GwiazdyHeath Ledger

Heath Ledger

Jest największym odkryciem tego sezonu. Ale nie jest w stanie powiedzieć, czy za rok wciąż będzie aktorem.

Heath Ledger

17.03.2006 | aktual.: 27.03.2006 17:24

*Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nawet do głowy by mu nie przyszło, że cokolwiek może sprawić mu większą radość niż granie. A dziś liczą się tylko dwie drobne kobietki: 23-letnia przyjaciółka Michelle i ich czteromiesięczna córeczka Matylda. *
Trudno sobie wyobrazić, by któryś z aktorów branych pod uwagę w konkurencji oscarowej przespał nominacje. Szczególnie gdy chodzi o taką jak ta – za pierwszoplanową rolę w najgłośniejszym filmie sezonu „Tajemnica Brokeback Mountain” Anga Lee, w którym gra kowboja zakochanego w innym kowboju. Jednak w chwili ogłaszania werdyktu Akademii Heath spał jak zabity. Jego córka, Matylda, która urodziła się 28 października, miała złą noc. Heath wstawał do niej tyle razy, że gdy w końcu przysnęła, nie widział powodu, by dłużej się męczyć i też zasnął jak niemowlę. Jakby nie chodziło o tego samego Heatha, dla którego od 17 roku życia nie liczyło się nic innego niż aktorstwo, kumple i surfing.

Nazajutrz potrafił się już zachować jak należy. „Bardzo się cieszę”, powiedział prasie, dodając skromnie, że nie liczył na Oscara. „Oprócz mnie nominowano wielu znakomitych aktorów, którzy dużo bardziej zasługują na tę nagrodę. Oczywiście jestem dumny z mojej nominacji, ale wystarcza mi zaszczyt, jakim było uczestnictwo w tak entuzjastycznie przyjętym projekcie”, powiedział. „To historia nigdy dotąd nieopowiedziana, historia uczucia dwóch mężczyzn, dlatego czuliśmy dużą odpowiedzialność, aby przedstawić ją zgodnie z prawdą. Chodziło o to, żeby nie zrobić gejowskiego westernu, tylko film o prawie do bycia sobą. Nigdy nie myśleliśmy, że uda nam się pokonać nietolerancję. Jeżeli jednak ten film potrafi poruszyć ludzkie serca, to już jest dobrze”.

Jak Kylie Minogue *Z trzech rzeczy, jakie mógł robić w życiu: pasania krów na rodzinnej farmie w Perth w Australii, gry w hokeja lub aktorstwa, Heath wybrał to ostatnie zajęcie, bo „wydawało mu się najprzyjemniejszym sposobem na życie”. Po latach wspominał: „Zaczęło się od zabawy. Dopiero potem okazało się, że można z tego żyć”. W rodzinnym Perth trudno było o rozwój na niwie artystycznej, spakował więc manatki i z kolegą z piaskownicy, Trevorem DiCarlo, ruszyli do Sydney. Jego ówczesny majątek ograniczał się do plecaka, w którym było kilka podkoszulków oraz dwie pary dżinsów.
Wynajął z kolegami skromny pokój i zaczął chodzić na przesłuchania. Nie zamierzał się uczyć. *
„Trzeba być wiernym sobie i polegać na własnej intuicji”
, definiował swoją metodę aktorską. 188 centymetrów wzrostu, niesforne blond loki i piwne, jakby trochę smutne oczy, o których reżyser Shekar Kapur powiedział kiedyś, iż sprawiają, że „wydaje się niesamowicie seksowny i każda kobieta ma ochotę się nim zaopiekować”, nie pomagały mu w karierze. Mógł liczyć wyłącznie na role mięśniaków w mało ambitnych filmach dla młodzieży, takich jak thriller „Blackrock” – o szkolnej balandze, która wymyka się spod kontroli. Z braku lepszych propozycji Heath zagościł nawet w serialach: tasiemcu „Home and Away” i „Roar” nawiązującym do mitycznych podań i wierzeń, choć uważał to za aktorskie samobójstwo. „No, chyba że ktoś chce potem zostać piosenkarką”, żartował, odnosząc się do Kylie Minogue, która zaczynała karierę w serialu „Sąsiedzi”.
Mimo to aktorstwo sprawiało mu wciąż wielką radość. Wszystkie wolne chwile spędzał nad brzegiem oceanu z deską do surfowania. Jedyne, co go męczyło, to castingi. „Naprawdę ich nienawidziłem”, mówił.

Dzień dobry i do widzenia *Heath czekał trzy lata na swoją wielką szansę i w końcu się doczekał. *Rola syna Mela Gibsona w „Patriocie” otworzyła mu drzwi do kariery. Choć z powodu swojej awersji do castingów Heath omal nie odpadł w przedbiegach. Zgłosiło się ponad 200 kandydatów. Gdy przyszła kolej na Heatha, wszedł i zaczął grać. Jednak w połowie drugiej scenki utknął. Przeprosił wszystkich, że zmarnował ich czas, po czym spuścił głowę i wyszedł. Tylko dzięki żeńskiej części obsady, która nie mogła od Heatha oderwać oczu i ubłagała reżysera Rolanda Emmericha, by z niego nie rezygnował, aktor dostał drugą szansę. Po dwóch dniach Heath ze zdumieniem odebrał telefon: „Zapraszamy ponownie. Może jednak pokaże nam pan, co potrafi?” Heath wypadł rewelacyjnie.

Gibson był zachwycony Heathem. „Wierzę w tego chłopca, jak w nikogo dotąd”, mówił.Na czas kręcenia zdjęć użyczył Heathowi pokoju w swojej kalifornijskiej rezydencji. Mówiło się nawet, że Heath został protegowanym wielkiego Mela. Wszystkie drzwi hollywoodzkich wytwórni stanęły przed Heathem otworem. Mógł przebierać w rolach jak w ulęgałkach.
A co zrobił Heath? Zamiast zadbać o karierę, budować swój aktorski wizerunek, dalej wybierał tylko projekty, które budziły jego ciekawość. „Najbardziej cieszę się z tego, że wreszcie nie muszę chodzić na castingi. Mam agenta, który dba o moje interesy”, kwitował swoją sytuację. Jednego roku można go więc było zobaczyć w dramacie „Monster’s Ball: Czekając na wyrok” u boku Billy’ego Boba Thorntona i Halle Berry, wkrótce potem w błahej komedyjce „Obłędny rycerz” Briana Helgelanda, gdzie zagrał wieśniaka, który chce wystąpić w turnieju rycerskim. W „Casanovie”, gdzie, jak mówił, wystarczyło: „Wyzwolić się z konwenansów, popić wina i powygłupiać się”, oraz w „Nieustraszonych braciach Grimm”, gdzie mógł tańczyć z koniem. „Taniec z koniem był dość dziwnym doświadczeniem. Koń, z którym tańczyłem, zmarł tego samego wieczoru – podobno z przyczyn naturalnych”, opowiada Heath.

„Nie interesuje mnie, kto robi film i za jakie pieniądze. Liczy się scenariusz i co w nim znajdę”, mówił. Tylko to bowiem dawało Heathowi gwarancję, że będzie mógł się oddać roli całym sobą. Gibson dosłownie rozpływał się nad Heathem. „Oprócz talentu ten chłopak ma unikalną kombinację dwóch cech – atrakcyjną powierzchowność i zero pretensji do świata”.

Panie wybaczą *Inaczej oceniały te walory partnerki Heatha. Jakoś nie były w stanie podzielić entuzjazmu wielkiego Mela. Dla większości z nich po prostu był niedojrzały. Uważały, że życie z facetem, który robi tylko to, co lubi i nie myśli o jutrze, nie ma sensu. *Heather Graham, która zostawiła Heatha dla Russella Crowe’a, stwierdziła: „Dopiero ostatnich kilka tygodni z Russellem uzmysłowiły mi, że Heath był tylko chłopcem. Uroczym, to prawda, ale tylko chłopcem, a nie mężczyzną, który może dać poczucie stabilizacji”.

Najważniejszą rzeczą dla Heatha, poza grą, wciąż byli kumple. „Nie pamiętam chwili, żeby ich przy mnie zabrakło. Tylko to się naprawdę liczy”, mówił w wywiadzie dla „Vivy!” w 2000 roku. „I za nic nie zaryzykowałbym utraty przyjaciela”. Kiedy więc tylko nadarzała się okazja, pakował walizki i ruszał do Australii. „Nigdy nie miałem pieniędzy, bo nie byłem dzieckiem zamożnych rodziców. Z czasem zauważyłem, że im więcej masz pieniędzy, tym bardziej jesteś zestresowany i tym więcej musisz wykonywać telefonów. Z drugiej strony to komfortowa sytuacja, kiedy po zrobieniu filmu możesz sobie pozwolić na półroczną przerwę i powiedzenie wszystkim: »Odczepcie się!«”
Kiedy zaś nie mógł wyjechać do Australii, zapraszał kolegów do siebie. Bez względu na to, czy mieszkał wtedy z jakąś dziewczyną, czy nie. W pierwszym własnym domu Heatha w Los Feliz wciąż było pełno gości.O 11 lat starsza Naomi Watts, z którą Heath był aż dwa lata, nie mogła tego znieść. „Heath nie chce się żenić ani zakładać rodziny. Jest niedojrzały i nieopanowany. Ciągle imprezuje z przyjaciółmi i zachowuje się tak, że wychodzę na idiotkę”, żaliła się Naomi.

A już po rozstaniu powiedziała ze smutkiem: „W głębi duszy oboje wiedzieliśmy, że nie będziemy ze sobą zawsze. To nie było łatwe rozstanie, ale jakoś to przeżyliśmy. Smutno jest się żegnać z kimś, kto był dla ciebie bardzo ważny, ale zawsze wiedzieliśmy, że taki moment w końcu nadejdzie”.

Z Jake’em, czy z Michelle? *Dopiero gdy na drodze Heatha stanęła 23-letnia Michelle Williams, gwiazdka serialu „Jezioro marzeń”, nagle wolność, koledzy, surfing przestały go bawić. Nawet aktorstwo przestało być już tak ekscytujące jak kiedyś. *Poznali się na planie „Tajemnicy Brokeback Mountain”, gdzie Michelle miała grać żonę Heatha. Już pierwszego dnia nie mogli ukryć wzajemnej fascynacji. Kiedy Michelle stłukła sobie mocno nogę, Heath tak się tym przejął, że towarzyszył dopiero co poznanej koleżance do szpitala.

Po raz pierwszy w życiu poczuł, że spotkał pokrewną duszę. „Lubię siedzieć z kobietą, nic nie robić, po prostu trzymać ją za rękę. Miłości nie trzeba koniecznie udowadniać, od razu idąc do łóżka. Widać ją w oczach”, mówił rozmarzony. Uczucie Heatha do Michelle tak szybko rosło, że reżyser „Tajemnicy Brokeback Mountain” zaczął się obawiać, czy nie zagrozi ono realizacji filmu. „Widać było, że między Michelle i Heathem to coś poważnego. Wciąż musiałem pchać Ledgera w ramiona Jake’a Gyllenhaala, bo bałem się, że ich związek wypadnie w końcu mniej wiarygodnie niż związek z Michelle, która grała borykającą się z homoseksualnymi skłonnościami męża żonę Heatha”, mówił Ang Lee.
Na szczęście Heath okazał się profesjonalistą, który potrafi odgraniczyć życie prywatne od zawodowego. „Ang, nie martw się. Naprawdę Jake całuje rewelacyjnie”, pocieszał wciąż reżysera.
* Będziemy rodzić Zaledwie po kilku miesiącach znajomości Heath kupił Michelle pierścionek zaręczynowy z brylantem i dom na Brooklynie za dwa miliony dolarów. Tym razem nie zaprosił do siebie kumpli z Australii. Zaczął przesiadywać w domu. *„Jestem typową kurą domową. Jedyne, co mam ochotę robić po zakończeniu zdjęć, to gotowanie, pranie, sprzątanie i zmywanie”, mówił z przekonaniem.

O tym, do jakiego stopnia jest zaangażowany, widać było już w trakcie ciąży Michelle. Heath opiekował się nią 24 godziny na dobę. „Budzę się rano, sprzątam dom, przygotowuję dla Michelle warzywa i soki owocowe. Chodzimy na spacery, czytamy książki”, opowiadał z rozrzewnieniem. Na dodatek dzielił z nią większość ciążowych objawów: miewał mdłości, napady apetytu i dziwaczne zachcianki. Dzięki swojej nowej diecie przybrał na wadze aż dziewięć kilogramów.
Największym przeżyciem dla Heatha okazał się jednak poród. „Kiedy na świat przychodzi dziecko, mężczyźni są kompletnie bezużyteczni. Patrząc, jak Michelle rodzi naszą córeczkę, zrozumiałem, że jesteśmy głupi i słabi. Równie dobrze mogłoby mnie tam nie być. Miałem ochotę wyjść stamtąd i pójść na siłownię albo rozpętać wojnę – myślę, że właśnie dlatego w naszej kulturze mężczyźni starają się zrekompensować ten brak siły. Tyle tylko, że ja zamiast zająć się wojną, zacząłem zmywać naczynia”. Skoro więc nie mógł rodzić, postanowił przynajmniej pójść z Michelle na urlop macierzyński.

Wyroki losu *Dziś trudno więc przewidzieć, czym jeszcze nas zaskoczy. „Nie zastanawiam się, gdzie w tym wszystkim będę za dwa, trzy lata. Staram się nie wybiegać daleko w przyszłość, żyję z dnia na dzień. Jestem tu i teraz”, mówi jak dawniej. Być może po macierzyńskim weźmie więc wychowawczy. A może niebawem wróci do grania. *„Zajmuję się aktorstwem, bo sprawia mi przyjemność. Dopiero dzień, w którym przestanę dobrze bawić się graniem, będzie dniem, w którym zrezygnuję z zawodu”. Nie wyklucza jednak zupełnej zmiany zawodu. „Gdybym nie był aktorem, byłbym fotografem, bo kocham robić zdjęcia. Głównie reportażowe. Zajmuję się tym od ośmiu lat i gdybym musiał, robiłbym to dla kasy, ale póki co nie muszę i nie chcę”. Byle było to coś, co będzie mu sprawiało radość. Bo tylko temu Heath będzie mógł się oddać całym sercem.

Magda Łuków

Komentarze (0)