Jak dotrzymać noworocznych postanowień?
Na początku nowego roku po raz kolejny obiecujesz sobie, że schudniesz, rzucisz palenie, opanujesz język obcy...
03.01.2006 | aktual.: 28.05.2010 17:14
Najskuteczniejszą metodą jest rozmawiać o swoich postanowieniach z ludźmi optymistycznie nastawionymi do życia. Oni z pewnością nie będą odwodzić cię od celu. Przeciwnie, utwierdzą cię w przekonaniu, że możesz osiągnąć wszystko, co tylko zapragniesz! Dużo też zależy od Twoich cech charakteru, jeśli z natury jesteś osobą, która szybko się poddaje i nie ma zacięcia do walki, na pewno będzie ci trudniej. Z drugiej strony typ urodzonej wojowniczki często stawia sobie poprzeczkę zbyt wysoko i... również nie osiąga celu. Twarda zawodniczka *Jesteś człowiekiem czynu i mierzysz wysoko. Zawsze masz tyle cudownych pomysłów na wprowadzenie zmian w swoim życiu, że chwytasz kilka srok za ogon. Chcesz np. równocześnie rozstać się z papierosami, schudnąć, zmienić pracę. I to wszystko w ekspresowym tempie! Problem w tym, że nadmiar wyzwań to ogromne napięcie i stres. Dlatego nie wytrzymujesz obciążenia i... większość obietnic szybko łamiesz. Z głodu np. sięgasz po papierosy lub zaczynasz nerwowo podjadać łakocie, by nie
myśleć o paleniu. Efekt? Twoje ambitne plany spalają na panewce.
*Nasza rada:
- Obniż sobie poprzeczkę, nie staraj się robić wszystkiego naraz. Postaw przed sobą dwa, góra trzy cele i ustal dla nich odpowiednią kolejność. Przykład: najpierw rzucasz palenie, a potem rozprawiasz się z tłuszczykiem na biodrach. W przeciwnym razie ani jedno, ani drugie się nie uda.
- Aby wybrać cele, które pójdą na pierwszy ogień, wszystkie postanowienia spisz na kartce. Zadaj sobie pytanie: na czym zależy mi najbardziej? Wykreśl część spraw, które mogą poczekać, znów pomyśl i znów zrezygnuj z kilku. Drogą eliminacji wybierzesz rzeczy, które są dla ciebie pierwszoplanowe.
- Dla każdego zobowiązania określ realny termin realizacji. To ważne, bo czterech kilo nie stracisz przecież w tydzień, a pożegnanie z papierosami może trwać nawet miesiąc. Planując realistycznie, będziesz się mniej stresować i łatwiej wypełnisz zamierzenia.
Wieczny luzak *Niechętnie poddajesz się ograniczeniom, cenisz sobie niezależność, brakuje ci samodyscypliny. Dlatego swoje zobowiązania zwykle realizujesz tak, by nie włożyć w to zbyt dużego wysiłku. Owszem, masz różne ciekawe plany, chcesz np. biegle mówić po angielsku. Jednak na naukę obcego języka poświęcasz tylko kilka dni w miesiącu! Albo postanawiasz sobie, że odłożysz pieniądze na superurlop, po czym wcale nie ograniczasz wydatków. Brak ci dostatecznej motywacji, by przejść obojętnie obok sweterka, który na wystawie wygląda tak kusząco...
*Nasza rada:
- Zaplanuj bardzo konkretnie, co zrobisz, aby osiągnąć swój cel. Przykład: każdego miesiąca odłożę z pensji 50-100 złotych i nie ruszę tych pieniędzy przez pół roku. O myśleniu w rodzaju: "jakoś to zrobię” w ogóle zapomnij. Inaczej z planów wyjdą nici.
- Często myśl o korzyściach, jakie cię czekają, gdy wytrwasz w postanowieniu. Chcesz zdobyć prawo jazdy? Zamknij oczy i wyobraź sobie, jak wskakujesz do samochodu, by wygodnie podwieźć dziecko do przedszkola i zdążyć do pracy. Marzenia mają magiczną moc!
- Weź kartkę i napisz na niej kolorowymi flamastrami swoje postanowienie. Spróbuj zobrazować je zdjęciami (np. morskiego krajobrazu, gdy marzysz o urlopie nad morzem), ilustracjami z czasopism itp. Powieś pracę w widocznym miejscu w domu – da ci siłę, bo będzie ci przypominać, że warto się starać.
Słomiany ogień *Jesteś niecierpliwa – szybko zapalasz się do swoich pomysłów, po czym równie szybko się zniechęcasz. Obiecujesz sobie np., że opanujesz nowy program komputerowy, i po kilku podejściach dajesz za wygraną. Oczywiście zawsze znajdujesz jakieś usprawiedliwienie na swój brak wytrwałości. Wymówki w rodzaju: "To dla mnie za trudne” czy "Nie mam na to czasu” opanowałaś do perfekcji. Rzadko bowiem bierzesz pod uwagę, że na drodze do realizacji twoich celów mogą wyrosnąć przeszkody. A gdy trudności pojawiają się (np. nauka idzie wolniej niż się spodziewałaś) – tracisz cały zapał i poddajesz się.
*Nasza rada:
- Szukaj ludzi, którzy będą cię wspierali w realizacji twoich zamierzeń. To może być twój partner, przyjaciółka, siostra. Ich życzliwy doping będzie nieoceniony, gdy np. znowu zaczniesz zarywać noce, choć wcześniej przysięgałaś sobie, że koniec z niedosypianiem.
- Nie wytyczaj sobie żadnego trudnego celu, jeśli w twoim życiu dużo się dzieje. Szykuje ci się remont mieszkania? Nie planuj zatem codziennych wyjść na siłownię, bo złamiesz dane sobie słowo szybciej niż myślisz. Lepiej kup ciężarki i ćwicz w domu.
- Mów głośno o tym, co postanowiłaś. Masz zamiar przejść na wegetarianizm? Pochwal się tym pomysłem kolegom z pracy. Wtedy w momentach kryzysu prędzej weźmiesz się w garść.
Nałogowa pesymistka *Wyolbrzymiasz problemy, wszystkim się przejmujesz i martwisz na zapas. Dlatego często wycofujesz się ze swoich planów, nim zdążysz przystąpić do działania. Stawiasz sobie tysiące pytań: Czy mój projekt nie jest zbyt odważny? A jeśli nic z tego nie wyjdzie? Może nie warto zaczynać? W efekcie dalej palisz jak smok, chowasz na dno szuflady swoje CV, zamiast wysłać je do upatrzonej firmy. Nie idziesz nawet na imprezę, gdzie masz szansę poznać fajnych ludzi, choć przecież obiecywałaś sobie poszerzyć krąg znajomych! Z góry zakładasz, że będzie drętwo i nudno. No i wszystko zostaje po staremu.
*Nasza rada:
- Skończ z dreptaniem w miejscu. Jeśli cele, które chcesz osiągnąć, wydają ci się zbyt trudne, wspomóż się afirmacjami. Codziennie rano i wieczorem powtarzaj sobie: "Uda mi się, potrafię”. Stale powtarzane treści twój umysł szybko uzna za prawdziwe i wszystko, co zamierzasz zrealizować, wyda ci się łatwiejsze.
- Zaplanuj nagrody. One dodają sił i zapału! Jeśli np. lubisz błyskotki, umów się ze sobą, że za każdy miesiąc, kiedy udało ci się wytrwać bez papierosów, sprawisz sobie kolczyki. Zobaczysz, nie wycofasz się tak łatwo...
- Postaraj się, aby to, co planujesz, pasowało do twojego charakteru.Bo jeśli jesteś domatorką i postanowisz co tydzień zabierać rodzinę za miasto, to będziesz nieszczęśliwa i nic z tego nie wyjdzie. Lepiej zaproponuj pozostałym domownikom więcej wspólnych posiłków podczas weekendów. Osiągniesz cel, bo scementujesz rodzinę, nie ponosząc przy tym żadnych wyrzeczeń, które mogłyby cię hamować w działaniu.
Anna Leo-Wiśniewska