Książę Harry o presji bycia ojcem. "Syn będzie mnie obserwować"

Książę Harry przyznał, że narodziny syna nadały nowy sens pracy, jaką wykonuje dla innych. Wcześniej nie rozumiał wagi własnej roli w zmienianiu cudzego życia. Wiąże się to dla niego z dużą presją.

Książę Harry wystąpił z poruszającym przemówieniem na krajowym Szczycie Młodego Mentoringu. To wydarzenie rozpoczęte przez "Daily Express" i twórców nagrody im. księżnej Diany ma przyciągnąć setki wolontariuszy. Mowa o 500 osobach, które pomogą 2 tys. dzieci w ciągu najbliższych 3 lat.

– Jestem porażony kilkoma rzeczami, ale najbardziej siłą wzoru do naśladowania. Mówię o osobie, która być może dziś tutaj siedzi i nie zdaje sobie sprawy, że ktoś na nią patrzy i dzięki niej chce być lepszy, chce więcej osiągnąć i mieć poczucie sprawczości – zaczął książę Harry.

Dla niego samego taką osobą stanie się w przyszłości kilkutygodniowy dziś syn Archie.

– Będzie mnie obserwować, odwzorowywać moje zachowanie, pewnego dnia być może pójdzie w moje ślady – mówił mąż Meghan Markle. – Ale nie tylko rola ojca pokazała mi to wszystko. Chodzi o każdy krok, który wykonujemy, zwłaszcza kiedy sądzimy, że nikt nie patrzy – stwierdził.

Zobacz też: Wesela i komunie. Projektantka o modowych wpadkach Polek

Książę Harry zainspirowany księżną Dianą

Zdaniem księcia bycie wzorem "potrafi leczyć rany przeszłości i stworzyć lepszą przyszłość dla kogoś innego". W ten sposób nawiązał do tego, co robiła jego matka księżna Diana. Zależało jej, by on i książę William rozumieli, że świat nie kończy się na pałacowych murach.

Aby im to pokazać, zabierała ich choćby do schronisk dla bezdomnych. Sama łamała tabu, dotykając chorych na AIDS czy krocząc po polu minowym. – Działanie mentora daje siłę do tworzenia bogatszego, szczęśliwszego, bardziej życzliwego i wyrównanego społeczeństwa – dodał książę.

Źródło: "Daily Express"