GwiazdyJak się nie dać sezonowej depresji

Jak się nie dać sezonowej depresji

Jak się nie dać sezonowej depresji
05.01.2006 16:01, aktualizacja: 28.05.2010 17:13

Nie chce ci się pracować, nie kuszą cię spotkania ze znajomymi? To wszystko przez brak światła.

Głównym sprawcą depresji jest brak światła. Gdy dni stają się krótsze, do naszych organizmów dociera kilkakrotnie mniej promieni słonecznych niż latem. A to właśnie promienie światła padające na tęczówkę oka stymulują pracę podwzgórza – części mózgu wytwarzającej hormony odpowiedzialne m.in. za nastrój. Jeśli poziom ich jest zbyt niski, jesteśmy przygnębieni, apatyczni i wiecznie zmęczeni. Instynktownie czujesz, że słodycze poprawią ci humor? Masz rację! Węglowodany zwiększają produkcję serotoniny, odpowiedzialnej za dobry nastrój.
Być może pocieszy cię informacja, że tak jak ty czuje się teraz kilka milionów Polaków. Na szczęście z problemem można sobie poradzić. Lekarze specjalizujący się w terapii takich zaburzeń opracowali rady dla nękanych sezonowym smutkiem.

Chwytaj promienie słońca
W pracy i w domu siadaj jak najbliżej okna. Grube zasłony zastąp lekkimi, w jasnych kolorach. Jeśli jest ładna pogoda, idź na spacer, ale zostaw w domu okulary przeciwsłoneczne. Już 15 minut takiego spokojnego marszu naładuje twoje akumulatory na cały dzień.

Bądź dobra dla siebie *Zaopiekuj się sobą, tak jakbyś troszczyła się o bliskiego ci człowieka. Jeśli masz poczucie, że żyjesz stale na przyspieszonych obrotach, pozwól sobie na trochę luzu. Przez tydzień czy dwa świat się nie zawali. Nie planuj na ten czas generalnych porządków ani załatwiania zaległych spraw urzędowych. *Więcej niż zwykle odpoczywaj, po pracy przeczytaj książkę albo obejrzyj dobry film. Ważne decyzje odłóż do czasu poprawy samopoczucia. Teraz możesz łatwo popełnić błąd.

*Pamiętaj o przyjaźni *Nawet gdy zupełnie nie masz na nic ochoty, od czasu do czasu spróbuj się przełamać i zadzwoń do koleżanki. A jeszcze lepiej umów się z nią poza domem, na kawę albo do kina. Czasem pomaga już sama obecność bliskiej osoby. A prawdziwie terapeutyczną moc może mieć szczera rozmowa. Przyjaciółka wysłucha cię, okaże wsparcie i pomoże ocenić właściwą skalę wyolbrzymianego czasem problemu.

Pokoloruj talerz *Staraj się jeść więcej różnobarwnych warzyw i słodkich owoców. Dostarczą ci one witamin i mikroelementów (witamina B, kwas foliowy, magnez), których potrzebuje teraz twój system nerwowy. *Co najmniej dwa razy w tygodniu podaj na obiad rybę, najlepiej morską, zawierającą najwięcej kwasów omega-3 (np. makrela, dorsz, tuńczyk). Nawet gdy się odchudzasz, pozwól sobie na większą niż zwykle ilość węglowodanów (pieczywo, makarony, kasze). Takie menu wzmacnia system nerwowy i zwiększa wydzielanie serotoniny – hormonu szczęścia.

Terapia światłem *To najskuteczniejszy, stosowany już w starożytności sposób leczenia depresji. Dziś służą temu lampy emitujące światło o bardzo wysokim natężeniu. Pół godziny dziennie (najlepiej rano) spędzone przed taką lampą wystarczy, by przegonić smutki. *Ulgę odczujesz już po kilku dniach, ale cała kuracja powinna trwać dwa tygodnie. Z zabiegów możesz skorzystać bezpłatnie w większości gabinetów fizykoterapii, potrzebne ci tylko skierowanie od internisty lub psychiatry.Niestety, czasem trzeba czekać na wolny termin. W gabinetach prywatnych jeden seans kosztuje kilkanaście złotych. Możesz też kupić taką lampę do domu (od 400 zł wzwyż). Terapia światłem jest naprawdę skuteczna. Za jej wynalezienie duński naukowiec Niels Ryberg otrzymał w 1903 r. Nagrodę Nobla.

Możesz sięgnąć po tabletki Większość gotowych leków zawiera wyciąg z dziurawca, rośliny o udowodnionym działaniu antydepresyjnym. Są to preparaty całkowicie bezpieczne, a co najważniejsze, nie powodujące uzależnienia. Powinnaś zażywać je regularnie przez minimum 2 miesiące, a pierwsze efekty ich działania odczujesz po 2–3 tygodniach. Pamiętaj jednak, że skuteczne są tylko te środki, które zawierają alkoholowy albo suchy wyciąg z ziela dziurawca, np. preparat w płynie Psychotonisol, tabletki Deprim, Perhip, Remotiv lub Silenil. Antydepresyjnego działania nie mają parzone herbatki. Uwaga! Nie bierz leków z dziurawcem, gdy stosujesz światłoterapię, bo na skórze mogą pojawić się brzydkie przebarwienia.

A może to prawdziwa depresja? *Jeśli twój zły nastrój jednak się nie poprawia, nie zwlekaj z wizytą u lekarza. *Depresja to poważna choroba i może prowadzić nawet do tragicznego finału. Psychiatrzy (nie obowiązuje rejonizacja, nie potrzebujesz skierowania od lekarza pierwszego kontaktu) dysponują całym arsenałem leków. Widoczną poprawę zauważysz już po 2–3 tygodniach regularnego stosowania. Leki najnowszej generacji niemal nie mają działań ubocznych!

Idź do lekarza *Koniecznie zgłoś się do lekarza, jeśli od dłuższego czasu obserwujesz u siebie co najmniej cztery z następujących objawów:
- *
uporczywe uczucie smutku
, lęku lub pustki,
- utrata zainteresowania codziennymi sprawami i brak przyjemności płynących ze zwykłych form aktywności (w tym seksu),
- poczucie winy, własnej bezwartościowości,
- zaburzenia snu(bezsenność, wczesne budzenie się albo kłopoty ze wstaniem rano),
- zaburzenia dotyczące odżywiania(zmiana apetytu, przybywanie na wadze lub chudnięcie bez wyraźnej przyczyny),
- spadek energii, stałe zmęczenie,
- kłopoty z koncentracją i pamięcią, trudności w podejmowaniu decyzji, apatia,
- niepokój, rozdrażnienie,
- uczucie braku sensu życia, myśli samobójcze.
Jeżeli trudno jest ci się przełamać, by pójść do specjalisty, pomyśl tak: gdy boli mnie ząb, idę do dentysty i nikt nie widzi w tym nic dziwnego. A kiedy mam kłopoty z psychiką, idę do psychiatry. To jest właściwy człowiek, który może mi pomóc.

Marzena Bartoszuk