Blisko ludziGwałt, aborcja, eutanazja. O czym minister edukacji Anna Zalewska z dziećmi rozmawia

Gwałt, aborcja, eutanazja. O czym minister edukacji Anna Zalewska z dziećmi rozmawia

Gwałt, aborcja, eutanazja. O czym minister edukacji Anna Zalewska z dziećmi rozmawia
Źródło zdjęć: © PAP
05.12.2016 13:06, aktualizacja: 07.12.2016 15:07

Porównywanie aborcji do działań Hitlera, opowiadanie o koleżankach, które mają dzieci z gwałtu i argumentowanie, że skoro one są szczęśliwe to inne kobiety, które mają dziecko z gwałtu też mogą. To nie tylko prywatne poglądy minister Anny Zalewskiej. Ponad dwa lata temu dzieliła się nimi z młodzieżą, która nie skończyła jeszcze 15 roku życia. Sprawa wyciekła. - Szkoda, że nie wcześniej, może mielibyśmy innego ministra edukacji - komentuje Joana Kluzik-Rostkowska.

Ma 51 lat, męża, dwie córki. Oto ona minister edukacji, Anna Zalewska. Przez niektórych nazywana ministrem chaosu. Urodzona i wychowana w Świebodzicach. Mieście na Dolnym Śląsku, niedaleko Wałbrzycha. Mieszka tutaj prawie 23 tysiące ludzi. Wielu z nich uwielbia Annę Zalewską, są dumni z tego, że ich mieszkanka zasiada w Radzie Ministrów. – To wspaniała osoba i jej poglądy są nam bliskie - mówi Magdalena Stąpor, dyrektorka Publicznego Zespołu Szkół Integracyjnych w Świebodzicach.
Pani minister, podobnie jak wiele innych znanych osób, szkołę odwiedza. Była m.in. na rozpoczęciu roku szkolnego. Potem zamknęła się z nauczycielami w pokoju nauczycielskimi, opowiadała o reformie edukacji. – Zależy nam, żeby dzieci poznawały świat – mówi pani dyrektor. Pani dyrektor jest miła, ciepła. Zapytana o spotkanie Anny Zalewskiej z dziećmi, które odbyło się 14 marca 2014, mówi, że to było normalne, sympatyczne spotkanie. Bo Pani Minister po prostu jest miła. I zawsze była. I uczynna. Zobaczmy zatem, o czym Anna Zalewska z gimnazjalistami rozmawiała. A raczej, co im o życiu ważnego opowiedziała.
Miejsce akcji: biuro Anny Zalewskiej w Świebodzicach. To tam odwiedziły ją dzieci.

O gwałcie
„Teraz był projekt, żeby zabronić aborcji eugenicznej. W konstytucji są trzy zdarzenia, w których można dokonać aborcji. Pierwsza, gdy jest to dziecko z gwałtu. Mam dwie koleżanki, które mają dzieci z gwałtu i są to normalne rodziny”.

O aborcji
„Ja urodziłam dwójkę dzieci, planowanych dzieci i według mnie taki wynalazek jak USG może pokazać, że to nie jest fasolka, czy coś takiego tylko człowiek, który się rozwija. Więc tym bardziej, że w Polsce jest niż demograficzny powinnyśmy te dzieci kochać. (…) W konstytucji jest też zapis, że można usunąć ciążę z wadami wrodzonymi. I właśnie tę chcemy zlikwidować, bo jest nadużywana. W krajach skandynawskich dochodzi do tego, że usuwa się ciążę przez rozszczep wargi. A w naszych czasach można zabieg zrobić tak szybko, że później dziecko nie będzie musiało chodzić do logopedy, ćwiczyć, będzie żyło normalnie. Tak jak powiedziałam to jest w krajach skandynawskich oczywistość, wręcz mówią, że mają rozwiązany problem dzieci z Zespołem Downa, tak jak Hitler kiedyś (…). On też kaleki, Polaków, Romów, Żydów zabijał, bo to ma być czysta rasa. Oglądaliście film „Niemy krzyk?”. To jest właśnie film o aborcji, pokazane jest, jak się jej dokonuje. Widać jak wyrywa się rączki, nóżki, miażdży główkę, i jak dziecko krzyczy w brzuchu. To są straszne rzeczy, które ja mówię, żeby uświadomić wam jak to wygląda”. W Polsce 90 proc. aborcji dokonuje się dzieciom z zespołem Downa.

O eutanazji
„Mam 85 letnią mamę, która jest niedołężna. Z dnia na dzień musiałam się nią sama opiekować. (…). Na świecie już się nie umiera z bólu, jest wiele leków. W Polsce jeszcze tak, umiera się, bo mnie coś boli. Ale przecież nie jesteśmy prymitywami i powinniśmy zajmować się zarówno dziećmi, jak i osobami starszymi. Życie jest ciężkie, ale w związku z tym jest cudowne”.

O byciu posłem ( kobietą?)
„Kobieta musi dobrze usiąść, wciągnąć brzuch, być złośliwa, polityczna (…). W sensie wiesz, jakiś makijaż, do kosmetyczki, trzeba się zastanowić, czy jakiegoś kwasu nie wstrzyknąć sobie, prawda, w czoło zmarszczone, bo też wizerunkowo lepiej wygląda jak nie jesteś pomarszczony, nie? Bo to trzeba być młodym w telewizji. No trochę żartuje, ale takie kobiece rzeczy…

O środowisku
„Bo tak naprawdę globalnego ocieplenia nie ma, ponieważ na Arktyce powinien lód topnieć, a przybywa. Dlaczego mówią nam inaczej? Bo to kosmiczna kasa, ekolodzy takie pieniądze zarabiają na tym ociepleniu”.

*O Owsiaku i pomaganiu *
„Powiem tak. Jak ktoś zbiera pieniądze dla dzieci to dobrze, ale powiem tak, to pomoc okazjonalna. Czyli pamiętajmy, że on się z waszych funduszy utrzymuje. On się wypowiedział na temat eutanazji, a w tym roku zbierał na starszych ludzi. Więc ja mam dawać pieniądze na zastrzyki?”

O seksie (na przystanku Woodstock)
„Nie podoba mi się, że dziennikarz dostaje na wejściu prezerwatywy w reklamówce. Przepraszam, on nie wytrzyma trzy dni?!”.

Wszystkie dzieci, które brały udział w spotkaniu z Anną Zalewską nie miały skończonych 15 lat. Piotr Pacewicz, redaktor naczelny portalu oko.press.pl, który wynalazł kontrowersyjny zapis rozmowy Anny Zalewskiej z dziećmi: - Niezłe bajki, prawda? Nie jest pani pierwszą osobą, która pyta czy to nie żart.

Co ma na ten temat do powiedzenia Joanna Kluzik Rostkowska, była minister edukacji?: - Cytowane wypowiedzi są tak absurdalne, że wolałabym, żeby nie były prawdziwe. Jeśli jednak są- szkoda, że opinia publiczna nie poznała ich przed wyborami. Może ktoś inny zajmowałby się dziś edukacją. Nie ma globalnego ocieplenia? Za to sama ministerka jest globalna, albo raczej totalna. Podawanie przykładów gwałtu koleżanek to już naprawdę perełka.

- Ja mam podstawowe pytanie. Czy rodzice tych dzieci wyrazili zgodę na piśmie, że ich dzieci będą uczestniczyły w dyskusji na temat gwałtu i aborcji? Gdzie padnie opinia, z której może wynikać, że gwałt nie jest niczym strasznym. Jak można mówić o gwałcie powołując się na przykłady dwóch koleżanek? To zbagatelizowanie bardzo trudnego tematu. Niespełna 15-letnie dzieci nie są gotowe na to, żeby zarzucać je swoimi poglądami. One przede wszystkim powinny rozmawiać z dorosłymi o zjawisku, a nie poznawać czyjeś opinie. Temu służyłyby zajęcia z edukacji seksualnej, których pani minister nie chce. Ja jako psycholog, matka, nigdy nie wyraziłabym zgody, żeby moje dziecko brało udział w takim spotkaniu – mówi Beata Bianca Kotoro, psycholog, seksuolog, od lat pracująca z dziećmi i młodzieżą.
- Ja naprawdę nie widzę nic zdrożnego w tych wypowiedziach. Dzieci same pytały- tłumaczy Magdalena Stąpor.

No cóż, jak to mówi Anna Zalewska: „życie jest ciężkie, ale w związku z tym jest cudowne”.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (626)
Zobacz także