GotowaniePrzepisyFrancuskie herbatki

Francuskie herbatki

Francuskie herbatki
Źródło zdjęć: © sxc.hu
04.02.2010 15:07, aktualizacja: 23.06.2010 14:50

Ten człowiek potrafi zagubić się w poszukiwaniu nowego aromatu w Laosie czy egzotycznej dżungli. Dzięki swoim podróżom znalazł choćby takie niezwykłe aromaty, jak słynny Kwiat Darjeeling, czy Opiumowe Wzgórze.

O herbacie English Breakfast słyszał prawie każdy, ale czy ktoś słyszał o takiej, której nazwa oznacza francuskie śniadanie? French Breakfast to mieszanka czarnych herbat, w której czuć nuty czekolady i słodu. Podobno idealna do croissanta – sprzedawana jest przez słynną markę Mariage Freres, która bije się z Fortnum&Mason o miano najlepszej marki herbaciarskiej na świecie.

Jeśli za Fortnum & Mason stoi doświadczenie i tradycja, to co stoi za Mariage Freres? Właściwie to samo, jednak z tą małą różnicą, że o ile brytyjską markę charakteryzuje powściągliwość i stonowana elegancja, wyroby Mariage Freres są zazwyczaj opakowane z iście francuską fantazją.

Widać to zarówno w podstawowym asortymencie, jak i w szalonych edycjach herbaty – jak choćby tych z napisem LOVE… A to, że i w jednych i w drugich opakowaniach jest herbata najwyższej jakości – bynajmniej nie ułatwia wyboru…

Historia francuskiej firmy sięga 1660 roku – wtedy to Ludwik XIV wyznaczył niejakiego Nicolasa Mariage, aby przekonał Szacha Persji do wymiany handlowej. Brat podróżnika, Pierre zostaje w tym czasie wysłany na Madagaskar z podobną misją. Owe wydarzenia umożliwiają to, że już sto lat później Jean-François Mariage, potomek Pierra, prowadzi w Lyonie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produktach kolonialnych, a jego czterech synów - Aime, Charles, Auguste i Louis zakłada firmę rodzinną.

Jej przyczółki – pod postacią dwóch braci – pojawiają się w Paryżu, na razie pod nazwą Auguste Mariage et Compagnie, a ich pierwszy sklep mieści się na ulicy Bourg-Tibourg. 1 czerwca 1854 roku zapada tam decyzja, by sprowadzać herbatę i by się w niej specjalizować. Od tej pory ich nazwa pojawia się zawsze tam, gdzie herbata.

Kolejne dwory, towarzystwa, kryzysy, wojny i mody: to wszystko przetrwała rodzinna firma. O tym jak silne są rodzinne tradycje świadczy choćby fakt, że wnuczka Henri Mariage’a - Marthe, postanowiła razem z dwoma entuzjastami herbaty: Kitti Cha Sangmanee i Richardem Bueno „odnowić francuskie herbaciarstwo”. To dzięki nim powstała „French tea”, jak pisała wtedy prasa „niezwykłe połączenie handlu, smaku i intelektu”. Sam Sangmanee jest ciekawą postacią. Potrafi zagubić się w poszukiwaniu nowego aromatu w Laosie czy egzotycznej dżungli. Dzięki swoim podróżom znalazł choćby takie niezwykłe aromaty, jak słynny Kwiat Darjeeling, Mgłę Himalajów, Tajską Piękność czy Opiumowe Wzgórze.

Jego historia też jest ciekawa: świetnie zapowiadający się prawnik, Taj na stypendium w Paryżu, pewnego dnia natrafił na mały sklepik pełen herbaty i …Martę Mariage. Od tej pory stał się nie tylko maniakiem herbaty, ale i jednym z najlepszych ekspertów na świecie w dziedzinie herbaciarstwa. Jest autorem setek mieszanek i przepisów na produkty z herbatą. A w „butiku” Mariage Freres można znaleźć nie tylko herbaty, lecz również słynne dżemy i konfitury „zasilone” herbacianym smakiem.

Nie proście tam o „darjeeling” ponieważ mają go co najmniej kilkanaście odmian, jedna z amerykańskich recenzentek zdradziła, że wtedy należy po prostu poprosić o „ulubiony darjeeling kelnera”. W sklepie na paryskim Marais można również dostać słodkie prezenty na Walentynki: mieszankę Valentine (czarna herbata z malwą i bergamotką), zestaw pięknych herbat Fall in Love (czarna, zielona i czerwona – można je również dostać w warszawskim butiku Horn&More za około 90 zł puszka) lub rozczulający, kiczowaty drobiazg – pudełko zielonej herbaty z aromatem mleczka migdałowego, które ma wmontowaną pozytywkę i gra Bizeta.

17 place de la Madeleine, Paris 8e
www.mariagefreres.com

Horn&More, ul. Koszykowa 1, Warszawa

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

Źródło artykułu:WP Kobieta