Młode małżeństwa - kiedy czar pryska
Młode małżeństwa coraz częściej się rozwodzą. Przy podsumowaniu roku posługi w Krakowie kardynał Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę na dwa największe problemy: lustrację i rodzinę. O ile ten pierwszy zmierza do rozwiązania, z drugim trudno będzie sobie szybko poradzić.
02.10.2006 | aktual.: 30.05.2010 14:40
W Krakowie co roku notuje się o kilkaset rozwodów więcej, w Małopolsce - o około tysiąca. Coraz częściej rozwodzą się młode małżeństwa. Przy podsumowaniu roku posługi w Krakowie kardynał Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę na dwa największe problemy: lustrację i rodzinę. O ile ten pierwszy zmierza do rozwiązania, z drugim trudno będzie sobie szybko poradzić.
Nie dorośli
W Krakowie już w latach 50. Karol Wojtyła założył przy kurii pierwszy w Polsce instytut ds. rodziny. - Widział potrzebę scementowania więzów, które w czasie wojny ulegały często destrukcji. Rodzina wyszła z wojny w szoku i obudziła się w świecie zupełnie innych wartości - przypomina dr Małgorzata Duda, socjolog i teolog z Papieskiej Akademii Teologicznej. Niedawno kard. Dziwisz ponownie zwrócił uwagę na zachwianie systemu wartości i konieczność ratowania instytucji rodziny, szczególnie zagrożonej przez emigrację zarobkową.
Dziś instytut założony przez Karola Wojtyłę to Duszpasterstwo Rodzin. Oprócz niego istnieją też ośrodki przy parafiach. - Pokolenie trzydziestolatków ma problem ze związkami międzyludzkimi - mówi Ewa Kosińska, psycholog pracujący m. in. w łagiewnickiej poradni specjalistycznej przy sanktuarium Bożego Miłosierdzia. - Potrafią świetnie pracować i organizować sobie życie, ale mają kłopot z nawiązywaniem głębszych kontaktów. Niestety, często bywa tak, że zawiera się małżeństwo, bo ludzie niezamężni postrzegani są w pracy jako nieudacznicy - dodaje.
Modlitwa to za mało
W poradni stroną duchową zajmują się księża, praktyczną - psycholodzy. - Skłóconych małżonków zachęcamy, by zrobili tygodniowy rachunek sumienia, powiedzili sobie coś dobrego, przebaczyli urazy. Namawiamy do wspólnej modlitwy - tłumaczy szef poradni ks. Leszek Mateja. Poradnia działa od trzech lat. Przychodzą do niej nie tylko wierzący, zdarzają się też pary mieszane. Jak zaznacza psycholog, wiara ma duże znaczenie w przełamywaniu kryzysów małżeńskich. Czy jednak wystarczy, żeby przezwyciężyć konflikt? - Pomaga znieść drugiego, czasem trudnego człowieka. Choć nie wystarczy, żeby ksiądz powiedział im: módlcie się, skoro nie mogą na siebie patrzeć. Modlitwa - tak, ale trzeba najpierw zrobić wysiłek i sobie wybaczyć - uważa Kosińska. W ubiegłym roku z jej rad skorzystało kilkaset osób. Coraz więcej nieważnych małżeństw
Na nietrwałość młodych małżeństw wskazuje również rosnąca liczba stwierdzeń ich nieważności, wystawiana w Archidiecezji Krakowskiej. Najczęściej podawanymi przyczynami są niezdolność psychiczna do podjęcia obowiązków małżeńskich czy niechęć jednego z małżonków do posiadania dziecka. Co Kościół może na to poradzić? Od dwóch lat działa na PAT kierunek nauka o rodzinie. Ma on kształcić kadry do poradni przy parafiach i Duszpasterstwa Rodzin. Poza tym w krakowskiej diecezji nie ma żadnej zinstytucjonalizowanej pomocy.
- Księża są szkoleni w seminarium z teologii rodziny, można się też do nich zwracać prywatnie. Choć pomoc nigdy nie jest wystarczająca. Dochodzą problemy, o których zaczyna się mówić: zmuszanie do współżycia w małżeństwie, pedofilia - wylicza dr Duda. W Kościele zaszły poważne zmiany w podejściu do rodziny i związku dwojga ludzi. - Kościół pozwolił, by pary żyjące bez ślubu uczestniczyły w jego życiu. Przełknął też separację jako stan pośredni, w którym można podjąć próbę ratowania małżeństwa. To dużo - uważa dr Duda. Rozwodnicy, jeśli nie są w nowym związku, mogą przyjmować sakramenty. Co do pełnej akceptacji rozwodów Kościół jeszcze długo pozostanie jednak nieprzejednany.