Katolickie wydawnictwo proponuje „lek duchowy” dla kobiet, które straciły dziecko
Consolatyna to „lek duchowy wydawany bez recepty”, który producent (katolickie wydawnictwo Św. Stanisława BM) stworzył z myślą o kobietach cierpiących na depresję po utracie dziecka. W pudełku znajdziemy modlitewnik, ikonę Matki Bożej oraz „pojednanie z Bogiem, sobą i utraconym dzieckiem”. Na stronie wydawnictwa, za jedyne 9,90 można kupić zestaw, który obiecuje kobietom pocieszenie po stracie dziecka, czy to w wyniku aborcji czy poronienia. Niestety, to nie żart, ani fikcyjny wpis z Asz Dziennika.
14.04.2016 | aktual.: 15.04.2016 11:41
Consolatyna to „lek” stworzony przez ks. Andrzeja Muszalę, bioetyka i teologa. Jak powiedział w rozmowie z radiem ZET, zestaw powstał jako odpowiedź na potrzeby kapłanów, którzy nie wiedzieli, jak rozmawiać z kobietami po utracie dziecka czy aborcji.
„Mamy w Krakowie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski, z dramatami życiowymi, prosić o pojednanie z Bogiem. Nie ukrywajmy, ten temat jest nieraz w sumieniach ludzi, którzy stracili dziecko. Szukają pociechy i sposobu wyjścia. Jeden kapłan zapytał mnie, czy możemy dać im jakieś namacalne narzędzie, które da im wsparcie,” powiedział ks. Muszala w rozmowie z radiozet.pl.
Zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną czy duchową, po utracie dziecka, z pewnością jest duże. Nie mówiąc już o potrzebach kobiet, które życiowa sytuacja czy stan zdrowia zmusiły do aborcji. A że kościół zawsze żywo interesuje się macicami problemami kobiet i ma niezłą smykałkę do interesów, powstało rozwiązanie, które załatwia problem terapii kobiet po traumatycznych przejściach, a przy okazji, dorzuca kilka (nieopodatkowanych) groszy do kościelnego skarbca, bowiem właścicielem wydawnictwa jest Kuria Metropolitalna w Krakowie. Wprawdzie kościół już jakiś czas temu odszedł od idei sprzedawania odpustów, ale w tym wypadku towarem nie jest przebaczenie a pojednanie z Bogiem i ukojenie. I choć stanowisko polskich duchownych wobec aborcji jest bardziej kategoryczne niż stanowisko papieża Franciszka, który zaleca rozgrzeszanie kobiet, które dokonały aborcji, to nie przeszkadza rodzimym duszpasterzom czerpać korzyści z aktu, który tak potępiają. Ciekawe, czy jeśli restrykcyjna ustawa zakazująca aborcji wejdzie w
życie, wydawnictwo wycofa Consolatynę ze sprzedaży?
W zasobach wydawnictwa nie ma jeszcze „leków” podobnych do Consolatyny, skierowanych do wiernych cierpiących na cukrzycę, pogrążonych w smutku po utracie małżonka czy tych, którzy uporczywie i bezskutecznie poszukują pracy. Ale kto wie, jeśli produkt okaże się sprzedażowym hitem, z pewnością pojawią się kolejne. Bo choć posługa kapłańska nie jest zawodem, tylko powołaniem (stąd kościelne przywileje i zwolnienie z obowiązku płacenia podatków), kapłani muszą się z czegoś utrzymać. Sprzedaż „leku duchowego” za 9,90 zł wprawdzie nie pokryje miliardowych kosztów utrzymania polskiego kościoła, ale grosz do grosza…
Niewierzącym, lub tym, którzy obok Boga potrzebują konwencjonalnej medycyny i pomocy psychologicznej pozostaje mieć nadzieję, że do laski marszałkowskiej nie trafi lada moment projekt ustawy zakładający likwidację oddziałów ginekologiczno – położniczych czy psychologicznych, na rzecz wybudowania w szpitalach większej ilości kaplic, w których księża uzbrojeni w Consolatynę i jej pochodne, będą w mig rozwiązywać kobiece problemy.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP