Blisko ludziCzasami mam tego dość!

Czasami mam tego dość!

Choć matki rzeczywiście mają w sobie mnóstwo czułości, czasem pojawiają się u nich uczucia, o których wstydzą się mówić.

Czasami mam tego dość!

16.01.2006 | aktual.: 28.05.2010 13:55

Macierzyństwo miało być cudownym przeżyciem, najwspanialszym doświadczeniem, jakie Cię w życiu spotyka. I rzeczywiście, czujesz się szczęśliwą mamą, a opieka nad maleństwem daje Ci wiele radości. Być może nigdy nie przypuszczałaś, że potrafisz kochać tak bardzo. Są jednak chwile, kiedy pojawiają się niepokojące myśli i uczucia dotyczące dziecka i macierzyństwa. *Kobieta jest tym na ogół zdumiona, zawstydzona i przerażona, bo nikt jej nie uprzedził, że prócz czułości i miłości może przeżywać żal i złość. Wydaje jej się, że inne mamy świetnie sobie radzą i tylko ona jedna nie może czasem wytrzymać ze swoim maluchem. Ale to nieprawda, *każda mama pamięta chwile, kiedy była zmęczona dzieckiem, a potem obwiniała się, że jest złą matką, że zdarzały się momenty, kiedy w myślach krzyczała: "Mam tego dość!". *
*
Żałowałam, Że urodziłam Magda, mama 4-miesięcznej Oli:
Po porodzie nie czułam się szczęśliwa. Przeciwnie. Płakałam i myślałam, że sobie nie radzę z Olą. Nie wiedziałam, jak ją przewijać, karmić, nosić. Załamywało mnie to. Gdy patrzyłam, jak śpi, ogarniała mnie czułość, ale gdy budziła się i nie mogłam jej uspokoić, robiłam się na nią wściekła, a potem z bezsilności płakałam razem z nią. Chwilami żałowałam, że ją urodziłam.
Już kilka dni po porodzie młode mamy stwierdzają: "Nie dam rady". Takie gwałtowne załamanie nazywane jest "depresją dnia trzeciego" lub "baby blues". Kobieta jest smutna i płaczliwa, czuje się przytłoczona obowiązkami. Wydaje jej się, że nie rozumie potrzeb dziecka. Jeśli znasz to z własnego doświadczenia – witaj w klubie!
Baby blues przeżywa aż 80% kobiet. – Spadek nastroju po porodzie jest naturalną reakcją organizmu – tłumaczy Beata Rosińska, psycholog z poradni "Początek" przy Fundacji Rodzić po Ludzku. – Jest to związane m.in. ze zmianami hormonalnymi. Kobiety często o tym nie wiedzą. Wydaje im się, że powinny być szczęśliwe, a skoro nie są, to nie nadają się na matki, co przygnębia je jeszcze bardziej. Taki obniżony nastrój mija po kilku dniach lub tygodniach. Nie znaczy to, że odtąd mamie towarzyszą już tylko miłość i czułość. Złe emocje mogą powrócić.

Krzyczałam ze zmęczenia Anna, mama 10-miesięcznej Mariny:Gdy Marinka miała kilka miesięcy, często budziła się w nocy i chciała się bawić. Nad ranem zasypiała, a ja wtedy musiałam wstawać. Padałam ze zmęczenia. Z byle powodu wybuchałam złością na dziecko. Kiedyś córka miała zapalenie ucha, płakała całą noc, a ja nie miałam sił, żeby ją uspokajać. Choć wiedziałam, że bardzo ją boli, byłam na nią wściekła. Krzyczałam w myślach: "Zamknij się, bo już dłużej tego nie zniosę!". Potem czułam się jak potwór.
Jeśli kiedyś uważałaś się za osobę opanowaną, to po urodzeniu dziecka musiałaś zweryfikować tę opinię – wybuchasz gniewem albo płaczem w najmniej odpowiednich sytuacjach. Ale nie dziw się, że bywasz rozdrażniona. To może być reakcja organizmu na zbyt małą ilość snu. Do tego dochodzi ciężka praca fizyczna w domu, stała koncentracja uwagi na maluchu. Przemęczenie i stres sprawiają, że czasem może być Ci trudno cieszyć się macierzyństwem. Najlepsze, co możesz wtedy zrobić, to odpocząć. – Kobiecie trudno jest uwierzyć, że kiedy dba o siebie, dba też o dziecko – mówi Agnieszka Czapczyńska, psycholog z poradni "Początek".
Prawdopodobnie z tego powodu rzadko oddajesz dziecko w ręce taty, by w tym czasie poczytać sobie lub pospać. To zrozumiałe. Dla maluszka ważne jest, byś była wypoczęta, bo wtedy jest w Tobie więcej cierpliwości. Na 1-2 godziny dziennie powierz opiekę nad dzieckiem babci lub niani. Idź na basen lub odeśpij zarwaną noc. Odpocznij!
* Czułam się jak niewolnica Ewa, mama 12-miesięcznego Mateusza:Gdy urodził się Mateusz, obiecałam sobie, że dam mu wszystko, co najlepsze. Szybko jednak poczułam się jak w więzieniu. Mąż wychodził na 10 godzin do pracy, koleżanki też pracowały, moi rodzice mieszkali daleko. Byłam sama. Nie było nikogo, z kim mogłabym porozmawiać. Miałam dość siedzenia z synkiem w domu, spacerów codziennie tą samą trasą, robienia ciągle tego samego. Czułam się jak głupia niewolnica.
Jeśli od dawna żyjesz w osamotnieniu, nie obwiniaj się, że masz tego dość. Nie jesteś jedyna. Sheila Kitzinger, autorka książki "Rok po urodzeniu dziecka", pisze, że *
najbardziej nieszczęśliwe czują się te kobiety, które pozostają sam na sam z dzieckiem przez ponad osiem godzin dziennie. Takie matki często stają się apatyczne i drażliwe, tracą poczucie własnej wartości. – W tradycyjnym rozumieniu roli matki to kobiety są odpowiedzialne za opiekę nad dzieckiem, dobre relacje w rodzinie, porządek w domu – tłumaczy Agnieszka Czapczyńska. – *Zamknięte w czterech ścianach, odizolowane od dotychczasowego życia, zaczynają czuć się źle. Złość jest wtedy naturalną reakcją. *Jeśli czujesz się źle, siedząc z maleństwem w domu, nie oznacza to, że jesteś złą matką. Być może wystarczy Ci pół godziny dziennie na spokojne poczytanie książki albo gorącą kąpiel. Gdy zadbasz o siebie, odzyskasz spokój i poczucie swojej wartości, będziesz lepiej radzić sobie z własnymi emocjami.

Odzyskaj siebie! *Jeśli zajmowanie się dzieckiem traktujesz jak obowiązek, często wybuchasz złością i czasem masz już wszystkiego dość, to sygnał, że oddałaś maleństwu zbyt dużo własnej przestrzeni. Oto, co możesz zrobić.
*
1. Ustąp miejsca tacie.
Nie czuj się winna, że nakładasz maseczkę, gdy on zajmuje się dzieckiem. Ty też cały dzień pracowałaś i – dla dobra dziecka i swojego – musisz odpocząć.
2. Pozwól czasem malcowi popłakać.Nic się nie stanie, jeśli na kilka minut włożysz go bezpiecznie do łóżeczka lub kojca, a sama skończysz obiad lub umyjesz głowę.
3. Zabieraj dziecko ze sobą na zakupy, na plotki do przyjaciółki, do restauracji, w której są wysokie krzesełka dla maluchów. Niektóre kina organizują specjalne seanse dla matek z niemowlętami, są też kluby sportowe, które zapewniają opiekę nad dzieckiem w czasie, gdy mama poci się na siłowni.
4. Wynajmij opiekunkę. Jeśli nie stać Cię na wynajęcie niani, poszukaj studentki, która od czasu do czasu zajmie się maluszkiem. Wykorzystaj ten czas, by nabrać dystansu. Idź na basen lub zakupy. A może po prostu w spokoju poczytaj gazetę i wypij kawę.
5. Skorzystaj z pomocy innych mam. Zajmij się dzieckiem koleżanki, a następnego dnia ona zajmie się swoim maluchem i Twoim.
6. A może powrót do pracy? Wielu mamom, które narzekały, że nie radzą sobie z własnym dzieckiem, powrót do pracy dodaje sił i cierpliwości, co bardzo korzystnie odbija się na kontaktach z maluszkiem.

Marta Fidecka

Komentarze (0)