Dbać o siebie jak Brytyjczyk

Podróż starym stylu? Czemu nie. Potrzebny jest tylko podręczny zestaw kosmetyków kolonialnych, bardzo brytyjskich. Na przykład firmy Molton Brown.

Dbać o siebie jak Brytyjczyk
Źródło zdjęć: © materiały promocyjne

20.04.2010 | aktual.: 20.04.2010 23:51

Podróż starym stylu? Czemu nie. Potrzebny jest tylko podręczny zestaw kosmetyków kolonialnych, bardzo brytyjskich. Na przykład firmy Molton Brown.
Zakręcane słoiki na krem, pojemniki z błyszcząca pokrywką na sól do kąpieli, masywne szklanice wypełnione aromatycznym woskiem, buteleczki z olejkiem lub balsamem. Na pierwszy rzut oka niektóre z produktów Molton Brown mogły powstać w innej epoce. Kolory retro, szlachetny design, proste liternictwo – to Anglia w czystej postaci, idealnie dopełniająca mity o krawcach z Saville Road.

Kolory, kształty butelek, sposób ekspozycji na drewnianych szafeczkach (nawet w sklepie bezcłowym Molton Brown zadba, by jego półka przeniosła nas w czasie) to tylko część kolonialnej otoczki owych kosmetyków. Same linie pielęgnacyjne i zapachowe przypominają zarówno o angielskiej tradycji (srebrna grusza czy zapachy róży mieszane są np. z granatem), jak i o dalekich podróżach: tajska zielona herbata, zamach morwy z Chin, toko-yozu, yuan-zhi, eukaliptus, żeń-szeń, kwiat naran ji. Molton Brown proponuje nam też perfumy - choćby o zapachu marakuji czy kasji. Najpiękniejsze jednak i najbardziej „brytyjskie” są te o zapachu pieprzu – zamknięte w aptecznym szkle, przewiązane wstążeczkami.

Wszystkie produkty Molton Brown są wykonane z mieszanek luksusowych, naturalnych składników: olej arganowy, sól morska, wodorosty, bazylia, róża, piasek z Bora Bora… Firma trzyma się swoich korzeni, które sięgają zaledwie 1973 roku. Tak, to nie pomyłka – owe imperium kolonialne to koncept nowy, wykorzystujący jedynie umiejętnie brytyjskie tradycje. Pierwszy przybytek pod tą nazwą pojawił się na londyńskim Mayfair, 58 South Molton Street, i był salonem fryzjerskim! Styliści proponowali naturalne, skromne fryzurki, radzili suszyć włosy przeczesując je palcani, w kąt poszly wielkie suszary – kombajny. Oczywiście nowe miejsce szybko stało się supermodne, a na piętrze nad salonem już mieszaly się pierwsze rumiankowe, naturalne kosmetyki. W 1980 roku otwarto wielki salon z produktami pielęgnacyjnymi do makijażu i do włosów. Teraz Molton Brown posiada także swoje własne SPA, jego produkty znajdziecie też w wielu hotelowych łazienkach. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii.

A tym, którzy podróżując na Wyspy, chcieliby poczuć dreszczyk wyprawy w przeszłość - a to możliwe, bo ulice Londynu czy Edynburga często wyglądają jak gotowy plan filmowy, a hotele zachowują swoje dawne tradycje - polecam zabrać w podróż przepiękne „travel kits”, czyli zestawy podróżne Molton Brown. Na pudełku dla panów widnieje melonik, na pudełku dla pań – wysokie obcasy zaprojektowane przez Brandhouse. Z takim leciutkim zestawem na brytyjski weekend, nawet w londyńskim deszczu można poczuć się dokładnie na swoim miejscu.

Jeśli chcesz podróżować po Wyspach, zajrzyj na www.visitbritain.pl

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

Komentarze (2)