Myje się na basenie. Polka jest "bezdomną z wyboru"

Martyna Płonka o tym, jak wygląda życie backpackera bez stałego miejsca zamieszkania
Martyna Płonka o tym, jak wygląda życie backpackera bez stałego miejsca zamieszkania
Źródło zdjęć: © Instagram
Agnieszka Woźniak

11.06.2024 06:00, aktual.: 11.06.2024 08:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Podróżuję pociągami nocnymi, żeby mieć, gdzie spać, myję się na siłowni albo na basenie, czasami śpię w samochodzie na parkingu" - wyznała 20-letnia Martyna, nazywając się "bezdomną z wyboru". Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze woli wydawać na podróże.

Czym jest tak zwana "bezdomność na życzenie"? Czy to nowe zjawisko wśród młodych osób? Przedstawiciele "pokolenia Z" znani są z tego, że wolą kolekcjonować wspomnienia niż rzeczy materialne.

Dla niektórych to absurd. Gdy Martyna Płonka wyznała, że woli inwestować w podróże niż wynajem mieszania, w internecie wybuchła burza. Nazywając się "20-letnią bezdomną", dolała oliwy do ognia.

W rozmowie z WP Kobieta wyznaje, że choć wideo, które nagrała, miało charakter humorystyczny, jest w nim jednak sporo prawdy. Na razie nie ma stałego miejsca zamieszkania i w najbliższym czasie się to nie zmieni. Ma jednak przyjaciół na całym świecie i śmiałe plany podróży na kolejne kilka miesięcy.

Filmik o "20-letniej bezdomnej" wywołał kontrowersje

Martyna Płonka, 20-letnia studentka z Katowic nagrała filmik, który stał się wiralem i został wyświetlony ponad milion razy. Stwierdziła w nim, że jest "20-letnią bezdomną". Opowiedziała, jak radzi sobie w tej sytuacji.

"Podróżuję pociągami nocnymi, żeby mieć gdzie spać, śpię co drugą noc u innych znajomych po całych Katowicach, myję się na siłowni albo na basenie, czasami śpię w samochodzie na parkingu, wolny czas spędzam w kawiarniach i bibliotekach, chodzę na nocne imprezy, żeby tam spędzić noc, czasem nocuję u siostry np. na tydzień, a na prawie każdy weekend jeżdżę do rodziców, żeby mieć spanko i jedzonko" - wyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdradziła również, co robi z zaoszczędzonymi w ten sposób pieniędzmi. "Cała kasa, która miałaby iść na wynajem mieszkania, idzie na podróże i co miesiąc jestem w innym kraju".

Wideo wzbudziło sporo emocji. "Nie masz domu, ale na siłownię i basen masz?"; "A nie możesz po prostu mieszkać u rodziców?"; "Kawiarnia, basen, auto, wyjazdy za granicę. Nie tak wyobrażam sobie bezdomność" - pisali internauci.

"Wolałabym raz w roku jechać na wakacje, ale mieć wynajęty pokój" - stwierdziła jedna z komentujących. "Też byłem bezdomny, ale nie było mnie stać na wejście na siłownię, podróże. Nie miałem też samochodu i nie mogłem spać u rodziców" - wyznał jeden z mężczyzn.

Postanowiliśmy porozmawiać z główną bohaterką wiralowego filmiku i zapytać, jak naprawdę wygląda jej życie.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Filmik, w którym opowiadałaś o tym, że jesteś bezdomna, zdobył ponad milion wyświetleń...

Martyna Płonka: Przede wszystkim chciałam zaznaczyć, że wideo miało charakter humorystyczny i nawiązywało do popularnego na TikToku trendu. Jest w nim jednak sporo prawdy. Choć nie jestem osobą bezdomną, tak jak wyobrażają sobie to ludzie, czyli zaniedbaną i bez grosza przy duszy, to jednak nie mam stałego miejsca zamieszkania. Jest to jednak mój w pełni świadomy wybór. Prowadzę taki styl życia, że nie zatrzymuję się w jednym miejscu na dłużej.

Jesteś na drugim roku "Zarządzania sportem" w Katowicach. Jak godzisz studia z podróżami?

Pierwszy semestr spędziłam na Erasmusie, dzięki czemu dostałam indywidualny plan nauczania. Nie muszę być na każdych zajęciach, po prosto ustalam z wykładowcą, w jaki sposób będę zaliczała dany przedmiot. Oczywiście obowiązuje mnie taki sam program jak resztę, ale mogę zrobić to w dogodnym dla mnie terminie. To daje mi możliwość podróżowania non stop.

Raz mieszkam u siostry, raz u znajomych, czasem w vanie, a na weekend zdarza mi się wrócić do rodziców. Będąc za granicą, często w ramach couchsurfingu, znajduję ludzi, którzy chcą przenocować mnie za darmo w ramach wymiany kulturowej.

Parę dni temu wróciłam z Chorwacji od mojej przyjaciółki. Za niedługo wyjeżdżam do Warszawy, ponieważ startuję tam w biegu na 10 kilometrów. Zatrzymam się u koleżanek. Potem jadę do Gdyni, gdzie spędzę czas z przyjaciółmi, a na całe wakacje wyjeżdżam do Chorwacji, ale tym razem do spotu windsurfingowego, gdzie będę pracować. Najbliższy semestr studiów spędzę w Lizbonie na kolejnym Erasmusie.

Teraz przebywam w Tychach, bo mam zaliczenia na studiach, więc gdzieś muszę się podziać. Na szczęście koleżanka zgodziła się przyjąć mnie na kilka dni. Potem ruszam w kolejne podróże, więc nie ma sensu, bym wynajmowała cokolwiek, skoro w tym mieszkaniu i tak praktycznie by mnie nie było. Choć nie dokładam się do czynszu, gdy przebywam u kogoś, często robię zakupy i gotuję, żeby w jakiś sposób odwdzięczyć się za gościnę.

Emocje wśród internautów wzbudził fakt, że nie mając stałego miejsca zamieszkania, śpisz w samochodzie i myjesz się na siłowni, ładujesz telefon w kawiarni. To prawda?

Spanie w samochodzie zdarza mi się to głównie wtedy, kiedy jestem w road tripie i podróżuję vanem albo kamperem ze znajomymi.

Co do mycia się na siłowni, jest to prawda, aczkolwiek nie chodzę tam specjalnie po to. Oczywiste jest jednak, że po treningu, który wykonam, biorę prysznic. To wygodne rozwiązanie. Przyznam jednak, że kiedyś wracaliśmy z Włoch zimą ze znajomymi i szukaliśmy basenu, w którym moglibyśmy wziąć prysznic, bo nie mieliśmy żadnego hostelu, w którym moglibyśmy się zatrzymać. Na tym polega jednak urok życia w drodze.

Czy twoi znajomi prowadzą podobny styl życia?

Spora część osób kupiła vany, które służą im za dom. Muszę jednak stwierdzić, że większość moich znajomych wynajmuje pokój lub mieszkanie, zresztą podobnie jak ja na pierwszym roku studiów w Katowicach.

Na ile twój styl życia to wybór, a na ile konieczność, wynikająca z ograniczonych funduszy?

Myślę, że to przede wszystkim wybór, ponieważ chcę dużo podróżować. Poza tym wydawanie ponad tysiąca złotych na mieszkanie, w którym praktycznie mnie nie ma, mija się z celem. Za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogę kupić kilka lotów w miesiącu lub biletów na pociąg. Wyliczyłam sobie, że moje podróże pochłaniają mniej więcej tyle samo pieniędzy, co wynajęcie kawalerki w Katowicach. Z drugiej strony, gdyby było stać mnie zarówno na podróże jak i wynajem mieszkania – pewnie nie musiałabym decydować się na jedną z opcji. W tym momencie nie jest to jednak możliwe.

Należysz do pokolenia Z, o którym mówi się, że woli inwestować w doświadczenia i przeżycia niż w dobra materialne, takie jak mieszkanie czy samochód. Zgadzasz się z tym?

W dużej mierze jest to prawdą. Patrzę na swoich znajomych "wolnych duchów", którzy mieszkają w vanie i podróżują po całym świecie. Z drugiej strony znam osoby, które w tym wieku są już w stałych związkach, wynajmują mieszkania albo nawet budują domy. Ja na razie sobie tego nie wyobrażam, ale w przyszłości być może gdzieś się osiedlę. Mam jeszcze sporo czasu na to, żeby się ustabilizować. Póki co nie czuję takiej potrzeby.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (320)
Zobacz także