu na 2017, przychodziły tłumy amatorów. Warsztaty z kokedamy, czyli tworzenia zielonych kul, które mogą wisieć pod sufitem najmniejszego nawet mieszkanka czy biura, prawdopodobnie te rekordy pobiją. Do tego, by zrobić samemu „bonsai XXI w.” wystarczą specjalny, plastyczny torf keto, twarda glina akadama i ziemia kwiatowa oraz sznurek bądź linka.
No i rośliny, np. paprocie, fitonie, aloesy, asparagusy, bluszcze i zielistki czy sukulenty oraz mech. Roślinę należy umieścić w kuli z ziemi i torfu, otoczyć mchem, jak trzeba – owinąć sznurkiem, a potem zrosić wodą, podwiesić pod sufitem lub położyć na talerzu. Kokedama zdobić będzie nasze mieszkanie od 2 do 4 lat (zależy od rośliny głównej). Małe a cieszy…
Zero waste
Tej idei nie może zabraknąć w ogrodzie, bez względu na jego skalę. Nie masz doniczki? Posadź roślinę w starym czajniku, balii, filiżance. W wersji kompozycji do domu najlepiej będą się czuły sukulenty – nie potrzebują dużo wody (w takich pojemnikach brak odpływu). Rozrastając się, utworzą fantazyjne kolonie, które na pewno ozdobią parapety, szafki i wnętrza. W wersji do ogrodu (wywierć dziurę w dnie) idealne będą takie zioła i rośliny, jak np. wrotycz i łubin (hity tego roku). Co jeszcze wykorzystywane jest przy tworzeniu ogrodu „zero waste”?
Wszystko, na co pozwoli ci wyobraźnia – stary rower jako stojak do wiadra z kwiatami, a nawet stare trampki czy jeansy – jako doniczki. A może zostały ci po remoncie rury pcv? Sprawdź, czy z ich pomocą nie uda ci się zrobić tzw. zielonej ściany? Wystarczy umieścić poziomo kilka fragmentów rur z wywierconymi otworami na rośliny na ścianie, którą chcesz ożywić. Ale to tylko jeden z wielu pomysłów, a może ich być całe mnóstwo…
Biżuteria ogrodu
To coś, o czym jeszcze niedawno w ogóle się nie mówiło: drobne przedmioty ozdobne, które umieszczamy w ogrodzie w celach dekoracyjnych. Najczęściej są to kwiaty, ptaki, motyle zamocowane na prętach, które wbijamy w ziemię, ale też kule ozdobne świetlne, szklane albo kamienne, figurki, a także urocze, fikuśne domki dla ptaków i dla owadów.
Ogród dzięki nim staje się bardziej atrakcyjny, bo to właśnie biżuteria nadaje mu określony charakter. Co więcej – można ją zrobić samemu – także wykorzystując wspomniane wcześniej zielone kule, podwieszając je np. pod dachem patio, czy po prostu na gałęziach drzew owocowych. Zasada jest jedna – biżuteria ogrodowa musi być spójna, inaczej wraz z nią zamieszka w ogrodzie chaos. Najmodniejsze są ozdoby szklane (kule, ptaki, poidła) albo metalowe w stylu vintage, a więc kortenowe (podrdzewiałe pod kontrolą).
Ogrody preriowe
Ogrody tego typu to aktualnie najmodniejszy styl. Powstają w oparciu o zasady obowiązujące w naturze – jak zieleń to gatunki najlepiej rodzime, jak podlewanie to deszczem, jak nawożenie – to tylko bio. A szkodniki? W ogrodzie preriowym takich nie ma – bo wszyscy są tu na równych prawach.
Ogrody preriowe niby są „dzikie”, ale ich utrzymanie i tak kosztuje sporo pracy. Wydawałoby się ot, dzika łąka – wszędzie trawa, trochę ziół i kwiatów, kilka domków dla ptactwa i owadów, sterta desek i kamieni dla naszych braci mniejszych, może sadzawka… W rzeczywistości taki ogród wymagać może systematycznej pielęgnacji. Każda kępa trawy ozdobnej musi być utrzymana w ryzach, gdyż ich przerastanie czyni bałagan.
Rośliny kwitnące trzeba rozplanować tak, by ogród rozkwitał kolorami przez cały sezon. A potem o nie dbać, jak o wszystkie inne. Przy tworzeniu tak modnych ogrodów preriowych, o których mówi się, że są przyszłością ogrodnictwa (nie wymagają „grzebania w ziemi”) najważniejsze są dwie zasady: nie stosować w nich zbyt wielu gatunków roślin (najlepiej ograniczyć się do ok. 30) i dobierać je kolorystycznie, wykorzystując dla urozmaicenia różne wysokości i formy np. liści.
Ogród to część twojego domu. Daj mu serce, a on ci je uzdrowi z negatywnych skutków codziennej bieganiny, stresów w pracy czy kłótni z partnerem.
Najnowszy numer Mojej Harmonii Życia dostępny w sprzedaży