Magia prezentów
Najcudowniejsze upominki to te, które spełniają dziecięce marzenia.
09.12.2005 | aktual.: 31.05.2010 22:29
Wiecie, z jakiego świątecznego prezentu cieszyłam się w dzieciństwie najbardziej? Z czekoladowych batoników Mars i Snickers, które kiedyś dawno temu znalazłam pod choinką. Rodzice zdobyli je w Peweksie. Choć za te same pieniądze mogli pewnie kupić mi w polskim sklepie średniej jakości lalkę (innych w tamtych czasach raczej nie było) albo praktyczną czapkę, wybrali słodycze. Bo wiedzieli, że właśnie one ucieszą mnie najbardziej.
Jak byłam dzieckiem *Ten prezent przypomniałam sobie przed ostatnimi świętami, kiedy zastanawiałam się nad gwiazdkami dla córeczek. Zuzia w liście do Świętego Mikołaja prosiła o anioła, a Weronika o zestaw do malowania dla małych dam. Najpierw pomyślałam, że to prezenty mało rozwojowe, dość nieciekawe (co można robić z aniołem?), czy wręcz szkodliwe (bo mama zawsze mi powtarzała, że kolorowe kosmetyki są dla pań, a nie panienek).
To pierwsza myśl, no a druga była właśnie wspomnieniem pysznych batoników. I skapitulowałam. Skoro ja mogłam dostać dziwny, ale cudowny prezent, to dlaczego nie mogę takiego zrobić moim córkom?
* Zobaczyć szczęście *Pod choinką Zuzia znalazła pięknego anioła ubranego w bordową suknię, a Weronika zestaw cieni do malowania oczu i błyszczyki na usta – kosmetyki przeznaczone dla małych dzieci. I wiecie co? *Naprawdę rzadko można zobaczyć w dziecięcych oczach tyle zachwytu, szczęścia i wiary, że dobrze jest marzyć, bo życzenia się czasem spełniają. Choćby dla samego widoku warto było. Potem okazało się także, że prezenty są bardzo często „używane” w zabawie: Zuzia rozmawia ze swoim aniołem jak z przyjaciółką i wozi go w wózku dla lalek, a Weronika ochoczo maluje lalkom twarze, a od święta (jak jej na to pozwolę) także swoją buzię. A ja myślałam, że prezenty z marzeń moich dzieci są niezbyt przydatne i mało ciekawe!
*Z wyobraźnią *Wszystko może być świątecznym podarkiem dla dziecka. Co nie znaczy, że obojętne jest, co zapakujemy w ozdobny papier. Wybierając gwiazdkę, przede wszystkim trzeba pamiętać o dziecięcych pragnieniach. A one nie zawsze są zgodne z naszą wizją zabawek najlepszych dla malucha.
*Przed ostatnią Wigilią byłam święcie przekonana, że dla córeczek powinnam wybierać jedynie zabawki „rozwojowe”, najlepiej rosnące razem z malcem. Chętnie też kupowałam książki, odpowiednie (bo edukujące) bajki na płycie, czasem lalki... *Te wszystkie rzeczy bardzo cieszyły moje dzieci, ale były dość przewidywalne i trochę już znane (bo często oglądane w reklamach telewizyjnych czy widziane podczas zakupów na sklepowych półkach). A przecież prezent powinien zrodzić się w wyobraźni malca, być niespodzianką z marzeń. Wtedy będzie cieszyć jak żaden inny.
Szalone pomysły *Moja koleżanka swojemu synkowi kupiła na Gwiazdkę bardzo dorosły prezent. Mały uwielbia auta. Często mówił swojej mamie, że jak będzie duży, to kupi sobie audi i wszędzie będzie chodził z kluczykami od samochodu. Koleżanka auta nie kupiła, ale brelok do kluczyków od audi – owszem. Prezent był strzałem w dziesiątkę, przebił nawet kolejkę elektryczną od babci.
Sąsiedzi długo zastanawiali się nad tym, co kupić swoim sześcioletnim bliźniakom. Najpierw wypytywali chłopców, potem pisali razem z nimi listy do Świętego Mikołaja. Najczęściej pojawiały się prośby o samochody na resorach, czołgi, karabiny, klocki... Maluchy po prostu wybierały zabawki znane z reklam i sklepów. Tylko że ich rodzice nie byli do końca przekonani do tych prezentów: jedne były militarne (a takich nie chcieli kupować synom), inne – niemal identyczne z zabawkami, które chłopcy mieli i które wręcz nie mieściły się już na ich półkach. *Wtedy mama zaczęła przyglądać się synom podczas zabawy. Okazało się, że malcy najczęściej bawią się w piratów. Pod choinką znaleźli pirackie stroje z przepaskami na oko i plastikowy piracki statek. „Aż piszczeli i podskakiwali z radości” – opowiadała ich mama, kiedy spotkałam ją drugiego dnia świąt na spacerze.
Jaki z tego wniosek? Warto słuchać marzeń dzieci, ale trzeba też nauczyć się wyławiać z nich te naprawdę wartościowe. Nie wszystkie zachcianki malucha są bowiem jego prawdziwymi marzeniami. Lepiej czasem nie kupować zestawu klocków z listu do Mikołaja, za to uważniej przyjrzeć się temu, w co bawi się pociecha, co ją interesuje, co lubi robić. Aby spełnić marzenia swojego malca, trzeba go po prostu znać. *
*Dobrze jest wierzyć *Patrząc na moje córeczki, do dzisiaj chętnie bawiące się aniołem i malujące usta lalkom, myślę, że takie nietuzinkowe prezenty mają ogromny atut: pozwalają maluchom uwierzyć, że marzenia mogą się spełniać, trzeba tego tylko mocno pragnąć.
Skąd to wiem? *Weronika powiedziała dzisiaj podczas zabawy, że na pewno będzie miała w życiu dużo szczęścia i ogromną moc. Gdy roześmiałam się z tego dość odważnego wyznania i zapytałam, dlaczego tak twierdzi, mała odpowiedziała mi bez zastanowienia: „Bo w to wierzę. A przecież moje marzenia się spełniają”. No i jak tu nie ulec magii?
Ja w każdym razie w tym roku pod choinkę kupuję córeczkom baśniowe skrzydła wróżki, różowe baletki i sznur prawdziwych, „dorosłych” korali. A wy?
Aleksandra Sokalska
*Konkurs, konkurs, konkurs! *Zapraszamy rodziców do wzięcia udziału w naszym konkursie i wygrania prezentów gwiazdkowych dla swoich pociech!
*Uwaga, uwaga, uwaga! *
Konkurs "Święty Mikołaj" zakończony. Nagrody otrzymują:
- Maja Kalinowska, Płońsk
- Robert Kos, Mielno
- Joanna Wyżyn, Wola Krakowska
- Anna Sobierajek, Piła
- Beata Mroczak, Włocławek
- Janina Bolska, Stary Sącz
- Jacek Stołczek, Zalesie
- Magdalena Puchalska, Toruń
- Agnieszka Marciniak, Rawicz
- Bernard Kempiński, Poznań
- Katarzyna Humięcka, Gryfice
- Marta Tokarek-Dzięcioł, Szczecin
- Olga Plewka, Warszawa
- Katarzyna Stanior, Częstochowa
- Andrzej Micał, Kraków
- Renata Kularz, Gorzyce
- Agnieszka Kawska, Łasin
- Joanna Ożóg, Chełm
- Monika Charzyńska, Warszawa
- Marek Marczak, Strzegom
Gratulujemy!