Nasze wyroby kupują najbogatsi na świecie!
David Beckham kilka tygodni temu za 40 tysięcy złotych kupił garnitur wrocławskiej firmy Twins. Czyżby zagraniczny projektant szył w Polsce, bo ma tutaj tanią siłę roboczą? Nic bardziej mylnego.
24.09.2008 | aktual.: 27.06.2010 22:26
David Beckham kilka tygodni temu za 40 tysięcy złotych kupił garnitur wrocławskiej firmy Twins. Czyżby zagraniczny projektant szył w Polsce, bo ma tutaj tanią siłę roboczą? Nic bardziej mylnego.
Twins przed prawie 20 laty stworzyli dwaj koledzy znający się ze studiów na AWF. Zaczynali od szycia ubrań dla innych marek, ale szybko przeszli na swoje. Dziś – jak mówią – najważniejszą rolę w zdobywaniu prestiżowych klientów odgrywają agenci współpracujący z wrocławską firmą. To pracownicy najbardziej luksusowych butików w Paryżu czy Londynie. Na takiego agenta polecającego Twins natrafił właśnie Beckham.
Na odzież polskiej firmy skusili się też George Michael i Robbie Williams. Ubrania wrocławskiej firmy powstają z najcieńszych włókien wełny australijskiej owcy merynos (0,012 milimetra, czyli mniej niż grubość ludzkiego włosa) i kosztują nawet 50 tysięcy złotych.
Takie gwiazdy, jak Jeremy Irons czy Donald Sutherland, aktor znany z serialu „MASH”, są także wśród klientów warszawskiej firmy Kielman. Przedsiębiorstwo ma w ofercie buty ze skóry aligatora, kangura, żab, a nawet z ucha słonia.
Ręczne wykonanie pary butów trwa do sześciu tygodni, ceny dochodzą do kilku tysięcy złotych. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, zakład jest już na tyle znany (istnieje od 125 lat), że informacje o nim rozchodzą się wśród zamożnych pocztą pantoflową.
Nie wszystkie firmy nastawione na bogatą klientelę ujawniają jednak ich dane. – Informacji o tym, że naszym klientem jest król Szwecji Karol Gustaw, nie potwierdzamy, jak i tej, że nasze auta sprzedajemy szejkom – mówi Zbysław Szwaj z mieleckiej firmy Leopard, która wymyśliła i sprzedaje kabriolety w cenie 124 tysięcy euro za sztukę. Auta wyglądem nawiązują do stylu międzywojennych aut angielskich, ale wypo-sażono je w silnik cor-vetty o mocy 405 KM. Firma sprzedała ich dotychczas zaledwie sześć, ale niedługo chce produkować 50 sztuk rocznie. Klientów szuka poprzez publikacje w zachodniej prasie oraz na targach motoryzacyjnych. Podobnie działa Galeon z pomorskiego Straszyna, producent luksusowych jachtów z siłowniami czy gabinetami pracy, który na eksport wysyła 95 procent produkcji. Ilość podobnych firm może rosnąć, bo w Polsce rośnie też grupa najzamożniejszych klientów.