Jak minimalizować ryzyko powstawania blizn.

Jak minimalizować ryzyko powstawania blizn.

Jak minimalizować ryzyko powstawania blizn.
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
04.05.2013 10:40, aktualizacja: 15.05.2013 12:09

Każdy z nas wielokrotnie narażony był na różnego rodzaju urazy – skaleczenia, oparzenia, zabiegi chirurgiczne.

Każdy z nas wielokrotnie narażony był na różnego rodzaju urazy – skaleczenia, oparzenia, zabiegi chirurgiczne. W ich wyniku uszkodzona skóra zostaje zastąpiona tkanką zastępczą, czyli blizną. Najczęściej, wraz z upływem lat, mamy po niej tylko niewielką „pamiątkę”. Bywa jednak, że u niektórych osób proces gojenia się rany przebiega nieprawidłowo i blizna staje się widocznym i mało estetycznym śladem, który towarzyszy nam przez całe życie.

Zanim blizna dojrzeje

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, iż każde poważniejsze skaleczenie czy oparzenie pozostawia po sobie ślad w postaci blizny. Mniejszy lub większy. Do czynników sprzyjających pojawieniu się widocznych blizn zalicza się:

*rodzaj rany,

*nieprawidłowo wykonany szew po operacji,

*ciemna karnacja skóry,

*uwarunkowania genetyczne,

*oraz - przede wszystkim - brak właściwej pielęgnacji.

Pamiętajmy, aby świeżą ranę od razu starannie oczyścić z wszelkich zabrudzeń i opatrzyć, ponieważ bakterie i zarazki mogą wywołać niebezpieczne dla naszego zdrowia zakażenie. Przed założeniem opatrunku warto ją posmarować specjalistyczną maścią, najlepiej antybiotykową. Jeśli zranienie jest duże, a jego brzegi rozchodzą się, to niezbędna będzie wizyta u lekarza, który najprawdopodobniej nałoży szwy. Proces dojrzewania blizny jest długotrwały i przebiega zazwyczaj około roku. W tym czasie uszkodzona skóra zostaje zastąpiona nową. Na początku jej struktura, zabarwienie i funkcje nie przypominają zdrowej skóry. W pierwszej fazie ma kolor mocno różowy, potem stopniowo blednie i staje się jaśniejsza od reszty ciała. Jest to spowodowane mniejszą ilością naczyń krwionośnych. Niestety, niektóre blizny nie ulegają dojrzewaniu i zamieniają się w brzydkie ciemnoczerwone zgrubienia zwane bliznowcami lub kelidami. Stanowią one poważny problem zdrowotny i estetyczny. Towarzyszą im często takie nieprzyjemne dolegliwości
jak: swędzenie, pieczenie, silne zaczerwienie w okresach zdenerwowania czy podwyższonego ciśnienia krwi, np. po wypiciu alkoholu, a także ból, uczucie napięcia i zaburzenia ruchu. Leczenie tkanek bliznowatych wymaga od lekarza dobrej znajomości technik chirurgicznych oraz szerokiej wiedzy z zakresu stosowanych metod terapii wspomagającej (krioterapii, peelingu, radioterapii, zastrzyków sterydowych czy innych zabiegów), dlatego dobrze jest się wybrać do renomowanej i sprawdzonej kliniki.

Jak pielęgnować bliznę?

Dużo zależy od nas samych. Aby blizna ładnie się utworzyła, należy stosować na nią opaski uciskowe, ewentualnie plastry z mikroporami, które pomogą skórze się zregenerować. Warto pamiętać także o regularnym używaniu ochronnych kremów i maści (najlepiej zawierających alantoiny, ekstrakt z cebuli i silikonu), które przyśpieszą gojenie się ran. Aplikując je na zranione miejsce trzeba zachować szczególną delikatność, aby podczas wklepywania nie rozciągnąć i nie uszkodzić skóry. Mimo uciążliwego swędzenia nie wolno też jej drapać czy szarpać. Po kąpieli należy delikatnie wycierać się ręcznikiem, aby nie dopuścić do większych uszkodzeń. Przez pierwsze tygodnie po skaleczeniu trzeba unikać naruszania okolicy rany, gdyż wytrzymałość tkanek w obrębie blizny jest na początku dość słaba. Jeśli uraz powstał w miejscu o zwiększonym napięciu skóry (np. na łokciu, kolanie), nie wolno naruszać jej, np. poprzez intensywne ćwiczenia, aby nie doprowadzić do rozejścia się blizny. Bardzo ważnym czynnikiem jest regularny masaż w
miejscu, gdzie mieliśmy szwy, który przyśpieszy regenerację tkanki. Jednak należy z nim poczekać ok. 3 tygodni, aż blizna się zrośnie. Przez co najmniej rok powinno się chronić uszkodzoną skórę przed promieniami słonecznymi i unikać wizyt w solarium, gdyż niewielkie, ale powtarzające się naświetlanie może przebarwić bliznę i uczynić ją bardziej widoczną.

Źródło artykułu:WP Kobieta