Ma 35 lat i lubi seks. "Spałam z 25 facetami"
- Nigdy nie sądziłam, że to może być powód do wstydu. Do czasu, gdy poruszyłam temat z jednym z partnerów - zwierza się Ewelina, która wcześniej nie ukrywała, ilu miała partnerów seksualnych. Zapytaliśmy seksuolożkę, czy warto w ogóle poruszać tę kwestię w związku i jakie mogą być konsekwencje takiej decyzji.
16.09.2023 14:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielu partnerów seksualnych dla każdego oznacza coś innego. Każdy też przykłada do tego inną wagę – jedni uważają, że przeszłość się nie liczy i nawet nie warto zagadywać o byłych, dla innych to jedno z ważniejszych pytań, jakie można zadać na początku relacji.
"Spałam z 25 facetami"
Ewelina ma 35 lat i bardzo lubi seks. Nie jest całkowicie pewna, ilu miała partnerów seksualnych. – Byłam w czterech "prawdziwych" związkach. Myślę, że spałam z 25 facetami, coś koło tego – wyznaje.
– Miałam jednorazowe przygody, ale też nieco dłuższe relacje oparte tylko na seksie. Zabezpieczam się, badam regularnie. Nigdy nie sądziłam, że to może być powód do wstydu, bo wcześniej z koleżankami rozmawiałyśmy o tym otwarcie. Do czasu, gdy poruszyłam temat z jednym z partnerów. Podwójne standardy, oczywiście: facet zdobywca i męski, dziewczyna - puszczalska. Strasznie mnie wtedy obraził, rzucając tekstem, że jestem łatwa. A sam się ze mną umawiał na seks! - dodaje oburzona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z jej chłopaków, gdy usłyszał, że miała więcej partnerów niż on partnerek, obraził się. Inny, z którym jest obecnie w związku, wyjątkowo naciskał, by poznać jej seksualną przeszłość. Chciała mu odpowiedzieć szczerze, ale wtedy on jako pierwszy wyznał, że spał z siedmioma dziewczynami.
– Rozbieżność dość duża, wystraszyłam się jego reakcji. Skłamałam, powiedziałam, że spałam z sześcioma kolesiami. Jest zresztą taki żart, że u faceta liczbę trzeba podzielić przez trzy, a u kobiety pomnożyć. Pewnie coś w tym jest, bo faktycznie moje koleżanki też zaniżają, nawet jeśli spały tylko z pięcioma partnerami – przyznaje Ewelina.
– Uważam, że to, co było, to nie jego sprawa. Liczba partnerów nic o człowieku nie mówi. On naciskał, chciał wiedzieć, kim byli, co to za relacje. Ucięłam temat, powiedziałam mu, że liczy się to, co teraz, a on jest dla mnie najważniejszy. To do niczego dobrego by nie prowadziło, a jeszcze zacząłby się porównywać, wątpić w moje uczucie. Nie żałuję, że go okłamałam. Nie żałuję też, że spałam z tyloma facetami. Dzięki temu odkryłam swoją seksualność, nauczyłam się doskonale swojego ciała, znam swoje potrzeby. A gdybym miała jednego faceta czy dwóch… pewnie bałabym się, że się nie wyszalałam i na starość mi coś odbije - podsumowuje.
Czy liczba partnerów seksualnych ma znaczenie?
Ewa Wąsikowska-Tomczyńska, seksuolożka, założycielka grupy "Z Ewą bez tabu" na Facebooku, autorka książki "Polaków seks powszedni", zapytana, czy liczba partnerów seksualnych ma znaczenie, odpowiada bez wahania:
– Zwykło się mawiać, że nie liczba jest ważna, a jakość, ale jeśli chodzi o liczbę partnerów seksualnych, to uważam, że ma ona bardzo duże znaczenie. Oczywiście mogło się nam tak życie ułożyć, że mimo iż poszukiwaliśmy stałego związku, tych partnerów było kilku czy nawet kilkunastu. Ale jeśli mówimy o sytuacji, kiedy 35-latka już miała ich około 25, a pamiętajmy, że jako kobieta w tym wieku dopiero wchodzi w szczyt aktywności seksualnej, to jest to już jej styl życia. Na pewno pokazuje jej podejście do seksu – mówi ekspertka.
– Ona nie musi go łączyć z uczuciami, żeby czuć się ze sobą samą w porządku. Szanse na to, że poznając partnera, z którym będzie chciała stworzyć stały związek, nagle to zmieni, są niewielkie. A nawet jeśli będzie już uprawiać seks tylko z nim, z czasem, kiedy zakończy się etap wzajemnej fascynacji, a w ich relację wkradnie się normalność czy też rutyna, mogą się u niej pojawić deficyty i tęsknota za dawnym życiem. Absolutnie nie oceniając tego pod kątem moralnym, bo każdy z nas ma prawo do swoich wartości, uważam, że dla takich osób intymność, seks przestały być już czymś wyjątkowym, co jest zarezerwowane dla głębokiej emocjonalnie relacji romantycznej.
"Żeby seks był dobry, trzeba się zakochać"
Kinga miała trzech partnerów seksualnych. Nie uznaje seksu bez związku. – Dla mnie pytanie o byłych partnerów jest bardzo ważne i nauczona doświadczeniem zawsze je zadaję. Wiele mówi o człowieku. Jeśli usłyszałabym, że ktoś spał z 20 osobami, dla mnie byłby skreślony. To znaczy, że nie umie się zaangażować, bałabym się też, że może mieć chorobę weneryczną – mówi.
– Żeby seks był dobry, trzeba się zakochać. Problem pojawił się przy moim drugim chłopaku. Byliśmy na popijawie ze znajomymi, rozmowa zeszła na seks i okazało się, że mój partner spał z 16 dziewczynami. Ja byłam szesnastą! Zamurowało mnie, nie odzywałam się już do końca wieczoru. Następnego dnia wpadłam we wściekłość, zapytałam, dlaczego mi nie powiedział. A on na to, że po co miał mówić, skoro nie pytałam - dodaje Kinga.
Jak przyznaje, nie mogła sobie poradzić z tą wiadomością. Zaczęła go dopytywać, jak poznawał te dziewczyny, z iloma był w związku, czy to były jednorazowe numerki, gdzie się spotykali, co robili w łóżku.
– Byłam zła, obrażałam te dziewczyny i jego. Zresztą potem w każdej kłótni mu to wypominałam – dodaje. – Wymusiłam na nim, by mi je pokazał w social mediach. A potem się zaczęło, porównywałam się ciągle do nich, jeśli według mnie były brzydkie, to zastanawiałam się, dlaczego go "skusiły", w czym były lepsze ode mnie. Jak się można domyślać, związek wkrótce się skończył, on miał dość moich pretensji, ja się go po prostu brzydziłam. Uważam, że to pogubiony człowiek, bo przecież to nie jest normalne, tym seksem na pewno chciał sobie coś zrekompensować.
Podwójne standardy
Czy zatem wypada nam pytać o poprzednich partnerów seksualnych? – Wszystko zależy od sytuacji i tego, jak otwarta jest to rozmowa. Pytając, musimy pamiętać, że dotykamy intymności drugiego człowieka. Jeśli się nią z nami podzieli, bądźmy wdzięczni, ale jeśli wyczujemy opór, w moim przekonaniu nie mamy prawa naciskać – odpowiada seksuolożka.
– Jeśli ktoś będzie miał do nas zaufanie i uzna, że to ważne, sam powie. To zdecydowanie nie jest informacja, którą powinno się dzielić z każdym. Bądźmy jednak odpowiedzialni za drugiego człowieka i pamiętajmy na przykład o jego zdrowiu. Osobiście też uważam, że jeśli mieliśmy w życiu wielu partnerów, to łatwiej będzie nam nawiązać udaną relację z kimś, kto ma do seksu podobne podejście i doświadczenie jak my. Po prostu nas zrozumie.
A jaka jest szansa, że odpowiedź dotycząca byłych partnerów będzie szczera? – To również zależy od osoby: czy czuje się w porządku ze swoją historią seksualną, czy z jakiegoś powodu się jej wstydzi – tłumaczy ekspertka.
– Pamiętajmy, że w mocno zaściankowej Polsce wciąż pokutuje teoria, że kobieta, która miała wielu mężczyzn, to "puszczalska", "dziwka", a mężczyzna, który miał wiele kobiet, to… "niezły ogier", rzadko kto na niego krzywo spojrzy, a częściej zrobi to z podziwem. Trudno się więc dziwić, że kobiety mają tendencję do zaniżania tej liczby, a mężczyźni do jej zawyżania czy wręcz przechwałek - podsumowuje.
Sonia Miniewicz dla Wirtualnej Polski