Męski znaczy doskonały

Skąd bierze się fenomen atrakcyjności mężczyzn obiektywnie nieatrakcyjnych? Co nagle czyni ich bardziej męskimi niż są w rzeczywistości? Dlaczego kobiety ulegają temu pozornemu magnetyzmowi?

Męski znaczy doskonały

07.08.2008 | aktual.: 25.06.2010 18:17

Jedno jest pewne – na pewno nie upiększa ich polityka ani sposób jej uprawiania. Nie jest to też tzw. medialność, choć przekaz medialny nie jest tu bez winy. Władza, najsilniejszy afrodyzjak i zarazem atrybut męskości oraz sukces. Nawet krótkotrwały i często pozorny, jednak im bardziej spektakularnie osiągnięty, tym silniej działa na kobiecą wyobraźnię.

Z facetami jest inaczej. Sukces kumpla budzi szacunek i uznanie, klepiemy go po ramieniu ściskamy gratulacyjnie rękę, stawiamy whisky i życie toczy się dalej. Na drugi dzień, gdy już upewniliśmy się, że pozostał normalnym facetem, że nie stał się nagle jakimś nadczłowiekiem i po męczącej, całonocnej degustacji też musi odpocząć, wracamy do szarej rzeczywistości.

Dla kobiet sukces to już nie tyle atrybut, ile cecha męskości. Mężczyzna, który osiągnął założony cel staje się „prawdziwy”, bo one wiążą sukces z konkretnymi cechami, czyli: niezłomnością, konsekwencją w działaniu, odpowiedzialnością i wytrwałością. I nie ważne, ile ma to wspólnego z prawdą, często równie mało istotny okazuje się sposób dotarcia do celu. Sukces jest męski, a jeśli stoją za nim (a najlepiej przy nim) pieniądze i władza, jego wartość zaczyna procentować, zwłaszcza w niewieścich żyłach.

Pułapka goni mysz

Kobieca psychika, choć to twór skomplikowany, ma swoje źródło w podświadomości. To ona jest główną siłą napędową większości działań, a za wyborami i upodobaniami stoją archetypy, czyli niemożliwe do przezwyciężenia, zakorzenione w jaźni podstawowe, klasyczne wyobrażenia. Pojęcie archetypu wprowadził do psychologii Gustav Karol Jung, tłumacząc, że jest to pierwotne wyobrażenie i wzorzec zachowania, obejmujący także sferę myślową i niosące za sobą ładunek emocjonalny, którego źródłem w psychice są zapisy powtarzające się w doświadczeniach wielu pokoleń. Archetyp jest odbiciem instynktownych reakcji na określone sytuacje, posiada swoją konstruktywną i destruktywną stronę, zawiera więc całe potencjalne bogactwo dziedziny, której dotyczy. Ogólnie i po ludzku: pierwotny instynkt, z którym nie można wygrać, czyli nic się z tym nie da zrobić!

W czasach swojej prezydentury Aleksander Kwaśniewski został uznany przez kobiety za najseksowniejszego Polaka. Sukces w wyborach prezydenckich i parlamentarnych przydał atrakcyjności braciom Kaczyńskim. Minister edukacji, Roman Giertych też jakby zyskał rycerskiego sznytu, a Andrzej Lepper swym urokiem zniewala sekretarki.

Najłatwiej jednak na przykładzie. Andrzej Lepper, obiektywnie rzecz biorąc – czerstwy facet z ugoru, pozbawiony uroku, nieokrzesany troglodyta. A jednak: frontmen partii politycznej, przywódca i ulubieniec mediów. To, z czego wielu w pierwszym odczuciu nie zdaje sobie sprawy, to jego siła. Jest zdobywcą, twardym, pozbawionym skrupułów, niezniszczalnym. Nie jest szlachetny i dobry, ale ma w sobie siłę i odwagę, które odzwierciedlają archetyp pierwotnego zdobywcy. Działa na najbardziej atawistyczne instynkty. Zdroworozsądkowo – wzbudza śmiech, a nawet pogardę, ale idzie taranem i odnosi sukcesy, a te - im bardziej spektakularne, w tym bardziej pstre piórka go stroją.

Brzmi niedorzecznie? Rzeczywiście. Dlatego jedynym wytłumaczeniem może być tu archetyp, czyli instynkt zakorzeniony w nieświadomości. Roman Giertych, obiektywnie: z gruba ciosany intelektualista, ksenofob, z aparycją godną pióra samego Tolkiena. A w efekcie? Szanowany prawnik, minister edukacji i bożyszcze Młodzieży Wszechpolskiej. Brnie przez politykę symbolem rycerskiego mędrca, bezkompromisowego, pewnego swej wiedzy, ale i współczującego, troskliwego bohatera pochylającego się nad słabszymi.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)