Konflikty w rodzeństwie mogą eskalować. "Gdy ktoś pyta, mówię, że mam tylko jedną siostrę"
Od kilku dni głośno jest o konflikcie sióstr Spears. Po tym, jak młodsza – Jamie Lynn – wydała pamiętnik, w którym opisuje rodzinne relacje z gwiazdą popu, Britney nie wytrzymała – nie tylko zagroziła młodszej siostrze pozwem, ale także zerwała kontakt, rzucając w nią publicznie inwektywami. – Relacje rodzinne bywają bardzo trudne. Nie mamy przecież wpływu na to, jakimi wartościami będzie kierować się nasze rodzeństwo – mówi w rozmowie z WP Kobieta psychoterapeutka Joanna Godecka.
Ekspertka potwierdza, że wielu jej pacjentów ma co najmniej chłodne kontakty z rodzeństwem. Jej zdaniem konflikty kończące się czasem całkowitym zerwaniem więzi zazwyczaj mają początek w dzieciństwie, np. kiedy jedno z dzieci jest według drugiego lepiej traktowane przez rodziców. Mowa oczywiście o subiektywnej ocenie.
Dzieciństwo jako zarzewie konfliktów
- Pojawiają się stwierdzenia, że brat czy siostra byli bardziej kochani lub rodzice byli dla nich bardziej pobłażliwi. W takiej sytuacji nietrudno o rywalizację, która z wiekiem przybiera na sile. Szczególnie jeśli jedna osoba z rodzeństwa gorzej sobie radzi i obwinia za to najbliższych – zauważa Joanna Godecka.
Z taką sytuacją mierzy się Paulina, która ma dwie starsze siostry. – Różnica wieku między mną a nimi to kolejno 7 lat i 5,5 roku. Nigdy nie byłyśmy blisko. Zawsze miałam poczucie, że jestem dla nich problemem, ciężarem, który im przeszkadza i należy jak najszybciej się go pozbyć. Między sobą dogadywały się świetnie. Teksty, które od nich słyszałam, np. "nie nadajesz się do niczego", "wyjdź z naszego pokoju, nie chcemy cię tutaj", miały wielki wpływ na mój rozwój i rodzące się kompleksy. Z tego powodu nigdy nie będzie między nami bliskości – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Powodów, przez które rozpadają się więzi między rodzeństwem, jest jednak więcej. Joanna Godecka, przytaczając historie z gabinetów, zwraca uwagę na roszczeniową postawę – dość częstą w relacji brat-siostra.
- Mam taki przykład: dziewczyna dostała się na studia, wynajęła sobie mieszkanie. Brat dojechał do niej po roku i nagle okazało się, że dla niej to wspólne życie jest koszmarem. On nigdy nie zmywał naczyń, nie prał swoich ubrań i próbował traktować ją jak mamusię-gosposię. Nigdy nie byli ze sobą blisko, ale przez to doświadczenie, już po wyprowadzce, przestali ze sobą rozmawiać i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się to zmieni. Inna moja pacjentka – bardzo fajna dziewczyna – ma dość liczne rodzeństwo, samych braci. W pewnym momencie musiała ochłodzić z nimi relacje, ponieważ oczekiwali, że będzie ich służącą. Odzywali się nie po to, by szczerze pogadać, wspólnie spędzić czas, ale wówczas, gdy czegoś od niej potrzebowali, mieli sprawę do załatwienia – opowiada psychoterapeutka.
Dodaje również, że w takiej sytuacji czas nie jest sprzymierzeńcem i zazwyczaj sprawia, że konflikty tylko się zaostrzają. Zwłaszcza gdy relacja, także w dorosłym życiu, jest oparta na rywalizacji.
- Mam pacjentkę, która podczas każdego spotkania z siostrą słyszy, że źle się ubiera. Ciągłe dogryzanie sobie, zaznaczanie wyższości doprowadziły do tego, że kontakty ograniczyły wyłącznie do świąt. Inna kobieta opowiadała mi, że ma okropnie zawistną siostrę, która przeżywa nawet najmniejszy jej sukces czy taką rzecz jak np. nowy pierścionek. Musi wtedy powiedzieć coś jadowitego, toksycznego, po czym ma się ochotę tylko wstać i wyjść. Obecnie panie nie rozmawiają ze sobą – gdy siostra dzwoni, moja pacjentka natychmiast sztywnieje. Odbiera tylko, żeby sprawdzić, czy nic się nie stało – relacjonuje Joanna Godecka.
Uwaga na rodzinne tajemnice i tematy zapalne
Wskazuje także na grupę szczególnie narażoną w życiu dorosłym na ochłodzenie lub zerwanie relacji. Mowa o osobach mierzących się w dzieciństwie z rodzinną tajemnicą, pewnym tabu, jak np. alkoholizm rodziców czy przemoc. Niektóre z nich nawiązują silne więzi z rodzeństwem, z którym wzajemnie się wspierały, tworzyły jeden front. Często jednak chcą zapomnieć o przeszłości i wówczas omijają ten trudny temat, wolą rozmawiać z bliskimi wyłącznie powierzchownie, co uniemożliwia zbudowanie dobrej, szczerej relacji.
Ekspertka nie ukrywa, że w kontaktach z rodzeństwem źródłem konfliktu są bardzo często tzw. tematy zapalne, mianowicie: spadek (pieniężny, ale też w postaci domu czy mieszkania) czy opieka nad starszym lub chorym rodzicem.
Doświadczyła tego na własnej skórze Ewelina, której siostra otrzymała dom po babci. Spadkobierczyni wyjechała za granicę, a w tym czasie w budynku zamieszkała jej rodzina: moja rozmówczyni, jej mama oraz brat. Gdy wróciła, kazała wszystkim się wynieść.
- Wywiązała się potworna kłótnia, ponieważ nie mieliśmy gdzie się podziać. Proszę tylko pomyśleć... matka wyrzucona przez własną córkę. Jeden z braci najpierw chciał nam pomóc. Niestety, pod wpływem żony, zmienił zdanie. Od tej pory rodzeństwo rozpadło się na dwie części, mamy do siebie wzajemny żal, ponieważ podczas tego konfliktu padło wiele przykrych słów. Wątpię, że kiedykolwiek się pogodzimy – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską.
Toksyczna relacja powinna zostać zerwana
Od wspólnego mieszkania zaczął się również konflikt Angeliki, która kontakt z siostrą zerwała cztery lata temu.
- Siostra wyciągnęła do nas pomocną dłoń: załatwiła mojemu partnerowi pracę na zachodzie Niemiec. Przeprowadziliśmy się i w oczekiwaniu na mieszkanie firmowe zamieszkaliśmy u niej z naszym psem. Od początku było źle: czułam się jak u obcych, rozstawiała nas po kątach. Szala goryczy przelała się, jednak gdy mój pies wszedł na łóżko. Zgoniła go i zaczęła bić drewniakiem. Nie zgadzam się na żadne znęcanie się nad zwierzętami, więc wywiązała się awantura. Usłyszałam: Albo żyjesz tak, jak ja chcę i pozbywasz się psa, albo wy****dalaj z domu. Zabraliśmy swoje rzeczy i wróciliśmy na stare śmieci. Nie brakuje mi kontaktu i nie chce go wznawiać. Sprawiła mi mnóstwo przykrości, więc gdy ktoś pyta, mówię, że mam tylko jedną siostrę – zwierza się w rozmowie z WP Kobieta.
Joanna Godecka nie ma wątpliwości, że gdy w grę wchodzi przemoc: zarówno fizyczna, jak i psychiczna, relacja jest toksyczna i powinna zostać zerwana.
- Mam pacjentów, którzy zrezygnowali nawet ze świątecznych spotkań z rodzicami. Jeżeli nie widać poprawy, toksyczność trwa, to jest dobra decyzja, bo to tak, jakbyśmy jechali w miejsce, gdzie ktoś obrzuca nas kamieniami – wyjaśnia psycholożka.
- Relacje rodzinne bywają bardzo trudne. Nie mamy przecież wpływu na to, jakimi wartościami będzie kierować się nasze rodzeństwo – dodaje. Jedna z jej pacjentek zerwała kontakt z bratem, ponieważ mają zupełnie inne style życia: ona ciężko pracuje, on jest utracjuszem. Miała poczucie, że za każdym razem próbował coś na niej wymusić, szantażował ją – chciał po prostu wygodnie żyć jej kosztem.
Joanna Godecka zapewnia jednak, że nawet po wieloletniej rozłące odnowienie więzi z rodzeństwem jest możliwe. Wymaga natomiast obustronnej inicjatywy i – przede wszystkim – puszczenia w niepamięć wzajemnych animozji. Tak, by budowana na nowo relacja była pozytywna.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.