GwiazdyMuzyka nie jest polityczna

Muzyka nie jest polityczna

Kawa pyta Julio Iglesiasa o styk kultury popularnej z życiem społecznym
Zanim napisałem do Julio Iglesiasa, przez długi czas wydawało mi się, że może znaleźć się kilku sceptyków, którzy będą zachęcać mnie do zadania mu pytań nie tylko o politykę (on sam od początku zgadzał się o niej rozmawiać). Pytałem więc o muzykę, o trudności związane z pogodzeniem życia prywatnego z karierą w oczach publiczności - i o politykę.

Muzyka nie jest polityczna
Źródło zdjęć: © Kawa

04.05.2010 | aktual.: 26.05.2010 13:04

Kawa pyta Julio Iglesiasa o styk kultury popularnej z życiem społecznym Zanim napisałem do Julio Iglesiasa, przez długi czas wydawało mi się, że może znaleźć się kilku sceptyków, którzy będą zachęcać mnie do zadania mu pytań nie tylko o politykę (on sam od początku zgadzał się o niej rozmawiać). Pytałem więc o muzykę, o trudności związane z pogodzeniem życia prywatnego z karierą w oczach publiczności - i o politykę.

Karol Wojciechowski: Ocenia się, że w swojej karierze dał Pan ponad pięć tysięcy koncertów. Jak na tym tle wspomina Pan dziś swój występ w Sopocie, w Polsce?

Julio Iglesias: Każdy koncert jest cudowną okazją do spotkania z publicznością i nawiązania z nią niezwykłej łączności za pomocą muzyki. Pamiętam, że ludzie w Sopocie byli bardzo serdeczni i ciepli. Przeżyłem piękną noc w czasie śpiewania. Bardzo chciałbym tam wrócić pewnego dnia. Miasto jest piękne. Leży nad morzem, a ja uwielbiam być nad morzem, więc tym bardziej jest to dla mnie atrakcyjne miejsce.

KW: Czy był Pan w Polsce od czasu upadku komunizmu w 1989 roku?

JI: Tak, występowałem w Warszawie w 1995 roku.

KW: Pańskie nowe albumy, jak choćby niedawno Romantic Classics, cieszą się nadal powodzeniem w naszym kraju. Dlaczego na przestrzeni ostatnich lat nie było polskich miast w Pańskich trasach koncertowych?

JI: Bardzo chciałbym znów wystąpić w Polsce. W ostatnich latach wiele razy występowałem w Europie, ale nie było okazji do występu w Polsce. Mam nadzieję jednak, że wkrótce będzie.

KW: Czy uważa Pan, że kierunek rozwoju muzyki popularnej idzie we współczesnym świecie w dobrym kierunku? Czy świat doczeka się nowych talentów na miarę Elvisa Presleya, Julio Iglesiasa lub Beatlesów?

JI: Muzyka pop zmienia się, ponieważ pojawiają się nowe style i ujęcia, choć czasami standardy jakościowe nie są brane pod uwagę. Nie oznacza to jednak, że nie będzie się słuchać Elvisa Presleya, Beatlesów czy Franka Sinatry. To są najlepsi piosenkarze, jacy byli, i nieśmiertelni.

KW:Czy w dzisiejszych czasach trudniej jest zrobić karierę na skalę międzynarodową?

JI: Sukces to ciężka praca, poświęcenie, talent, całkowite zaangażowanie się. Nie jest łatwo go osiągnąć, a jeszcze trudniej utrzymać karierę na najwyższym poziomie, gdy się osiągnęło już sukces. Nie powiedziałbym, że o sukces międzynarodowy jest dziś łatwiej niż wczoraj. Ale pewne rzeczy mu sprzyjają, jak na przykład środki komunikacji. Dziś jest dużo łatwiej dotrzeć do ludzi i pokazać swą pracę, niż lata temu.

KW: Co Pan uważa na temat roli Internetu w dzisiejszym świecie show biznesu? Czy, będąc instrumentem promocji artystów, ma on jakieś negatywne skutki?

JI: Mówiąc ogólnie, Internet stał się bardzo ważnym narzędziem biznesowym. Tak, okazał się wspaniałym instrumentem promocji artystów, ponieważ ich wielbiciele mogą uzyskać informację za pomocą kliknięcia na stronie internetowej artysty. To zresztą niesłychane, jak technika informacyjna rozwinęła się w ostatnich latach. KW: Jak Pan ocenia rolę programów typu American Idol albo Mam talent?

JI: Podobają mi się, bo dają nieznanym ludziom możliwość zwrócenia uwagi na ich głos i jego właściwości oraz zdania sobie sprawy z ich artystycznego potencjału. Wiele razy te właściwości i potencjał są naprawdę niezwykłe.

KW: Czy mógłby Pan zdradzić, kogo osobiście lubi Pan słuchać z piosenkarzy nowego pokolenia?

JI: Moich synów, Enrique i Julio juniora.

KW: Czy uważa Pan, że Amerykanie i Hiszpanie mają więcej talentów muzycznych, niż inni?

JI: Każdy naród ma swoje talenty. To bezsporne. Być może Amerykanie i Hiszpanie są bardziej widoczni, ale jest wiele innych krajów, które mają ogromne talenty muzyczne.

KW: Wielu przedstawicieli współczesnego show biznesu, w tym piosenkarze, aktywnie angażują się w różnego rodzaju kampanie i agitacje polityczne (także poprzez swoje występy artystyczne - choćby przykład Bruce’a Springsteen'a). Czy uważa Pan, że to dobry trend?

JI: Nie mieszałbym muzyki i polityki. Muzyka powinna być otwarta dla każdego bez wyjątku, bez względu na polityczne upodobania.

KW:Jaką rolę w życiu społecznym – poza oczywiście dostarczaniem rozrywki – powinni spełniać piosenkarze?

JI: W mojej opinii rola piosenkarzy to sprawić, że ludzie zapomną o codziennych troskach, jak też przypomnieć im, że istotą życia jest miłość. Gdy artysta jest na scenie, ma tę magiczną możliwość nawiązania z każdym z publiczności szczególnej duchowej relacji i odwzajemnienia całej energii i uczucia, które otrzymał w ciągu lat.

KW:Czy Julio Iglesias ma poglądy prawicowe?

JI: Julio Iglesias jest piosenkarzem, a muzyka nie jest ani prawicowa, ani lewicowa.

KW: Czy interesuje się Pan bieżącymi sprawami politycznymi w Hiszpanii?

JI: Interesuję się polityką, ponieważ odgrywa ona ważną rolę w rozwoju lub recesji kraju, ale nie interesuje mnie angażowanie się w coś związanego z polityką.

KW:Czy czuje się Pan związany – w sensie poglądów - z którąś z obecnych partii politycznych?

JI: Wolę fakty od poglądów. Oceniam partię po tym, co zrobiła, a nie po tym co powiedziała lub obiecała.

KW: Którego z polityków najchętniej zaprosiłby Pan na obiad?

JI: W mojej karierze jadłem obiad z wieloma prezydentami i przedstawicielami wysokiej rangi. Zawsze był to zaszczyt i przyjemność. KW: Kto jest Pana ulubioną postacią historyczną?

JI: Napoleon.

KW:Czy uważa Pan, że w dzisiejszym świecie polityka jest jeszcze ścieraniem się idei, czy jednak coraz bardziej idzie w kierunku konkursu piękności?

JI: Polityka powinna szukać najbardziej rzetelnych rozwiązań dla problemów, jakie mają ludzie, ale, niestety, coraz bardziej jest bezskuteczną rywalizacją o władzę.

KW:Czy to dobre zjawisko, że media informują społeczeństwo o życiu prywatnym polityków?

JI: Jeśli sprawy prywatne mieszczą się w granicach prawa i nie mają wpływu na sprawy państwowe, nie ma powodu do sprzeciwu. Gdy jednak granice prawa są naruszone, sprawiedliwości musi stać się zadość.

KW:Wyobraźmy sobie, że kandyduje Pan na urząd publiczny. Z jakiej piosenki skorzystałby Pan w swojej kampanii?

JI: Jedyny urząd, o który się ubiegam polega na pozyskaniu miłości mojej publiczności. Dlatego powinienem napisać piosenkę pod tytułem Bardzo dziękuję - za owe 41 lat nieustannej sympatii i wsparcia.

KW:Jak Pan ocenia zjawisko integracji europejskiej w postaci Unii Europejskiej?

JI: Uważam, że UE osiągnęła kilka ważnych celów. Najważniejszy to stworzenie wielkiej wspólnoty krajów i ludzi, której podstawą jest pokój i współpraca.

Karol Wojciechowski

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)