Modna hiperwitaminoza
Kolor w modzie jest równie istotny jak krój czy tkanina. Kolor czasem gra pierwsze skrzypce. Szczególnie, gdy fason sukienki jest tak prosty, że prostszy już być nie może, wtedy to właśnie kolor przyciąga naszą uwagę najbardziej. Odpowiednio dobrany może spowodować, że coś nas zachwyci i zapragniemy mieć to w swojej szafie.
22.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 12:10
Kolor w modzie jest równie istotny jak krój czy tkanina. Kolor czasem gra pierwsze skrzypce. Szczególnie, gdy fason sukienki jest tak prosty, że prostszy już być nie może, wtedy to właśnie kolor przyciąga naszą uwagę najbardziej. Odpowiednio dobrany może spowodować, że coś nas zachwyci i zapragniemy mieć to w swojej szafie.
Nietrafiony kolor to natychmiastowa decyzja z grymasem na twarzy, że to kompletnie nie dla nas. Bo dla nas zazwyczaj najlepsza jest czerń. Najlepsza, bo najbezpieczniejsza. Czerń podobno wyszczupla, dodaje charakteru, tajemniczości, wyrafinowania i Bóg wie, czego jeszcze. A może czerń jest przereklamowana? Latem na pewno.
Nie znam osoby, która widząc kogoś ubranego od stóp po głowę na czarno w trzydziestostopniowym upale, nie złapałaby się za głowę z niedowierzaniem. No właśnie. Czerń, jak żaden inny kolor przyciąga słońce. Czerń jest smutna, szczególnie latem. Dlatego nawet wyznawcy kultu czarnego koloru – projektanci i wszyscy, którzy w modzie mają coś do powiedzenia namawiają do kolorów. A tych obowiązujących w tym sezonie nie brakuje. Musimy mieć z czego wybierać. Bo przecież nie każdy kolor jest dla każdego. Ale każdy powinien znaleźć coś ciekawego dla siebie.
Przede wszystkim pastele. Beże, pudrowe róże, kolory piasku. Wszystko w wersji wyblakłej przez palące słońce. W każdym odcieniu, na każdej części garderoby. Projektanci i styliści proponują by mieszać ze sobą różne odcienie pudrowych kolorów. Im więcej tego typu mieszanek w monochromatycznym wydaniu, tym będzie ciekawiej. Beżowa sukienka i beżowe buty (w tym samym lub w podobnym odcieniu) to przebój tego sezonu.
Możesz wybrać beż w wersji maxi, czyli na całej powierzchni, lub w wersji mix, czyli w połączeniu z innym kolorem. Najchętniej z czernią. Przed nią jednak nigdy nie uciekniemy. Mimo usilnych starań. Ale czerń, jako akcent to przecież inna historia niż czerń z góry na dół. Pastelowo w tym sezonie jest u Burberry, Marni i u Lanvin. Następny w kolejce niecierpliwi się kolor niebieski. Dostępny w dwóch wariantach. Zwiewny, płynący niczym woda lub dżinsowy - w każdym odcieniu. Błękitny dżins zestawiaj ze szlachetną szarością i wyrazistą bielą. Taki mariaż kolorów jest najmodniejszy tego lata (D&G i Chloe).
Nie może zabraknąć także energetycznych kolorów kojarzących się z witaminami. Żółty jak cytryna u Versace i Pucci. Soczysta pomarańcz to wspólny mianownik kolekcji Lanvin i Balenciaga. Soczysta czerwień, jak miąższ dojrzałego arbuza u Diora i Dolce & Gabbana. Mamy też intensywną zieleń i turkusy, może mniej owocowe, ale równie pobudzające - kolekcje Viktor & Rolf i Marc by Marc Jackobs.
Jeśli już postawisz na jakąś ostrą barwę, np. róż, pomarańcz albo turkus, ogranicz się tylko do tego jednego koloru na jednej części garderoby. Uwaga! Najnowszym zestawieniem w tym sezonie jest połączenie niebieskiego z pomarańczowym. Jeśli zaintryguje Cię taki zestaw, musisz pamiętać, zachowaj równowagę - pomarańczowa bluzka i niebieska spódnica, reszta w neutralnych kolorach.
Nigdy nie dobieraj dodatków w tym samym kolorze, co sukienka. (Wyjątkiem są beże, o których było wcześniej). Jeden kolor na wszystkich częściach swojej stylizacji to modowa zbrodnia. Nawet najpiękniejszy kolor w takiej konfiguracji będzie prezentował się źle. Tych ważnych kolorów jest kilka. Każdy z nas ma już swojego faworyta? Jestem przekonany, że tak. Z pewnością na ulicach tego lata nie będzie wiało czernią, to znaczy nudą.