Moda na "sanatorium pod amorem"

Moda na "sanatorium pod amorem"

Moda na "sanatorium pod amorem"
Źródło zdjęć: © magazynswiat.pl
07.07.2006 12:16, aktualizacja: 25.06.2010 15:42

Zapanowała nowa moda na spędzanie urlopu. Polacy zamiast do ośrodków wypoczynkowych w górach lub nad morzem masowo jadą do sanatoriów i uzdrowisk.

Zapanowała nowa moda na spędzanie urlopu. Polacy zamiast do ośrodków wypoczynkowych w górach lub nad morzem masowo jadą do sanatoriów i uzdrowisk. I co ciekawe, częściej robią to ludzie młodzi, dobrze sytuowani, wykształceni i z dużych miast niż osoby w podeszłym wieku -informuje "Metro".

Na przykład w uzdrowisku w Polanicy Zdroju co czwarty kuracjusz ma mniej niż 30 lat. Podobnie w Nałęczowie i Ciechocinku. Tu nawet 30 proc. odwiedzających nie przekroczyło 35. roku życia. Skąd takie zainteresowanie?

"Po prostu niektórzy lubią relaksować się bez wysiłku. A to zapewnia im takie uzdrowisko" - mówi Iwona Kościerzyńska z sanatorium Chemik w Ciechocinku. "Młodzi coraz częściej chcą spokojnie wypocząć. Bez nadmiernego hałasu i szumu. A my im to dajemy" - wtóruje Jacek Hibner z sanatorium Malinowy Zdrój w Busko Zdroju.

To zainteresowanie obserwują też mieszkańcy. "Młodych przybywa, to i miasto ożyło młodością" - cieszy się 34-letni handlowiec z Ciechocinka Krzysztof. Wymienia, że dzięki temu ostatnio przybyło kilka dyskotek i młodzieżowych pubów.
Jak podaje gazeta młodzi w sanatoriach stawiają na kąpiele solankowe, relaksujące masaże i odświeżające maseczki pielęgnacyjne. Uzdrowiska przygotowują dla nich specjalne zabiegi, a niektóre, np. w Krynicy Górskiej, tworzą oddzielne ośrodki tylko z odnową biologiczną, spa.

Takiej przyjemności co najmniej raz w roku nie może odmówić sobie 26-letnia sekretarka z Lublina, która odwiedza z rodziną pobliski Nałęczów, Weronika Szymecka. "To lepsze niż wyjazd do zagranicznego kurortu. Po takiej wizycie czuję się jak nowo narodzona" - opowiada.

"Metro" podaje przykładowe ceny takich pobytów, np. w uzdrowisku w Polanicy Zdroju tygodniowy pobyt z pięcioma zabiegami kosztuje 2 tys. zł, a w Szczawnicy - 2,2 tys. zł. Taniej jest za granicą. W Truskawcu na Ukrainie dwutygodniowy pobyt z podstawowymi zabiegami kosztuje 1,3 tys. zł, w Odessie - 1,5 tys. zł.

Źródło artykułu:WP Kobieta