Matylda Damięcka napisała list do rasisty. Nawiązała do sytuacji w USA po śmierci George’a Floyda
Matylda Damięcka znana jest z tworzenia wymownych grafik. Tym razem napisała ironiczny list do rasisty. Stał się on symbolem tragicznej śmierci George’a Floyda.
05.06.2020 | aktual.: 05.06.2020 18:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Kochany Rasisto. Przytulam Cię mocno i mam nadzieję w tych czasach, jakże ciężkich dla mężczyzny rasy białej, radzisz sobie mój przyjacielu. Współodczuwam Twój ból, gdy na każdym kroku musisz walczyć z uprzedzeniami i stereotypami z racji twojego koloru skóry. Rozumiem, gdy krzyczysz, że to przecież nie Twoja wina, że taki się urodziłeś" - rozpoczyna Matylda Damięcka.
Zobacz także
Matylda Damięcka nawiązała do śmierci George’a Floyda
W dalszej części nawiązuje do okoliczności śmierci George’a Floyda. "Współczuję, że patrząc na swoje białe, piękne, niewinne dziecko, boisz się, że pewnego dnia ktoś może je skrzywdzić, bo jego biała śliczna skóra była za czysta. Składam Ci najszczersze kondolencje, że nim dorosło musiałeś je pochować, bo w obecności policjanta, sięgnął do kieszeni a ten widząc jego jasną skórę, założył, że wyciąga broń" - kontynuuje.
Graficzka do listu dołączyła wymowny rysunek - białą rękę, która wymierza prosto w głowę czarnoskórego mężczyzny. "W końcu, widzę Twój gniew, jak czarny uprzywilejowany człowiek mówi Ci, że przesadzasz i oburza się za niesprawiedliwe określenie 'przywilejowany'. Na co ręce Ci opadają, bo to że jesteś uprzywilejowany nie oznacza, że nie masz ciężko. Oznacza, tylko to, że przez pigment w twojej skórze nie jest Ci ku...a jeszcze ciężej... Dziękuje ci za wszystkie ciepłe słowa" - puentuje ironicznie.
Śmierć George’a Floyda
George Floyd zmarł w trakcie zatrzymania przez policję. Pod koniec maja do internetu trafiło nagranie z incydentu, na którym widać, jak jeden z policjantów przyciska mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na krzyki Floyda, że nie może oddychać. Gdy na miejsce przyjechała karetka, stwierdzono, że zatrzymany nie żyje. Amerykanie wyszli na ulice, żądając sprawiedliwości, twierdząc, że to zabójstwo na tle rasowym.