Blisko ludziMiała 12 lat, gdy obwołano ją geniuszem. Zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach

Miała 12 lat, gdy obwołano ją geniuszem. Zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach

Miała zaledwie trzy lata i już doskonale znała literki. To był jednak dopiero zwiastun jej nadchodzącego geniuszu, który w pełni objawił się, gdy miała 12 lat i napisała swoją pierwszą powieść. Gdy wydawało się, że wielka literacka kariera przed nią, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Do dziś nie udało się ustalić, co stało się z Barbarą Newhall Follett.

Miała 12 lat, gdy obwołano ją geniuszem. Zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC0
Rafał Celle

Urodziła się 4 marca 1914 r. jako córka Helen oraz Wilsona Folletta. Ten drugi nie był osobą anonimową. Jej ojciec był znanym w Stanach Zjednoczonych pisarzem, krytykiem literackim oraz publicystą. I to prawdopodobnie on zaszczepił swojej córce zamiłowanie do słowa pisanego. Barbara miała ponadprzeciętne jak na swój wiek zdolności. Fascynowały słowa oraz litery. Jej talent był tak wyrazisty, że Wilson Follett zdecydował się napisać w końcu list do redakcji poczytnego „Harper's Magazine”, w którym opisał umiejętności trzyletniej dziewczynki i pochwalił się drzemiącym w niej potencjałem. Jej talent rozkwitał błyskawicznie.

Geniusz na miarę Mozarta i Chopina

Jako czterolatka Barbara pisała już wiersze i zachwycające pod względem narracji bajki. W ich centrum znajdowały się kwiaty i motyle, którymi była zafascynowana. Jako ośmiolatka niemal każdą wolną chwilę spędzała przy maszynie do pisania. Snuła opowieści o dziewczynce, która żyje wśród natury i w końcu znika wśród drzew.

Już w 1927 r. światło dzienne ujrzała jej pierwsza powieść. Krytycy byli zachwyceni dokonaniem dwunastolatki. Entuzjastyczne recenzje książki „The House Without Windows” pojawiły się m.in. na łamach „New York Timesa”, gdzie określono ją „zwierciadłem dziecięcego umysłu”, a także tygodnika „Saturday Review”. Wieszczono jej wielką karierę, sugerując, że może stać się wybitną amerykańską pisarką. Dziewczynka stała się sławna.

Żądza podróżowania

Zaledwie rok po debiucie na rynku wydawniczym ukazała się kolejna powieść dziewczynki. Książką „The Voyage of the Norman D” potwierdziła swój wielki talent. Inspiracją do jej napisania stała się podróż, którą odbyła do Nowej Szkocji. Krytycy znów rozpływali się w zachwytach. Zwracali uwagę, że nie była to radosna, dziecięca twórczość, ale dojrzały pod względem literackim tekst prawdziwej pisarki.

Po kolejnym sukcesie w życiu nastolatki nastąpiło małe trzęsienie ziemi. Jej ojciec porzucił matkę dla młodszej kobiety. 14-latka, która była emocjonalnie mocno związana ojcem, z trudem radziła sobie z nową sytuacją. Stwierdziła wtedy, że pod względem możliwości twórczych nic więcej nie osiągnie. Była też przekonana, że wszystko, co dobre w życiu, ma już za sobą. O swoim rozgoryczeniu poetycko pisała w listach.

Dziewczynka oraz jej matka pozostawione zostały bez środków do życia. Właśnie wtedy Helen Follett zdecydowała, że obie wyruszą w długą podróż, a swoje przeżycia będą opisywać i w ten sposób zarabiać na życie. W drogę ruszyły, mając przy sobie jedynie maszyny do pisania. Obie były kilka miesięcy w Indiach. Sporo czasu spędziły w drodze, przemierzając oceany. W końcu zdecydowały się powrócić do domu. Zanim to się stało, postanowiły odwiedzić znajomych w Los Angeles. Barbara nie była jednak zbyt towarzyska. Wciąż rozpamiętywała odejście ojca. Pewnego dnia uciekła do San Francisco, zaszyła się w pokoju hotelowym i zaczęła pisać. Matka powiadomiła policję. Gdy funkcjonariusze odnaleźli Barbarę w hotelu, dziewczyna chciała uciec przez okno. O wydarzeniu tym informowano w najważniejszych krajowych mediach, w których jednocześnie przypominano, że dziewczynka jest młodym geniuszem, a jej dokonania można porównać z dziecięcymi osiągnięciami Chopina czy Mozarta.

W 1930 r. Barbara i jej matka mieszkały w Nowym Jorku. W Stanach Zjednoczonych panował wtedy wielki kryzys. Aby jakoś związać koniec z końcem, 16-letnia Barbara musiała iść do pracy. Podjęła pracę sekretarki. Paul Collins, amerykański badacz literatury i wykładowca na Portland State University, który badał jej historię, zwrócił uwagę, że to, co w krótkim czasie wydarzyło się w życiu dziewczyny, było prawdziwą przewrotnością losu.

„W ciągu roku, półtora, Barbara i jej matka były już w Nowym Jorku i szukały jakiejkolwiek pracy po tym, jak zaczął się wielki kryzys. Oto Barbara Follett, której dzieło recenzowano 18 miesięcy wcześniej na łamach „The Times”, w swoje szesnaste urodziny desperacko poszukiwała pracy jako maszynistka na Manhattanie” - napisał Collins w swoim artykule na łamach „Lapham's Quarterly”.

Niedługo potem Barbara związała się z Nickersonem Rogersem. Gdy miała 19 lat, zdecydowała się go poślubić. Wkrótce pasja podróżowania znów dała o sobie znać. Z mężem znów zaczęła zwiedzać świat. Wspólnie przemierzyli Stany Zjednoczone, udali się również do Europy, gdzie Barbarę zafascynowała kultura Hiszpanii. Sporo czasu spędzili w Niemczech.

Zniknięcie Barbary

Po powrocie z wyprawy małżeństwo osiedliło się w miejscowości Brookline w stanie Massachusetts. Ona przez długi czas wydawała się szczęśliwa, ale potem zaczęła mieć wątpliwości co do tego, czy mąż pozostaje jej wierny. To spowodowało pojawienie się stanów depresyjnych. 7 grudnia 1939 r. wyszła z mieszkania i nie wróciła już nigdy. Tym samym stała się bohaterką jednego z najdziwniejszych zniknięć w historii.

Okoliczności jej zaginięcia do dziś budzą mnóstwo wątpliwości. Kontrowersje wzbudza fakt, że jej mąż zgłosił sprawę na policję dopiero dwa tygodnie po tym, jak Barbara wyszła z domu. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego trwało to tak długo. Wyjaśnił tylko, że stało się to po drobnej sprzeczce i że cały czas czekał na jej powrót. Zeznał, że w chwili opuszczenia domu miała przy sobie 30 dolarów. Informacje o zaginięciu młodej kobiety policja zaczęła nagłaśniać dopiero po czterech miesiącach. Wszystko było robione na tyle nieudolnie, że o sprawie niemal nikt się nie dowiedział. Co zaskakujące, policja wszczynając poszukiwania, próbowała nagłośnić informację o zaginięciu pisarki, podając jej nowe nazwisko – Rogers. O tym, że zaginęła uzdolniona autorka media dowiedziały się w... 1966 r. - 27 lat po fakcie.

Cała sprawa stała się idealnym gruntem dla teorii spiskowych. Mnóstwo wątpliwości miała szczególnie matka Barbary, która uskarżała się na opieszałość policji i wielokrotnie apelowała do władz o przeprowadzenie bardziej drobiazgowego śledztwa. Kobieta wskazywała, że specjalnego zmartwienia zniknięciem jej córki nie wykazywał Nickerson Rogers. Czy mógł mieć on coś wspólnego ze sprawą? Nie wiadomo. Na inny trop wskazują literaturoznawcy. Zwracają uwagę, że wśród głównych motywów, które pojawiały się w jej twórczości, znajdowały się właśnie: zniknięcie i ucieczka. Możliwe zatem, że rozwiązania jej zaginięcia należy szukać właśnie w jej utworach.

Wielu krytyków twierdzi, że gdyby nie nagłe zniknięcie, to Barbara Follett mogłaby stworzyć jeszcze coś wielkiego i zapisać się w historii literatury światowej. Z drugiej strony, mimo młodego wieku, jej dorobek literacki nie ogranicza się tylko do dwóch przywołanych wcześniej pozycji, które napisała jeszcze jako nastolatka. Na swoim koncie ma też powieści „Lost Island” (opublikowana dopiero w 2012 r. w internecie) oraz „Travels Without a Donkey”. Oprócz tego zostawiła po sobie wiele esejów, listów i poematów.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (51)