Halina Miroszowa wiele przeszła. Była prawdziwą legendą telewizji
O Halinie Miroszowej najczęściej mówi się jak o "matce chrzestnej" wielu polskich telewizyjnych gwiazd. Choć przez blisko pół wieku pomagała innym, niewiele osób wie, jak trudne życie miała prezenterka. Jak się okazuje, jej praca dla TVP wcale nie była jej wymarzonym zajęciem. Późniejsze wydarzenia i nagłe zakończenie współpracy z telewizją mocno odbiły się na samopoczuciu Miroszowej.
Halina Miroszowa służbowo trafiła z radia do telewizji w 1959 roku. Co prawda nie wiadomo, dlaczego władze zadecydowały o jej przeniesieniu, ale jej działalność w telewizji trwała nieprzerwanie do 2003 roku. Sama Miroszowa przez pewien czas traktowała telewizję za niepoważną instytucję.
Trudne życie Miroszowej
Po wielu latach we wspomnieniowej rozmowie, Halina Miroszowa wyznała, że świat radia był dla niej prawdziwy, a jednocześnie magiczny. Dodała także, że jeśli radiowiec w tamtych czasach podpadł w macierzystej firmie, wtedy też przerzucano taką osobę do "pośledniejszego środka przekazu".
Sprawdź: Życie Agnieszki Kotońskiej nie zawsze było usłane różami. Celebrytka wspomina nastoletnią ciążę
Niespodziewanie po blisko 50 latach, Miroszowa otrzymała z dnia na dzień wypowiedzenie, ale nie otrzymała w zamian żadnego wyjaśnienia. "Nikt nie zawracał sobie głowy podziękowaniem mi za pół wieku pracy, ale nie przejmuję się tym, bo wiem, że przez te wszystkie lata zrobiłam dużo dobrego dla ludzi" - powiedziała w rozmowie w "Gazecie Łomżyńskiej".
Halina Miroszowa, zanim rozpoczęła pracę w Polskim Radiu, bardzo chciała być lekarką. Niestety jej medyczne plany przerwał wybuch II wojny światowej. Zakończenie wojny nie było dla niej szczęśliwe – miała 24 lata i rocznego synka. Jej mąż po powstaniu warszawskim został zesłany do Auschwitz, a następnie przeniesiony do Alzacji, gdzie zginął. Miroszowa o śmierci męża dowiedziała się dopiero po wyzwoleniu.
Miłość znaleziona w radiu
Po wojnie nie mogła kontynuować nauki, dlatego też podjęła pracę urzędniczki. Zupełnym przypadkiem trafiła na konkurs na pracowników programowych – zgłosiła się i od razu otrzymała posadę. Właśnie w radiu poznała swojego drugiego męża Henryka Mirosza, dzięki któremu zyskała nazwisko. Po raz drugi została wdową w wieku 86 lat.
W telewizji publicznej odnajdywała się w tematyce społecznej, często zabierała ze sobą kamerę, aby interweniować w ich obronie. Jej program "Telewizja nocą", który prowadziła na żywo po godzinie 23, bił rekordy popularności przez wiele lat. Przez ten czas otrzymywała wiele życzliwych listów od widzów i wszystkie wiadomości skrzętnie przechowywała.
Od 2011 roku mieszkała w Domu Aktora w Skolimowie. Zmarła 1 sierpnia 2014 roku, niedługo przed 94. urodzinami.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl