GwiazdyNarzekanie to też sztuka!

Narzekanie to też sztuka!

Polacy uwielbiają gderać, uskarżać się, pomstować. W odpowiedzi na pytanie „Co u Ciebie?” prawie na pewno usłyszymy skargi na pogodę, politykę, sytuację finansową. Na czym polega fenomen kultury narzekania?

Narzekanie to też sztuka!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.03.2010 | aktual.: 21.06.2010 15:29

Polacy uwielbiają gderać, uskarżać się, pomstować. W odpowiedzi na pytanie „Co u Ciebie?” prawie na pewno usłyszymy skargi na pogodę, politykę, sytuację finansową. Na czym polega fenomen kultury narzekania?

Narzekaniem nazywamy słowne komunikowanie swojego niezadowolenia, niezależnie od przyczyny i od tego, czy dana osoba rzeczywiście jest niezadowolona. Nawet osoby żyjące w społeczeństwach wyznających zasadę keep smiling przyznają się do co najmniej czterech aktów narzekania dziennie. Skąd popularność tego zjawiska?

Istnieją pozytywne skutki narzekania. Ujawnienie swoich negatywnych emocji przynosi ulgę, chroni przed tłumieniem złości czy frustracji, polepsza samopoczucie. Otwiera ono także na doświadczanie pozytywnych emocji, bo skoro te negatywne zostały już omówione, to powstaje czyste pole dla przyjemniejszych doznań.

W naszej świadomości zapisane są tak zwane skrypty narzekania, czyli wiedza jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś pyta co u nas, albo gdy wywiązuje się dyskusja pełna skarg. Psychologowie społeczni, Bogdan Wojciszke i Wiesław Baryła, opisali co najmniej pięć zakresów ról, które może pełnić narzekanie.

Po pierwsze, może pełnić funkcję instrumentalną. Poinformowanie kogoś o tym, że nie odpowiada nam jego zachowanie rzeczywiście zwiększa szanse na to, że jego postępowanie wobec nas się zmieni. Do tego, uświadamia to danej osobie, że w ogóle mamy jakieś zastrzeżenia, bo wcześniej mogła sobie nie zdawać z tego sprawy i traktować obecny stan rzeczy za normę. Podobną rolę spełnia złożenie reklamacji.

Kolejną funkcją narzekania może być autoprezentacja. Narzekając na występ artysty możemy wyjść na osobę o wyrobionym guście, która zna się na sztuce i ma doświadczenie w tym zakresie. Narzekając na bardzo drogą wycieczkę do ciepłych krajów możemy pochwalić się tym, że w niej uczestniczyliśmy. Narzekaniem na niesprawiedliwość egzaminatora czy złośliwość czyjejś sekretarki usprawiedliwiamy fakt, że coś nam się nie udało.

Narzekanie może pełnić również funkcję oczyszczającą. Pozwala wygadać się, wyrazić swoje niezadowolenie, obniża napięcie i pozwala odreagować. Powstrzymywanie się od narzekania pochłania bardzo dużo zasobów, toteż narzekanie przynosi danej osobie ulgę. Nie zawsze to samo można powiedzieć o jej otoczeniu...

Choć trudno w to uwierzyć, narzekanie może sprzyjać tworzeniu bliskich więzi społecznych i sieci wsparcia. Lubimy ludzi, którzy są do nas podobni, a skoro tak wiele osób narzeka, to najprostszą drogą do upodobnienia się do nich jest wtórowanie im w tym. Sprzyja to zbudowaniu wspólnej płaszczyzny porozumienia.

Istnieją pewne scenariusze narzekania i mimo że na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, to najczęściej automatycznie zaczynamy według nich postępować. Takie dyskusje sprzyjają wzajemnemu utwierdzaniu się w przekonaniu, że narzekanie w danej sytuacji jest słuszne. Nie powinno więc zaskakiwać, że zdaniem wielu osób postawa optymistyczna i ujawnianie swojego zadowolenia sprzyja społecznemu odrzuceniu. Żywym przykładem takiego mechanizmu są rozmowy pacjentów w poczekalni przychodni lekarskiej, które dotyczą głównie złego samopoczucia i kiepskiego traktowania pacjentów.

Ostatnią z opisywanych przez autorów funkcji narzekania jest funkcja… magiczna. Chodzi o narzekanie profilaktyczne, by „nie zapeszyć” i przekonanie, że nie należy chwalić dnia przez zachodem słońca, a przedwczesne cieszenie się może w jakiś magiczny sposób doprowadzić do pogorszenia sytuacji.

Wymienione wyżej funkcje narzekania z jednej strony mogą motywować do dokonania rzeczywistej zmiany w otoczeniu i w sobie. Utrudniają jednak zmianę punktu widzenia, bo wzmagają dostępność poznawczą negatywnych określeń. Narzekanie może sprzyjać budowaniu sieci wsparcia społecznego, ale też izolować od otoczenia, ponieważ nieustanne czarnowidztwo bardzo męczy i przygnębia słuchaczy. Zwłaszcza tych, którzy są z natury optymistami.

Tekst opracowano na podstawie artykułu Bogdana Wojciszke i Wiesława Baryły „Jak odstrzelić sobie nogę: funkcje i konsekwencje narzekania”, „Kolokwia Psychologiczne”, nr 10/2002.

Komentarze (0)