GwiazdyMaciej Kuroń o kuchni, kobietach i życiu

Maciej Kuroń o kuchni, kobietach i życiu

Inspiracją dla dobrej potrawy może być wszystko: piękny, słoneczny dzień, radość ze spotkania z przyjaciółmi i oczywiście miłość.

Maciej Kuroń o kuchni, kobietach i życiu

04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 15:06

Palce lizać! Z Maciejem Kuroniem o kuchni, kobietach i życiu rozmawia Ilona Adamska

Panie Macieju, skąd się wzięło Pańskie kulinarne zamiłowanie?
Od najwcześniejszych lat lubiłem kuchnię i wszystko, co się z nią wiązało. Nawiasem mówiąc, byłem żarłokiem. Trochę za szybko rosłem – zarówno wzdłuż, jak i wszerz. Lekarze zalecili bezwzględną dietę. Zbiegło się to w czasie z podziałem domowych obowiązków. Bez namysłu i wahania wybrałem kuchnię jako miejsce mojej pracy. Uznałem, że lepiej być blisko kuchenki i lodówki, niezależnie od zaleceń dietetyków. Ponadto mój dziadek był masarzem. Od małego mogłem więc poznawać tajniki wyrobu dobrych wędlin. Wszystko to razem, plus moje zamiłowanie do dobrego jedzenia, pchnęło mnie w kierunku zdobywania szlifów w zawodzie kucharza.

Doskonalił Pan swoje umiejętności kulinarne w elitarnej szkole C.I.A. (The Culinary Institute of America), gdzie zajęcia prowadzone są przez najlepszych kucharzy świata. Jak wspomina Pan ten okres w swoim życiu? Jak wpłynął na rozwój Pana kulinarnej kariery?
Uważam, że był to fantastyczny okres mojego życia. Poznałem wielu wspaniałych kucharzy, poznawałem tajniki amerykańskiej kuchni. C.I.A. jest specyficzną szkołą kształcącą ludzi z wielu stron świata. Sporo czasu spędziliśmy na dyskusjach o naszych kuchniach narodowych, spotykaliśmy się, gotując nasze przysmaki, często kłócąc się o ich rodowód.

Co jest dla Pana źródłem inspiracji, skąd czerpie Pan pomysły na wyszukane, znakomite potrawy?
Inspiracją dla dobrej potrawy może być wszystko: piękny, słoneczny dzień, radość ze spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi i oczywiście miłość. Tak jak w życiu - dobre uczucia i dobra energia dają dobre efekty. Poza tym w kuchni ważna jest odwaga, zawsze namawiam uczestników moich spotkań do eksperymentowania.

Jak na tle kuchni europejskiej wygląda nasza kuchnia? Co mamy do zaoferowania Europie?
Wbrew utartym poglądom o naszej kuchni, że jest za tłusta, zbyt kaloryczna i niezdrowa, uważam ją za jedną z najwspanialszych kuchni świata. Nasze wędzonki, kiszonki, potrawy z ryb słodkowodnych, pyszny chleb czy wspaniała wołowina, dziczyzna i wieprzowina są dowodem na to, że nie mamy się czego wstydzić, zasiadając przy wspólnym europejskim stole.

Gdyby musiał Pan zrezygnować z wykonywanego zawodu, czym by się Pan zajął?
Nie wyobrażam sobie zmiany zawodu...

Co Pan robi, gdy nie zajmuje się gotowaniem?
Odpoczywam przy dobrej książce lub w kinie. Najważniejsza dla mnie jest jednak rodzina. Dlatego też każdą wolną chwilę staram się spędzać w gronie najbliższych. Proszę pamiętać, że mamy z żoną "na głowie" czwórkę dzieci i trzy psy, które z czasem stały się pełnoprawnymi członkami rodziny. Poza tym prowadzimy dom otwarty. Często odwiedzają nas przyjaciele. Spotykamy się, dyskutujemy, śmiejemy się.

Czy zgadza się Pan z powszechną w ostatnim czasie opinią, że to upokarzające dla kobiety być panią domu, żoną i matką?
Trzeba o to spytać kobiety, które z nami mieszkają. Wszystko jest kwestią wspólnego pomysłu na życie. Nie ma jednej, udanej recepty. Tak się składa, że u mnie w domu ja gotuję, a żona zajmuje się sprawami remontu domu czy samochodu. Żadne z nas nie czuje się z tego powodu upokorzone.

Czego nie wybaczyłby Pan kobiecie swojego życia?
Gdy myślę o mojej Joannie, nic takiego nie przychodzi mi do głowy.

Sława i popularność to...
To coś zupełnie ulotnego, szybko przychodzi i jeszcze szybciej przemija.

Plany na przyszłość?
Budowa własnego Ośrodka Dokumentacji Dziedzictwa Kulinarnego na mojej działce na Warmii.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)