Blisko ludziLepszy tatuś siwy czy łysy?

Lepszy tatuś siwy czy łysy?

Wojtuś przyglądał się dłuższą chwilę tatusiowi. Dlaczego masz siwe włosy? - zapytał.

Lepszy tatuś siwy czy łysy?

16.12.2005 | aktual.: 28.05.2010 13:56

Przedstawiamy pełną ciepłego humoru książkę Beaty Andrzejczuk "Tatusiada" wydaną przez Dom Wydawniczy Rafael. Książka jest zbiorem kilku zabawnych opowiadań. Pod płaszczykiem humoru kryje się w niej trafnie zaobserwowana rzeczywistość, w której ojcowie wciąż jeszcze są w domu raczej nieobecni, ale zdarza się, że zostają z dziećmi sam na sam i wtedy starają się nawiązywać z nimi bliskie relacje - z różnym, często zupełnie nieoczekiwanym, skutkiem.

- Wojtuś przyglądał się dłuższą chwilę tatusiowi. Dlaczego masz siwe włosy? - zapytał. - Przecież jesteś młody.
Tatuś roześmiał się. - To od zmartwień – powiedział nie przestając się śmiać.
- Jacka tato jest starszy od ciebie, a ma czarne włosy – zauważył Wojtuś. – Może byś sobie ufarbował?
- Lubię swoje siwe włosy – odparł pogodnie tato. – Nie chcę farbować.
- A tamte stare lubiłeś? – zapytał Wojtek.
- Które stare?
- No wcześniej – wyjaśnił chłopiec. – Jak jeszcze nie były siwe.
- Pewnie, że lubiłem – odpowiedział tatuś.
- To dlaczego nie chcesz zafarbować? – nie dawał za wygraną Wojtuś.
- Bo kobiety farbują włosy – powiedział tatuś.
- Nieprawda. Izy tato farbuje. Ostatnio miał czerwone, a wcześniej takie jasne z ciemnymi pasemkami.
Wojtek.
- Ja nie chcę farbować włosów – powiedział tato stanowczo. – A teraz wskakuj czym prędzej do łóżka.
Wojtuś położył się, ale nie mógł zasnąć. Myślał o włosach taty. Skoro tato lubił swoje ciemne włosy, to pewnie by się cieszył, gdyby znów takie miał. Może tacie jakoś pomóc odzyskać dawny kolor włosów? *
Pomysł Wojtuś już miał. Teraz trzeba było go tylko zrealizować. Może wlać farbę do szamponu? Tylko, że ta farba jakaś dziwna. Wojtuś wyciągnął z pudełka tubkę z farbą i pojemnik z płynem. Po co aż tyle rzeczy do farbowania włosów? Odkręcił tubkę i zawartość wcisnął do szamponu taty, potem ostrożnie odkręcił pojemnik z płynem i wlał do środka. Teraz należało wszystko wymieszać i gotowe. Butelka od szamponu była na szczęście żółta i nie przezroczysta. Wojtuś miał nadzieję, że tatuś nic nie zauważy. Wiele rzeczy robił automatycznie, nie patrząc co bierze do ręki. Gdy mama w miejsce cukru pomyłkowo postawiła sól, tatuś posolił herbatę bez namysłu.
A więc wszystko było gotowe. Woda nalewała się do wanny Wojtek obserwował tatę ukradkiem. Tatuś kręcił się po domu wesoło pogwizdując. W końcu zniknął za drzwiami łazienki. Chłopiec cierpliwie czekał. Aż tu nagle!
- *
Aaaaaaaaa! – wrzasnął w łazience tato. – Wojtek! Wojtek! – krzyczał. – Co to ma być?! Wojtek czmychnął czym prędzej pod stół i wstrzymał oddech. - Jestem cały czarny! - dobiegło go zza drzwi i tato wyleciał z łazienki, jak z procy. Miał czarną twarz, czarną szyję i czarne ręce. Włosy też miał czarne, tak jakoś do połowy. Po chwili wbiegł z powrotem do łazienki. Chwycił szczoteczkę do rąk i zaczął szorować co się dało.

- Wojtek! Wojtek! – krzyknął. – Wyłaź spod tego stołu! Wiem, że tam jesteś!
Wojtuś powoli wyczłapał się spod stołu. Tato stał teraz pochylając się nad nim, z zagniewana miną.
Co było w butelce od szamponu?
- Farba do włosów – wydukał Wojtuś. – Tatusiu, ja prze...przepraszam. Ja chciałem, żebyś ty się cieszył, że znów będziesz miał czarne włosy – tłumaczył. – Mówiłeś, że je lubiłeś.
- Mówiłem, że siwe też lubię – odparł tato. – No ładnie narozrabiałeś. Nie ma co! Musze zadzwonić do ciotki Oli. Może coś wymyśli. Przecież nie pokażę się tak jutro w pracy. A za dwa dni wraca mama. I co sobie o mnie pomyśli? – powiedział i podniósł słuchawkę. Wykręcił numer.
Nie minęło pół godziny, a ciotka Ola już była.
- Hi, hi, hi – roześmiała się na widok taty, ale jemu do śmiechu wcale nie było.
- Musisz mi pomóc coś z tym zrobić – rzekł.
- Ręce, szyję i twarz wyszorujemy sokiem z cytryny – odparła fachowo. – Z włosami będzie kłopot. Może je zostaw, dopóki się same nie zmyją? – zaproponowała nieśmiało.
- Nie ma mowy – powiedział tato.
Chcąc, nie chcąc ciotka Ola pobiegła do sklepu i wróciła z jakimiś pojemniczkami, które miały spowodować, że włosy taty znów będą siwe. Miały spowodować, ale nie spowodowały! Tato na przemian włosy miał a to fioletowe, a to pomarańczowe, nawet zielone, z całą jednak pewnością, nie siwe. Ciotka Ola załamała ręce.
- Nic się nie da zrobić – rzekła.
- *Mam jeszcze plan awaryjny – powiedział tatuś i wyjrzał na korytarz, czy nikt nie idzie. Korytarz był pusty, więc tato wyszedł pospiesznie z mieszkania. *Gdy wrócił ciotka Ola i Wojtuś otworzyli buzie ze zdziwienia. Zaniemówili i stali w osłupieniu. Pierwsza głos odzyskała ciotka Ola.
- No całkiem nieźle – powiedziała.
- Lepszy tatuś siwy, czy łysy? – zapytał tato, patrząc na Wojtka i gładząc głowę łysą, jak kolano.
- *Nie ważne czy jesteś siwy, czy łysy – wyrzucił z siebie Wojtek. – Najważniejsze, że w ogóle jesteś! – powiedział i poczłapał przytulić się mocno do taty. *

Beata Andrzejczuk "Tatusiada", Dom Wydawniczy Rafael, 2005

*Konkurs, konkurs, konkurs! *Do wygrania mamy 5 egzemplarzy "Tatusiady". Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:

Jaki jest tytuł innej książki Beaty Andrzejczuk wydanej przez Dom Wydawniczy Rafael, o której pisaliśmy ostatnio w naszym serwisie w dziale RODZINA?"

Komentarze (0)