Hiposeksualność to schorzenie, nie orientacja. Ma ogromny wpływ na życie seksualne
Hiposeksualności możemy doświadczać w różnym stopniu i w różnych okresach życiowych. Od czasu do czasu niesłusznie mylona jest z aseksualnością, czyli brakiem odczuwania pociągu seksualnego.
Hiposeksualność to nic innego jak zmniejszone libido, którego możemy doświadczać w różnym stopniu i w różnych okresach życiowych. Kluczowa różnica między tymi terminami polega na tym, że aseksualność jest orientacją, podczas gdy hiposeksualność jest schorzeniem. "Aseksualność jest tożsamością ukształtowaną wokół społeczności i osobistych doświadczeń. Hiposeksualność jest natomiast rozpoznaniem dla osób, które nie są bezpłciowe, ale doświadczają trudności w osiągnięciu podniecenia seksualnego" – powiedział "The Independent" rzecznik Fundacji LGBT.
Osoby doświadczające hiposeksualności mogą czuć się zestresowane i zdenerwowane w wyniku choroby, która może się łączyć z innymi dysfunkcjami seksualnymi, takich jak zaburzenia erekcji, anorgazm - niezdolność do orgazmu czy dyspareunia - bolesne współżycie. Są też inne powody zaistnienia tego schorzenia, m.in. nadużywanie narkotyków i alkoholu albo choroby psychiczne, takie jak depresja, psychopatia i hipochondria. Leki stosowane przy tych chorobach również mogą hiposeksualność zaostrzyć.
Jak tłumaczy psycholożka kliniczna Janice Hiller, w przypadku depresji klinicznej obniżone libido dotyka częściej kobiet niż mężczyzn, którzy mogą podczas walki z depresją doświadczyć wzrostu popędu płciowego. "Dzieje się tak ze względu na neurochemię, która różni się w mózgach mężczyzn i kobiet" – tłumaczy specjalistka.
Skutki hiposeksualności mogą być długotrwałe, ale jej objawy są zazwyczaj przemijające i można je leczyć. Czasami wystarczy zmiana diety lub obniżenie poziomu stresu. Zdarza się również, że osoba doświadczająca hiposeksualności w jednym związku może niekoniecznie będzie przeżywać to samo w następnym. Dlatego ważne jest, by skorzystać z pomocy lekarza.