Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
14.09.2009 08:19, aktualizacja: 15.06.2010 02:01

Można i trzeba, ale muszą to robić osoby, do których dzieci i rodzice mają zaufanie - twierdzą specjaliści. Z myślą o tym, jak pomóc w rozmowach na ten temat, powstał poradnik "Jak rozmawiać z uczniami o końcu życia i wolontariacie hospicyjnym".

Można, a nawet trzeba, ale muszą to robić osoby, do których dzieci i rodzice mają zaufanie. W szkole takie rozmowy powinny prowadzić osoby bardzo dobrze do tego przygotowane, najlepiej psychologowie - uważają pedagodzy i psychologowie, na co dzień pracujący z dziećmi. Podkreślają, że temat jest trudny i można niechcący zamiast pomóc dziecku, skrzywdzić je.

Z myślą o tym, jak pomóc w rozmowach na temat śmierci, powstał poradnik "Jak rozmawiać z uczniami o końcu życia i wolontariacie hospicyjnym". Autorami publikacji są: pedagog prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Józef Binnebesel zajmujący się psychoonkologią, w szczególności zagadnieniami i tematyką choroby nowotworowej u dzieci; psycholog ksiądz Piotr Krakowiak, krajowy duszpasterz ds. hospicjum przy Episkopacie Polski i Anna Janowicz z Fundacji Hospicyjnej, organizującej akcję "Hospicjum to też życie".

Jak czytamy na stronie MEN, książka jest przewodnikiem dla nauczycieli i wychowawców, który pokazuje, jak oswajać uczniów z zagadnieniami związanymi z umieraniem i śmiercią. Dostarcza wskazówek opiekunom, jak wspierać uczniów doświadczających straty i przezywających żałobę. Zawiera rady, jak poruszać temat śmierci w rozmowach z młodzieżą, jak reagować na nietypowe zachowania uczniów, jak rozpoznawać i zapobiegać problemom związanym z próbami samobójczymi podejmowanymi przez uczniów.

W książce znalazły się także scenariusze lekcji dla szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, na tematy związane z ciężką chorobą, umieraniem, żałobą i wolontariatem hospicyjnym.

10 tys. egzemplarzy książki Fundacja Hospicyjna przekazała nieodpłatnie kuratoriom w całym kraju. Lubelskie kuratorium oświaty otrzymało 600 sztuk poradnika. Mogą się po nie zgłosić dyrektorzy szkół.
- To nie jest obligatoryjne. To jest tylko forma pomocy, z której wychowawcy i nauczyciele w danej szkole mogą skorzystać - mówi wicekurator Anna Dudek-Janiszewska. Przypomniała, że w ubiegłym roku na Lubelszczyźnie były przypadki samobójstw uczniów i w takich sytuacjach, tego typu rozmowy z młodzieżą są bardzo potrzebne.

- Trzeba rozmawiać z dziećmi i młodzieżą na temat śmierci, ale ze świadomością, że to bardzo trudny temat - uważa dyrektor Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej w Warszawie Elżbieta Nerwińska. - Trudno jednak sobie wyobrazić lekcję na taki temat poprowadzoną ad hoc w 30-osobowej klasie przez nauczyciela, który nie jest do tego bardzo dobrze, odpowiednio wcześniej przygotowany - zaznaczyła. - Takiej lekcji nie można też dobrze poprowadzić, gdy uczniowie nie są zainteresowani tematem, gdy nauczyciel i uczeń działają pod przymusem, nawet wtedy, gdy pierwotnie sprawie przyświecały dobre intencje - powiedziała Nerwińska.

Jej zdaniem, źle poprowadzona lekcja może przynieść więcej szkody, niż pożytku, na przykład wywołać u dziecka traumę.
- Dlatego ważne, by o takich tematach rozmawiały z uczniami osoby dobrze przygotowane: najlepiej psychologowie lub specjalnie przeszkoleni nauczyciele. Rozmowa musi też być dostosowana do wieku dzieci i ich doświadczeń - podkreśliła.

Przypomniała, że w Polsce od kilku lat w niektórych przedszkolach i szkołach podstawowych realizowany jest program "Przyjaciele Zippiego" (realizowany jest on też 16 krajach na całym świecie). Opracowany został on przez specjalistów. Adresowany jest do dzieci 6-letnich. Podczas zajęć nauczyciel opowiada o uczuciach. Na przykładzie historii patyczaka Zippiego i jego przyjaciół uczy dzieci różnych sposobów radzenia sobie z trudnościami i wykorzystywania nabytych umiejętności w codziennym życiu. Program pomaga też doskonalić relacje dzieci z innymi ludźmi.
- To wszystko jest swego rodzaju wstępem do tematu śmierci, który też jest poruszany podczas zajęć, ale dzieci są przygotowywane stopniowo do tego tematu" - zaznaczyła Nerwińska.

O tym, że w rozmowach z dziećmi nie należy unikać tzw. trudnych tematów, przekonana jest psycholog i terapeuta dziecięcy Barbara Jakubowska.
- Warunkiem jest, że rozmowa prowadzona jest w warunkach, gdzie dziecko czuje się bezpiecznie i prowadzi ją osoba, do której dziecko i rodzice mają zaufanie - powiedziała.
Jak zaznaczyła, nie jest przekonana czy szkoła jest najlepszym miejscem na taką rozmowę.
- 25-30 osób w klasie to stanowczo za dużo. W małej grupie łatwiej dostosować się do wrażliwości poszczególnych osób. Poruszanie każdego tabu, a śmierć nim jest, wymaga ogromnej rozwagi i odpowiedzialności - podkreśliła.

Według filozofa-etyka prof. Magdaleny Środy, autorki podręcznika do nauki etyki i programów nauczania tego przedmiotu, współczesne społeczeństwa odcięły się od mówienia o śmierci i traktowania jej, jako czegoś naturalnego w życiu człowieka.
- Kiedyś zaznajamianie się ze śmiercią odbywało się w sposób zwyczajny. Dzieci były świadkami choroby i śmierci bliskich, którzy umierali w domu. Uczestniczyły w obrzędach pożegnania, pogrzebu. Opowiadano im bajki, których bohaterowie umierali. Śmierć była czymś naturalnym - przypomniała Środa.

- Teraz, gdy pojawia się śmierć, uważana jest za zło, za coś, z czym należy walczyć, czemu należy się przeciwstawiać. Pojawia się też w kontekście eutanazji: tego czy ma być, czy nie przedmiotem wyboru - oceniła.

Jak mówiła, powszechnie uważa się również, że na pewne tematy powinno się rozmawiać tylko w domu, w rodzinie.
- Najczęściej jednak oboje rodzice pracują, mają niewiele czasu. Zatracili też oni umiejętność mówienia o sprawach intymnych. Mają opory w mówieniu na takie tematy. W efekcie młodzi ludzie spotykają się ze śmiercią tylko w grach komputerowych. Dlatego jestem pewna, że to na szkole spoczywa obowiązek rozmawiania z dziećmi i młodymi ludźmi na takie tematy - zaznaczyła.

Zdaniem Środy, temat śmierci powinien być omawiany w szerszym kontekście - prozdrowotnym.
- Młodzi ludzie powinni przestać myśleć o swoim zdrowiu w sposób magiczny, który jest w Polsce nagminny - "nie będę się badać, to może żadna choroba mi się nie przytrafi". Obecnie młodzi ludzie wychodząc ze szkoły mają wiedzę, ale nie mają umiejętności, w tym umiejętności myślenia praktycznego w odniesieniu do swego ciała: zdrowia, seksualności, do wartości związanych z indywidualizmem, autonomią - podkreśliła.

Źródło artykułu:PAP