Absolutny hit wśród zniczy. Sprzedawcy są zgodni
- Czy to drogo? Nie mi oceniać. Klienci przychodzą, czasem narzekają, ale kupują. W mojej kwiaciarni najdroższy znicz kosztuje 120 zł, bo sama na tej cenie się zatrzymałam - mówi Anna Majchrowska, właścicielka kwiaciarni. Jak wygląda sytuacja przy cmentarzu w Kołobrzegu, zdradza pani Krystyna, sprzedawczyni.
31.10.2024 | aktual.: 31.10.2024 12:23
Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie jednej z kwiaciarni, w którym właścicielka pokazała, jak prezentują się ceny zniczy w tym roku - tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych. Największe zainteresowanie internautów (a także krytykę) wywołały znicze "glamour", których cena wynosi nawet 160 zł.
- Dojechały przepiękne znicze glamour w cenie 160 zł, przepięknie się prezentujące. (...) Przepiękne znicze złote również dojechały w cenie 99 zł. (...) Dojechały również znicze z drzewkiem w cenie promocyjnej 49,99 zł - mówiła właścicielka na filmiku na TikToku.
"W tyłkach się poprzewracało"
- Wie pani, to jest cmentarz, miejsce zadumy. Tu liczy się modlitwa, chwile spędzone przy grobie. A nie to, czy ktoś kupi znicz "glamour" czy "zwykły" - mówi Krystyna Kowalska, sprzedawczyni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pani Krystyna, która od lat zajmuje się sprzedażą zniczy i wiązanek na cmentarzu, twierdzi, że "w całym tym zamieszaniu przed Wszystkimi Świętymi nie chodzi o wymagających klientów, a o sprzedawców, którym poprzewracało się w tyłach".
- Ludzie przychodzą, w szczególności młodzi, i proszą o coś ładnego. Ale ładnego nie oznacza od razu drogiego. Trzeba znać jakieś granice - dodaje sprzedawczyni.
W rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że w tym roku wzrost cen jest nieunikniony. Oprócz droższych zniczy, których ceny wahają się od kilku do nawet kilkuset złotych, droższe są również popularne w tym czasie chryzantemy. W porównaniu do zeszłego roku, ich ceny wzrosły o 20 proc. Za doniczkę z chryzantemami zapłacimy ok. 30 zł.
- Wszystko zależy też od wielkości miasta. W mniejszym mieście ceny będą wysokie, ale nie aż tak obciążające klientów. Dostaniemy znicze za 100 zł, jeżeli ktoś sobie takich zażyczy, ale nie będą one jedynym wyborem. W dużych miastach jest już drożej. Tam też ceny zniczy sięgają nawet 300 zł - tłumaczy Anna Majchrowska, właścicielka kwiaciarni.
"Od 6 zł do 120 zł za sztukę"
Anna Majchrowska mówi, że w tym roku ceny zniczy w kwiaciarniach (w mniejszym mieście) wynoszą od 6 zł do 120 zł za sztukę. Podobnie jest przy cmentarzu. Wkłady do zniczy zaczynają się natomiast od 2,5 zł, a najdroższe kosztują obecnie 25 zł za sztukę. W ofertach dostępne są również znicze na baterie, które kosztują od 12 zł do 15 zł.
W przypadku sztucznych kwiatów, ceny wiązanek zaczynają się od 55 zł. Wybór jest jednak bardzo szeroki. Koszt wiązanki rośnie w zależności od wielkości i zdobień.
- Czy to drogo? Nie mi oceniać. Klienci przychodzą, czasem narzekają, ale kupują. W mojej kwiaciarni najdroższy znicz kosztuje 120 zł, bo sama na tej cenie się zatrzymałam. Niedaleko jest sklep ogrodniczy, w którym dostanie pani znicz za 250 zł. To jest już wybór klienta, ale ja mam ich sporo - zaznacza Anna.
Zarówno ona, jak i pani Krystyna, podkreślają, że w okresie przed i w dniu Wszystkich Świętych nie narzekają na klientów. Inna sytuacja ma miejsce poza tym czasem, ponieważ ich zdaniem coraz mniej osób pojawia się na co dzień przy grobach bliskich.
- Wszystkich Świętych to jest zawsze taki "rzut", utarg jest duży. Niektórzy przychodzą przed i liczą na trochę niższe ceny. Niektórzy też dzień po, żeby uniknąć tego tłoku 1 listopada, bo to jeden z niewielu dni, kiedy są kolejki - ujawnia Anna Majchrowska.
Podobnie mówi pani Krystyna. Wszystkich Świętych to dzień, kiedy może zarobić "porządniejsze pieniądze".
- Młodzi przychodzą raz w roku, ale nie oszczędzają. Nie biorą najtańszych zniczy, tych małych, czerwonych. Wybierają większe, ładniejsze. Może, żeby się bardziej pokazać przy rodzinie. Tego nie wiem - stwierdza sprzedawczyni.
Nie "glamour" a z różami
Znicze "glamour", znicze "premium". Choć nazw zniczy, które wyróżniają się wśród innych kryształowymi, złotymi czy srebrnymi zdobieniami jest kilka, to nie one są wcale w tym roku najpopularniejszymi. Krystyna Kowalska i Anna Majchrowska ujawniają, że te, które są obecnie wybierane najczęściej, to znicze z motywem róży.
- Znicze średniej wielkości z różą, różami na przodzie - te robią furorę. W tym roku w hurtowniach faktycznie było ich dużo i klienci już je chętnie wybierają, więc śmiało można stwierdzić, że 1 listopada będzie tak samo - mówi Anna Majchrowska.
W ofertach dostępne są jednak także inne modele zniczy, które każdego roku interesują klientów. Wśród nich m.in. te z dedykowanymi napisami, takimi jak "Kochanej Mamie", "Kochanym Rodzicom" czy "Kochanym Dziadkom" oraz z wizerunkami Matki Boskiej.
- Więcej osób kupuje też sztuczne wiązanki. Są popularniejszą opcją niż żywe kwiaty i bukiety, zapewne z racji ich dłuższego przetrwania. Jeżeli już kwiaty to chryzantemy, inne w tym czasie nie wzbudzają aż takiego zainteresowania - dodaje sprzedawczyni.
Pani Krystyna zauważa natomiast, że w przeciwieństwie do młodych, którzy nie oszczędzają na zniczach i wiązankach, osoby starsze nie mogą pozwolić na wiele.
- Widać ich trudną sytuację finansową. Najczęściej biorą najtańsze, małe znicze, przychodzą ze swoimi małymi bukiecikami kwiatów w dłoniach. Na cmentarzu są jednak znacznie częściej niż młodzi i to jest najważniejsze - podkreśla Krystyna Kowalska.
"Dyskonty? Jak chcą to i tak tam pójdą"
- Dyskonty? Jak chcą, to i tak tam pójdą. Każdego roku straszą nas (sprzedawców - przyp. red.), że ludzie przestaną kupować na cmentarzach, bo drogo. Że wszyscy będą kupowali w sklepach. Powiem pani, że jakoś nie zauważyłam, żeby tak było - stwierdza pani Krystyna w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak wygląda sytuacja w popularnych dyskontach, postanowiliśmy sprawdzić sami. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że zniczy w nich nie brakuje, bo wybór jest naprawdę imponujący. Co jednak ciekawe, nie widać zbyt dużego zainteresowania.
- Coś tu spokojnie przy zniczach - zagaduję do pracownicy jednego z dyskontów.
- Wie pani co, to prawda. Może jeszcze za wcześnie? Jak na razie przychodzą, oglądają, komentują ceny. Ostatnio jeden pan skomentował: "U was to coraz drożej" - odpowiada.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.