Dzieciństwo czy kariera?

Dzieciństwo czy kariera?

Dzieciństwo czy kariera?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
26.09.2007 10:28, aktualizacja: 31.05.2010 21:08

Rodzice coraz częściej stają przed dylematem – pozwolić dziecku na beztroską zabawę z równieśnikami czy posłać na kolejne zajęcia dodatkowe?

Rodzice coraz częściej stają przed dylematem – pozwolić dziecku na beztroską zabawę z rówieśnikami czy posłać na kolejne zajęcia dodatkowe?

Każda matka chce, by jej dziecko w dorosłym życiu odnosiło sukcesy, znalazło świetną pracę i zarabiało duże pieniądze. Ale jak to zrobić? Dziś wielu rodziców już 2-3-latki zapisuje na całą serię zajęć dodatkowych. Taniec, basen, dwa języki obce, malarstwo, balet, fortepian, ćwiczenia sportowe… Czas po zajęciach w przedszkolu czy szkole jest maksymalnie wypełniony. Dziecko nie ma czasu na poznanie własnych zainteresowań, bo w kółko realizuje plan rodziców.

Zrobię z ciebie geniusza

Przeładowane plany dnia coraz młodszych dzieci powodują, że specjaliści zaczynają mówić o przepracowaniu i wypaleniu małoletnich. Pedagodzy podkreślają, że w rozwoju dziecka ważniejsze od nauki kilku języków jest wytworzenie u niego zdolności działania w grupie i empatii. Ogromne znaczenie mają też spotykania z równieśnikami, w czasie których maluchy same decydują, co chcą robić. W ten sposób nasze dziecko nauczy się negocjować, kontrolować gniew, wyćwiczy asertywność i zdolność dochodzenia do kompromisu. Tych i innych umiejętności społecznych nie nauczy się na żadnych kursach. Tymczasem na języki obce jeszcze przyjdzie czas. Wychowanie dziecka można podzielić na trzy etapy. W każdym z nich rodzice powinni inaczej pochodzić do kwestii rozwijania jego umiejętności.

Pierwszy etap trwa do 10 roku życia. Dziecko poznaje wtedy świat, wykazuje naturalne zainteresowanie wszystkim, co widzi i słyszy. Nauka nie sprawia mu żadnych kłopotów, do tego wcale go nie męczy. Unikajmy jednak na siłę kształtowania w maluchu konkretnych zainteresowań. Na tym etapie rozwoju rodzice powinni dostarczać latorośli jak najwięcej bodźców, dać mu poznać maksymalnie dużo dziedzin życia. Psycholodzy określają to często mianem „rozwoju wszerz” (w odróżnieniu od rozwoju pionowego, o którym za chwilę). Chodzi o to, żeby dziecko choć liznęło temat. Samo decydowało, co chce robić. Szybko nudzi się uczeniem angielskich słówek? Nie ma problemu. Niech zajmie się zabawą z równieśnikami na podwórku. Dzieci na pierwszym etapie rozwoju absolutnie nie wolno zmuszać do pogłębiania wiedzy, czyli „rozwoju pionowego”. Na to przychodzi pora, kiedy nasza latorośl ma 11-12 lat.

Odnaleźć pasję

Dopiero wtedy rodzic powinien pomóc potomstu określić zainteresowania. W młodości poznało wiele dziedzin życia, więc ma z czego wybierać. Jeśli zainteresuje się futbolem, poślijmy go do szkółki piłkarskiej. Woli fortepian? Zapiszmy do szkoły muzycznej. Druga faza rozwoju to okres wielkiej próby rodziców. Muszą zmierzyć się z własnymi oczekiwaniami wobec dziecka (często zupełnie innymi niż jego plany) i dać mu rozwijać się tak, jak chce.

Rola rodziców

Naszą rolą jest tylko odpowiednie zachęcanie dziecka do wytrwałości, by nie zniechęcało się ewentualnymi porażkami czy nie pozostawiało rzeczy niedokończonych. Musimy nauczyć je, że osiąganie celu może wymagać pewnego wysiłku. Jeśli dziecko samo wybierze, czym się chce zajmować po szkole i poczuje akceptację rodziców, możemy być pewni, że okres dorastania minie w miarę bezboleśnie.

Źródło artykułu:WP Kobieta