Jestem od niego uzależniona

Jestem od niego uzależniona

Jestem od niego uzależniona
28.09.2006 00:00, aktualizacja: 30.05.2010 14:31

W Polsce jest wiele kobiet żyjących pod jednym dachem z mężczyznami, których od dawna nie kochają i doświadczają z ich strony agresji i poniżeń. O niemożności wyrwania się z pułapki wyniszczającego związku decyduje brak pracy i własnych środków finansowych, nieumiejętność radzenia sobie w codziennym życiu i strach przed samotnością.

W Polsce jest wiele kobiet żyjących pod jednym dachem z mężczyznami, których od dawna nie kochają i doświadczają z ich strony agresji i poniżeń. O niemożności wyrwania się z pułapki wyniszczającego związku decyduje brak pracy i własnych środków finansowych, nieumiejętność radzenia sobie w codziennym życiu i strach przed samotnością. Stwierdzenie typu - chciałabym odejść od niego, ale nie mam gdzie mieszkać i nie stać mnie na utrzymanie siebie i dziecka, dotyczy tysięcy Polek.

Według danych GUS ze stycznia 2006 roku, liczba bezrobotnych kobiet zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1517,0 tys. Nie posiadają własnych środków finansowych, a często również praw do mieszkania. Nie potrafią zapłacić rachunków, nie wiedzą, gdzie zgłosić się w przypadku, gdy w mieszkaniu zdarzy się awaria. Nigdy nie starały się być samodzielne i zaradne, gdyż nie było takiej potrzeby – wszelkie formalności załatwiał mąż. Problem nie istniał, dopóki relacje w małżeństwie układały się pomyślnie. Kiedy miłość wygasła i pojawiło się pytanie o sens dalszego życia pod jednym dachem, okazało się, że opcja wyprowadzenia się i życia na własny rachunek jest niemożliwa.

Wpadka w wieku 22 lat i 5 lat koszmaru

Małgorzata (27 l.) wyszła za mąż w wieku 22 lat, powód – nieplanowana ciąża. Jej partner Piotr, o dziesięć lat starszy zarabiał, handlując używanymi samochodami sprowadzanymi z Niemiec. Rodzice Piotra udostępnili parze jeden pokój na poddaszu domu rodzinnego. Małgorzata nie skończyła studiów, poświęcając się opiece nad dzieckiem, Piotr przynosił pieniądze do domu i stawał się nietykalny – przecież to on zapewniał rodzinie dach nad głową i był jej jedynym żywicielem. Związek nie wytrzymał próby – liczenie każdego grosza, ciągłe zmęczenie obojga partnerów, brak funduszy na rozrywkę poza domem, nieporozumienia wynikające z trudności wychowywania dziecka, przerosły młodych rodziców. Małgorzata zaniedbała się, każdą chwilę poświęcając na sprzątanie, pranie, gotowanie. Piotr zaczął mieć dosyć rutyny i ciągłych problemów materialnych – czuł, że życie ucieka mu przez palce, a pieniądze które zarabia, topnieją jak lód. Od trzech lat ich związek jest fikcją, bez emocji i uniesień. Małgorzata marzy o wyprowadzce, ale
przed podjęciem decyzji powstrzymuje ją przekonanie, że sama nie poradzi sobie w życiu – nie ma wsparcia we własnej rodzinie, a bez wykształcenia na rynku pracy jest bez szans. On wie, że ma nade mną przewagę

Mój mężczyzna czuje, że ma nade mną przewagę, bo to on trzyma rękę na najważniejszych rzeczach ... uzależnił mnie od siebie i to bardzo – w sensie materialnym i psychicznym – napisała „Kotka” na forum dyskusyjnym. Dziś mi powiedział, żebym nie „podskakiwała”, bo mogę zostać na lodzie bez pracy, pieniędzy, bez prawa do zasiłku...Mam troszkę własnych pieniędzy, mam nawet własne mieszkanie, ale z pracą byłoby gorzej. Przy nim nie muszę się martwić właściwie o nic ... mam wszystko i zarazem czuję, że nie mam nic.

Jak stwierdza internautka, jej głównymi problemami są brak wiary we własne siły i strach przed życiem na własny rachunek. Wiem, że gdybym go zostawiła, nie dałabym rady sama - świat jest zbyt okrutny! – podsumowuje swoją historię.

Kotkę i Panią Małgorzatę, mimo różnej sytuacji materialnej, łączą poczucie uwięzienia i ciągły przymus kontrolowania słów i czynów. Aspekt psychologiczny opiera się na prostej zależności opartej na ściśle określonej hierarchii i ścieraniu się dwóch jendostek - silnej i władczej oraz słabej, skłonnej do przyjmowania pozycji podrzędnej. Jak podkreślają specjaliści z dziedziny psychologii społecznej - podświadoma chęć lub potrzeba uzależnienia się kobiety od partnera może (ale nie musi) wynikać z reguł i sytuacji, jakie kobieta obserwowała w dzieciństwie. Silny i władczy ojciec, jedyna osoba decyzyjna w domu oraz cicha i wrażliwa matka, czekająca z obiadem na powrót ojca, który utrzymuje rodzinę, mogły rzutować na przyjęcie postawy w związku. Innymi czynnikami są status społeczny i sytuacja materialna rodziny - brak pieniędzy i ciągła walka o "związanie końca z końcem", podczs gdy tylko jedno przynosi do domu wypłatę, również nie sprzyja dobrym relacjom między partnerami. Kobiety godzą się na to, aby to
mężczyzna wyznaczał granice, których nie można przekroczyć. Podczas kłótni lub cichych dni, partner potrafi wymierzyć karę - w przypadku Kotki, jest to wyjście z domu bez słowa i milcząca komórka, podczas gdy ona zostaje sama z dwójką małych dzieci. Kiedy on przestaje kochać...

Po 10 latach szczęśliwego związku mój mąż powiedział mi, że już mnie nie kocha – napisała Kasia (35 l.). Byliśmy szczęśliwi i oboje zawsze powtarzaliśmy, że największą tragedią w życiu byłoby dla nas nagłe „odkochanie się”. Zastanawialiśmy się wtedy, czy w naszym przypadku to jest w ogóle możliwe. Teraz okazało się, że jest. On przestał mnie kochać i dla niego to również nieszczęście. Mimo, że nie ma innej, nie może mnie już dotykać, a słowo „kocham cię” nie przechodzi mu przez gardło. Powiedział mi, że możemy mieszkać ze sobą, tak jak dawniej, ale na stopie przyjacielskiej, śpiąc w oddzielnych łóżkach – zgodziłam się na tę udrękę, bo żyć bez niego nie potrafię...

Jeszcze norma, czy już patologia?

Zdarza się jednak, że uzależnienie przybiera najbardziej drastyczne formy i prowadzi do zachowań patologicznych. Jedna z pracownic urzędu pracy, w mieście liczącym 40 tysięcy mieszkańców, wspomina przypadek pani Magdaleny S., która 30 lat żyła pod jednym dachem z alkoholikiem. Realia życia Pani Magdaleny to czworo dzieci w wieku szkolnym, których nie ma w co ubrać i czym nakarmić oraz dwupokojowe, zaniedbane mieszkanie z mężem pod ciągłym wpływem alkoholu. Zaskoczeniem dla pracownicy z urzędu była reakcja Pani Magdaleny, na wiadomość, że mąż został skierowany na bezpłatną kurację odwykową. Okazało się, że wyleczenie męża z nałogu jest dla Pani Magdaleny tragedią – straci ona bowiem wszelkie dodatki finansowe, przysługujące rodzinom patologiczym, które stanowią jedyne źródło utrzymania całej rodziny.

Uzależnienie może przybierać różne formy – można uzależnić się od miłości, obecności ukochanej osoby tak, że ciągłe przebywanie z nią jest niezbędne do życia, a każda rozłąka staje się małą, osobistą tragedią. Skrajne przypadki zagrażają zdrowiu i życiu członków rodziny i brutalnie godzą w godność osobistą. Uzależnienie psychiczne łatwiej wyleczyć - czasami wystarczy odrobina woli i samozaparcia. Sytuacja jest trudniejsza, gdy źródłem uzależnienia stają się dobra materialne, niezbędne do życia i normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Wówczas rozpoczyna się nie tylko walka z własnymi frustracjami, poczuciem wstydu oraz o odbudowanie naruszonej godności, ale również walka o byt.

Źródło artykułu:WP Kobieta