Gra doskonała – udawany orgazm
Jak wiele kobiet udaje orgazm – trudno powiedzieć, mało która chce się do tego przyznać. Niektóre nie mówią o tym, bo wstydzą się, czują się przez to gorszymi kochankami, inne, żeby nie urazić ego partnera. Jednak niewątpliwie jest to poważny problem, który nęka dużą grupę kobiet.
13.07.2006 | aktual.: 27.06.2010 02:05
Jak wiele kobiet udaje orgazm – trudno powiedzieć, mało która chce się do tego przyznać. Niektóre nie mówią o tym, bo wstydzą się, czują się przez to gorszymi kochankami, inne, żeby nie urazić ego partnera. Jednak niewątpliwie jest to poważny problem, który nęka dużą grupę kobiet. Według badań przytaczanych przez Durex aż 11% polskich kobiet w ogóle nie przeżywa orgazmu, a ponad 40% nie jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego.
Dlaczego kobiety udają orgazm? Powodów jest wiele. Niektóre robią to ponieważ nie chcą, aby ich partner poczuł się złym kochankiem, który nie potrafi doprowadzić kobiety do szczytowania. Wolą udawać, niż powiedzieć mu, że preferują innego rodzaju pieszczoty czy bardziej wyrafinowane pozycje, które mogłyby dać im satysfakcję. Inne z różnych przyczyn nie potrafią w ogóle przeżywać orgazmu i udają, bo nie chcą się do tego przyznać, wydaje im się, że niemożność szczytowania sprawia, że są mniej wartościowymi kobietami. Czasami kobieta udaje tylko po to, żeby szybciej skończyć stosunek. Za każdym razem jest to problem, o którym chociaż wiele pań nie chce mówić, warto rozmawiać i próbować sobie z nim radzić.
Nie mówią o swoim problemie z różnych powodów. Często po prostu boją się. Złości męża na to, że ukrywały to tak długo albo urażenia męskiego ego. Tymczasem udawanie to zwykłe kłamstwo, a to ma przecież „krótkie nogi”. Wprawdzie kobiety, które udają, dochodzą w tym do perfekcji i trudno kochankowi poczuć, czy partnerka miała orgazm, czy nie. Grają jak profesjonalne aktorki, ale nie wszystko można zagrać. Jednak doświadczony kochanek wie, że jedynymi „dowodami” na to, że kobieta przeżyła orgazm mogą być dwa fakty – powiększona, bardzo wrażliwa na dotyk łechtaczka oraz tzw. rumień na klatce piersiowej. Udawanie niczemu dobremu nie służy. Kobieta, która udaje, nigdy nie będzie miała satysfakcjonującego życia seksualnego. Kochanek nie dowie się, co ona lubi w seksie, a czego nie i zawsze będzie mu się wydawało, że wszystko, co robi, sprawia jej przyjemność – przecież kończy się orgazmem! Im później partner dowie się o jej problemach, tym gorzej. Zdarza się, że zdenerwowana kobieta mówi swojemu mężczyźnie w złości
o tym, że nigdy nie miała orgazmu, a wtedy – problem murowany. I to poważny. Tego nie da się trzymać w tajemnicy przez lata. Frustracja wyjdzie na jaw prędzej czy później. Lepiej porozmawiać z partnerem jak najwcześniej, żeby móc wspólnie coś zdziałać. A rozwiązań problemu jest sporo.
Bardzo często zdarza się, że kobieta nie dochodzi do orgazmu, ponieważ nie jest w stanie przeżyć go jedynie podczas penetracji, potrzebuje dodatkowej stymulacji łechtaczki. Wtedy można poprosić partnera o pomoc, na pewno zrobi to z przyjemnością. Czasami wystarczy jedynie zmienić pozycję na inną, która jest bardziej satysfakcjonująca dla kobiety. Seksuolodzy polecają m.in. pozycję „na jeźdźca”, która stymuluje punkt G. Bywa także tak, że partner nie umie zaspokoić kobiety, bo skupia się wyłącznie na sobie, albo jest zbyt delikatny czy odwrotnie – za bardzo brutalny. Wtedy także potrzebna jest poważna rozmowa. Zdarza się, że kobieta nie przeżywa orgazmu, ponieważ ma problem z psychiką. Seks kojarzy się jej z czymś złym, zakazanym. W takim przypadku przydatna może być wizyta u specjalisty – seksuologa.
Niektóre kobiety tak mocno skupiają się na tym, żeby przeżyć orgazm, że nie są w stanie go mieć! Orgazm jest czymś bezwarunkowym, nie można mieć go na zawołanie. W seksie nie jest potrzebne skupienie na celu, ale na chwili. Należy czerpać przyjemność z tego, co się właśnie dzieje, umieć „odlecieć” i skupić się na własnych doznaniach. Nie należy myśleć, co będzie za chwilę i próbować na siłę przywołać orgazm. Są też takie panie, które wstydzą się swojego ciała i chcą, aby stosunek skończył się jak najszybciej. Mają kompleksy, które są przyczyną braku orgazmu i złego podejścia do seksu. W takim przypadku także może pomóc seksuolog, jednak często wystarczy szczera rozmowa z partnerem, który przekona swoją ukochaną, że jest dla niego najatrakcyjniejsza na świecie, bez względu na to, czy ma np. parę kilogramów nadwagi, czy nie.
Bez względu na to, jakie jest podłoże problemu, udawanie go nie rozwiąże, a może go jedynie pogłębić. Czasami rozwiązanie jest banalnie proste, ale zdarza się, że potrzebna jest wizyta u specjalisty. Jednak trzeba pamiętać, że odsetek kobiet, które w ogóle nie są zdolne do przeżywania orgazmu, jest minimalny i prawie wszystkie mogą go osiągnąć. Dlatego nie warto udawać, grać. Aktorstwo zostawmy profesjonalistkom. Nam potrzebna jest prawdziwa, a nie udawana satysfakcja.