ModaGiambattista Valli i jego inspiracje

Giambattista Valli i jego inspiracje

Giambattista Valli i jego inspiracje
16.03.2007 11:57, aktualizacja: 29.05.2010 23:42

Giambattista Valli jest w Polsce stosunkowo mało znanym projektantem. Ciężko o sam wywiad z tym praktykiem krawiectwa, tym bardziej trudno o prywatne zdjęcia czy komentarze. Valli jawi się więc jako postać nieco tajemnicza. Być może to celowy zabieg marketingowy?

Giambattista Valli jest w Polsce stosunkowo mało znanym projektantem. Ciężko o sam wywiad z tym praktykiem krawiectwa, tym bardziej trudno o prywatne zdjęcia czy komentarze. Myliłby się ten, kto sądzi, że w źródłach obcojęzycznych znajdzie dużo więcej. Trzeba spędzić nieco czasu na poszukiwaniach, by zgłębić swoją wiedzę o projektancie. Valli jawi się więc jako postać nieco tajemnicza. Być może to celowy zabieg marketingowy? Na dobrą sprawę jedyne do czego mamy dostęp, to jego projekty: zarówno te wcześniejsze dla prestiżowego domu mody Ungaro oraz te z własnych kolekcji.

Valli jest Włochem. Urodził się w 1966 roku w Rzymie i tam też studiował później na Akademii Sztuk Pięknych. Projektowanie nigdy nie było dla niego trudne. Jak sam mówi o sobie: Mogę projektować cały czas, o każdej minucie. Uwielbiam to! Mam tak wiele pomysłów. Po prostu dajcie mi ołówek i papier!

Odkąd tylko sięga pamięcią, niesamowite wrażenie wywierały na nim ilustracje wykonywane przez Gruau dla Diora oraz szkice sporządzone ręką Yves Saint Laurenta. Może dlatego Valli podjął studia z rysunku w Central Saint Martin w Londynie? Być może był to zupełnie inny powód. Niemniej jednak po odebraniu dyplomu słynnej uczelni, zdolny Włoch w mgnieniu oka znalazł pracę jako projektant linii „ready to wear” Fendi i Krizia. Rok 1996 był dla designera czasem przełomu. Spotkał on wtedy żywą legendę projektowania - Emanuela Ungaro. Mistrz klasyki i stylu przez duże „S” bezbłędnie wyłowił młody talent i uczynił Włocha najpierw artystycznym, a potem kreatywnym dyrektorem swojej paryskiej, nieco konserwatywnej linii pret-a-porter. Valli napełnił klasyczną dotąd markę niespotykana energią, tchnął w nią młodzieńczego, radosnego ducha.

Znakiem szczególnym projektanta jest miksowanie wszystkiego, co nowe ze starym. Szyfonowe suknie, nakładające się na siebie wzory, celowe postarzanie rzeczy nowych i inspiracja stylem wielkich postaci naszych czasów: Kurta Cobaina, Mary J. Blige, Kylie Minogue. Po tym właśnie poznacie projekty Giambattisty Valliego. Jednym słowem: mix. Projektant przyznaje się również, że wywiera na niego znaczny wpływ moda uliczna, poczynając od japońskich ulic, przez nowojorskie Soho, a kończąc na brytyjskim Portobello. Nie bez znaczenia jest na pewno malarstwo ze wszystkich niemal epok i okresów. Wystarczy wymienić tu nazwiska takie jak: Warhol, Rembrandt, Cocteau. Echo twórczości tych wirtuozów pędzla i obrazu staje się swoistym leitmotivem wielu kolekcji. Do wszystkiego dokłada się jeszcze niewątpliwa inspiracja architekturą, szczególnie tą współczesną.

Najnowsze projekty Valliego zyskały rozgłos i poparcie wśród znawców na całym świecie. Letnie spódnice w kształcie trapezu, jednokolorowe lub w finezyjne wzory. To jest już prawdziwy hit lata 2007, podobnie zresztą jak zabawne okulary w kształcie skrzydeł nietoperza. Zachwyt budzą sandały na zwężających się ku dołowi grubych słupkach. Kolekcja na jesień to przede wszystkim czerń i sukienki w proste, geometryczne wzory. Na dniach ma pojawić się w sklepach zaprojektowany przez designera przy współpracy z firmą Nokia telefon komórkowy. Będzie on dostępny w różnych wersjach kolorystycznych. Zapowiada się zatem nie lada gratka dla prawdziwych fashion victims!

Valli ma swoje wierne fanki wśród gwiazd. Należy do nich amerykańska aktorka Jessica Biel, która podczas ostatniego pokazu zasiadała w pierwszym rzędzie i z uwagą obserwowała najnowsze pomysły modowego ulubieńca. W sukienkach, które wyszły spod twórczej ręki Włocha często pokazuje się Sarah Jessica Parker. Natomiast torebki sygnowane nazwiskiem designera upodobała sobie szczególnie Victoria Beckham. Niektóre ich modele otrzymuje zanim jeszcze na dobre pojawią się w ekskluzywnych butikach.

Źródło artykułu:WP Kobieta