Glenn Close wychowała się w sekcie. Przedstawiła bolesne szczegóły
Glenn Close jest jedną z najwybitniejszych aktorek znanych na całym świecie. Na swoim koncie ma aż 8 nominacji do Oscara, m.in. za "Fatalne zauroczenie". Od kilku dekad jest uznawana za najbardziej zdolną artystkę Hollywood. Aktorka niedawno pojawiła się w programie Oprah Winfrey i księcia Harry’ego, gdzie wyjawiła skrywaną od lat tajemnicę.
Jakiś czas temu o Glenn Close było głośno za sprawą jej zaskakującego występu podczas Gali rozdania Oscarów. Aktorka postanowiła zatwerkować do jednej z piosenek puszczonych na wizji. Close zachwyciła i rozbawiła jednocześnie swoim tańcem publiczność, a nagranie cały czas podbija media społecznościowe.
Trudne wyznanie aktorki
74-letnia Glenn Close była w ostatnim czasie gościem w programie "Me You Can’t See" prowadzonym przez księcia Harry’ego oraz Oprah Winfrey. Aktorka w szczerej rozmowie poruszyła temat swojego trudnego dzieciństwa i dorastania w sekcie zwanej "Moral Re-Armament". Close wyjawiła, że konserwatywny kult religijny mocno odcisnął się na jej zdrowiu psychicznym.
Aktorka powiedziała, że trafiła do sekty mając zaledwie 7 lat przez ojca dra Williama Taliaferro Close’a. Ów kult został założony w 1938 roku przez Franka Buchamana. Z założenia wierzył on, że zmiana na świecie wynika z dążenia do zmiany w sobie. Co prawda formalnie takie podejście nie jest to uważane za sektę, to jednak na swoim koncie kult ma wiele kontrowersji związanych z wyznawcami. Ojciec aktorki sprowadził całą swoją rodzinę do Szwajcarii, gdzie główną siedzibę miał "Moral Re-Armament". Close powiedziała w rozmowie:
"Wszyscy wyznawcy mówią jednym językiem, te same rzeczy i jest wiele zasad, dużo kontroli. Ze względu na to, jak zostaliśmy wychowani, wszystko, co według ciebie zrobisz dla siebie, było uważane za samolubne. Nigdy nie jeździliśmy na rodzinne wakacje".
Glenn Close w sekcie spędziła ponad 15 lat. Dopiero w wieku 22 lat zdecydowała się wyjechać do USA, aby spełniać się jako aktorka. Niestety pobyt w zamkniętej grupie religijnej spowodował u niej wiele problemów psychicznych oraz traum. Ma za sobą trzy nieudane małżeństwa, a problem ze znalezieniem odpowiedniego mężczyzny zrzuciła na wychowanie w sekcie.
"Nie udało mi się odnieść sukcesu w moich związkach. Nie udało mi się znaleźć stałego partnera i jest mi z tym ciężko. Myślę, że bycie z drugą osobą to nasz naturalny stan. Nie sądzę, żebyś kiedykolwiek zmienił punkty spustowe, ale przynajmniej możesz być ich świadomy, a przynajmniej możesz uniknąć sytuacji, które mogą uczynić cię bezbronnym, szczególnie w związkach" - dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl