Czym się różnią buty ślubne?

Wybór ślubnych butów to problem, który spędza sen z powiek nie jednej przyszłej pannie młodej. Wbrew pozorom znalezienie odpowiedniej pary nie jest prostą sprawą i łączy się z wieloma niedogodnościami. Oto kilka rad, jak uniknąć rozczarowania.

Gdy przyjrzeć się butom ślubnym, lansowanym w ślubnych salonach, butikach, na łamach ślubnych katalogów i magazynów, nieuchronnie nasuwa się szereg pytań i wątpliwości. Tutaj postaram się odpowiedzieć na trzy najtrudniejsze pytania, które stale zadają przyszłe panny młode, gdy tylko ochłoną z pierwszego szoku, jaki staje się ich udziałem po przejrzeniu ofert damskiego obuwia ślubnego - czyli gdy tylko są w stanie znów cokolwiek powiedzieć.

Zaznaczam, że na trudne pytania nie ma niestety prostych odpowiedzi, więc nie należy się spodziewać, że zawarta poniżej wiedza o ślubnym obuwiu cokolwiek zmieni i buty z kategorii "ślubne" raz na zawsze przestaną stwarzać problemy natury estetycznej. By tak się stało, projektanci tego typu obuwia muszą chyba sami nareszcie zacząć przygotowywać się do ślubu, bo tylko wtedy jest szansa, by - o ile są kobietami - na własnej skórze odczuli, a jeśli są mężczyznami - zobaczyli na stopach swych ukochanych, na co skazują panny młode...

Zapewne niczym. Ewentualnie czasem różnią się barwą - tj. odcieniem bieli lub koloru kremowego. Podejrzewam jednak, że dzieje się tak wyłącznie z przyczyn od producentów obuwia ślubnego niezależnych, czyli wynika po prostu z tego, że istnieje ogromna ilość odcieni bieli i - mimo że szczerze wszyscy chcieliby robić buty identyczne - nie udaje im się wszystkim znaleźć tej samej białej satyny do wykonania zupełnie identycznych ślubnych pantofelków. Trzeba im jednak oddać sprawiedliwie, że bardzo się starają, bo najwyraźniej są przekonani, że wszystkie panny młode chcą wyglądać identycznie! Modnisia: Jak się mają buty ślubne do obowiązującej mody?

Nijak. To znaczy buty ślubne są poza modą, można więc uznać, że są modne zawsze, dlatego ich fason nie ulega przez lata i dziesięciolecia żadnym, nawet najdrobniejszym, zmianom. Wypracowany przez największych, z powodzeniem kopiowany przez mniejszych, aż do najdrobniejszych producentów butów ślubnych - zawsze ten sam, niezmienny fason ślubnych pantofelków sprawdza się dodatkowo idealnie, jako dodatek do dosłownie każdej sukni ślubnej! Ma to i dobrą stronę. Narzeczona planująca swój ślub na rok 2050 albo i 3000 może już dziś śmiało kupić buty ślubne i być pewna, że będą najmodniejsze także w dzień ślubu (o ile nie rozsypią się w tym czasie, po prostu z upływu lat, bo inną charakterystyczną cechą obuwia ślubnego jest jego nietrwalość).

W niektórych kulturach można, w Polsce - nie. Ale każda polska panna młoda na pewno o tym marzy. Jest to pragnienie uzasadnione, jednak - jak to często z marzeniami bywa - niestety nie można go zrealizować. Zamiast tego można jednak spróbować poszukać butów innych - albo nawet zamówić u szewca - co polecam każdej narzeczonej, która ma zmysł artystyczny. Życzę, by projekt okazał się sukcesem - nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz - by nie tylko się podobał, ale i dobrze nosił!