Makijaż to udręka?
Czy malowanie się to przymus, a bez pudru i błyszczyka przestajemy być kobietami? Makijaż to przyjemność i satysfakcja, a może obowiązek, który jest nam sztucznie narzucany?
09.01.2008 | aktual.: 31.05.2010 17:23
Wstajesz codziennie rano, patrzysz w lustro i sięgasz po podkład, szminkę, tusz do rzęs. Makijaż zabiera ci sporo czasu, ale przecież nie wyjdziesz z domu bez niego, bo czułabyś się „naga”. Czy malowanie się to przymus, a bez pudru i błyszczyka przestajemy być kobietami? Makijaż to przyjemność i satysfakcja, a może obowiązek, który jest nam sztucznie narzucany?
Makijaż? Ale po co?
Ania nie maluje się prawie nigdy. Ani do pracy w biurze, ani gdy wychodzi na zakupy. Lubi czuć się naturalna, a makijaż sprawia, że nie czuje się sobą.
„Od wielkiego dzwonu, na ślub koleżanki czy ważne przyjęcie robię sobie delikatny makijaż, ale nie lubię tego robić. Jestem, jaka jestem, jak się komuś nie podoba, nie musi przecież na mnie patrzeć” – śmieje się.
Jej mąż kocha ją za to, jaka jest naprawdę, a nie za to, jak wygląda z kilogramami pudru na twarzy. „Faceci też się nie malują, a niektórym to by się o wiele bardziej przydało niż mi i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Nie, żebym była jakąś wielką feministką, ale przecież żyjemy, jak chcemy i dlaczego mam robić coś, czego nie cierpię? Tylko dlatego, że jestem kobietą i wszystkie to robią? A może to one się mylą, nie ja” – zastanawia się Ania.
Bez makijażu ani rusz
Jednak postawa Ani należy raczej do rzadkości. Spora część kobiet nawet na zakupy w dzielnicowym sklepie wychodzi w pełnym makijażu, bo inaczej źle się czują.
„Makijaż to absolutna podstawa! Czy to lubię? Już się nad tym nie zastanawiam, po prostu się maluję przed każdym wyjściem” – mówi Magda, studentka prawa, która nawet gdy wychodzi do koleżanki z sąsiedniego akademika, musi mieć na sobie podkład, tusz i szminkę. Uważa, że kobieta zawsze powinna być umalowana, bo tak wygląda „estetyczniej i ładniej”. Czy dziewczyna, która nie ma na sobie makijażu jest nieestetyczna?
Obowiązek czy przyjemność?
Istnieje wiele kobiet, którym makijaż jest potrzebny na wielkie wyjścia, kiedy warto podkreślić walory i ukryć wady. Jednak sporo pań lubi cały rytuał wokół malowania oczu, ust, uwielbiają kupować nowe kosmetyki i nic nie sprawia im takiej przyjemności, jak perfekcyjnie wystylizowana twarz. Dla wielu też makijaż to obowiązek, którego nie lubią, ale muszą wykonywać, bo czują, że z twarzą, na której widoczne są jakiekolwiek niedostatki urody, nie mogą pokazać się publicznie.
„Maluję się codziennie. Do pracy. Robię to 10 minut i jak tylko wracam, zmywam go i jestem zadowolona, że znów mogę być sobą” opowiada Angelika.
Sztuka
„Makijaż jest dla mnie trochę jak maska, pod którą mogę się przykryć, albo druga skóra. Uwielbiam zmieniać, eksperymentować, kupować nowe kosmetyki. To moja pasja” opowiada znajoma studentka, która często pracuje jako fotomodelka, więc wie, na czym polega profesjonalny makijaż. Codziennie maluje się starannie i poświęca na makijaż przynajmniej pół godziny, sporo czasu poświęca też włosom, nie wspominając o doborze ubrań. „Uwielbiam wyglądać dobrze, elegancko i wszystko mieć dopasowane” – dodaje.
Mężczyzna z podkładem?
Panowie, jak się okazuje, zaczynają zazdrościć kobietom makijażu. Coraz więcej kolorowych kosmetyków jest przeznaczonych dla mężczyzn. Królują pudry i podkłady, ale zapewne wkrótce przystojniak z podkreślonymi eyelinerem oczami nie będzie już budził wielkiego szoku. Wprawdzie makijaż nadal uważany jest za domenę wyłącznie kobiecą, jednak ta sytuacja może się przecież zmienić.
Makijaż nie jest obowiązkiem, który musimy bezkrytycznie wypełniać, jednak z drugiej strony każda kobieta, która ma pracę polegającą na częstym kontakcie z ludźmi, musi umieć wykonać ładny i nierzucający się w oczy makijaż. Z jednej strony malowanie się jest być może pewnego rodzaju dyskryminacją, my musimy, panowie wręcz odwrotnie, jednak z drugiej to jest też nasz atut i może być niezłą „bronią”. Dzięki niemu możemy przecież wyglądać jeszcze piękniej, ponętniej i bardziej wyjątkowo.