Mówiono, że miała wypadek. Prawda jest zupełnie inna

Po sieci krążyły informacje o tym, że Joanna Racewicz ma za sobą wypadek samochodowy. Dziennikarka sprostowała sytuację. - Przykro, że tak się stało - dodała, udzielając komentarza.

Joanna Racewicz odniosła się do plotek o rzekomym wypadku
Joanna Racewicz odniosła się do plotek o rzekomym wypadku
Źródło zdjęć: © FORUM | Krzysztof Jarosz

07.10.2023 | aktual.: 10.10.2023 17:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W styczniu 2023 roku w sieci pojawiły się doniesienia o rzekomym wypadku samochodowym z udziałem Joanny Racewicz. Dziennikarka jechała na spotkanie autorskie. Beata Tadla poinformowała wówczas zgromadzonych, że autorka książki "Sypiając z prezesem" nieco się spóźni z powodu zdarzenia drogowego. Racewicz odniosła się do pojawiających się wówczas nagłówków w portalach internetowych, ujawniając, co dokładnie się stało.

"Żaden wypadek"

Joanna Racewicz uśmiechnęła się na pytanie reporterki "Party", dotyczące jej samopoczucia po wypadku samochodowym, od razu wyjaśniając, skąd taka reakcja. Dziennikarka była zniesmaczona tym, jak sprawę przekazywały media, ponieważ sytuacja nie była tak groźna, jak to przedstawiały tabloidy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Otóż to była stłuczka, proszę państwa, nie żaden wypadek. Niegroźna. Nic się nikomu nie stało (...). Właściwie mogłoby się spokojnie obyć bez interwencji policji. Ja byłam na głównej drodze, osoba wyjeżdżała spod porządkowanej, więc tu wina jest ewidentna - tłumaczyła.

Miała stłuczkę. Warszawska policja ją zaskoczyła

Oczywiście zostały o tym powiadomione odpowiednie służby. Racewicz zadzwoniła pod numer alarmowy 112, a pracownik linii, po wysłuchaniu, co się stało, zalecił kolejne kroki. Drugi uczestnik zdarzenia drogowego nie chciał jednak przyznać się do winy. Twierdził, że prowadząca pojazd na głównej drodze powinna ustąpić mu pierwszeństwa, czego dziennikarka nie zrobiła.

- Przykro, że tak się stało (...) Patrol przyjechał jakieś 10 minut od wezwania, także chapeau bas dla warszawskiej policji (...). Siła wyższa. Jak pani widzi, nic mi się nie stało. Jestem cała i zdrowa, tylko samochód trochę ucierpiał. Jeden jedyny - podsumowała.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Joanna Racewiczwypadek samochodowyplotki
Komentarze (17)