Nie chcę tego dziecka

Nie chcę tego dziecka

Nie chcę tego dziecka
09.10.2006 15:45, aktualizacja: 30.05.2010 20:58

W niechcianą ciążę zaszło w 2005 roku 16 tysięcy nieletnich kobiet. Dla wielu z nich poród i wychowywanie dziecka to wstęp do koszmaru. Niektóre otrzymują pomoc materialną i wsparcie ze strony rodziny, inne pozostają bez opieki, dachu nad głową i środków do życia. Jakie perspektywy mają przed sobą?

W niechcianą ciążę zaszło w 2005 roku 16 tysięcy nieletnich kobiet. Dla wielu z nich poród i wychowywanie dziecka to wstęp do koszmaru. Niektóre otrzymują pomoc materialną i wsparcie ze strony rodziny, inne pozostają bez opieki, dachu nad głową i środków do życia. Z problemami borykają się również uczennice szkół średnich i wyższych. Tymczasem w domach dla samotnych matek wciąż brakuje miejsc.

Zwycięża przyjemność, czy rozsądek?

Według badań OBOP-u, aż 76% młodych kobiet i 65 % mężczyzn wyraża obawę przed niechcianą ciążą. Obawa nie idzie jednak w parze z myśleniem o konsekwencjach – 19% Polaków zaczyna współżycie seksualne w wieku 15 lub 16 lat, natomiast ten pierwszy raz ma za sobą ponad połowa osób w wieku od 17 do 19 lat. Kiedy zdarzy się „wpadka”, ciężar wychowania dziecka spada zazwyczaj na barki młodej mamy, a ta, jeśli będzie pozostawiona samej sobie, może zaprzepaścić szansę na kontynuownie nauki i w przyszłości - normalne, „poukładane ” życie. Dojrzałość psychiczna nie oznacza dojrzałości społecznej, dlatego często młode ciężarne nie są w stanie żyć samodzielnie i po urodzeniu dziecka pozostają na garnuszku rodziców.

Młode mamy nie mogą liczyć na pomoc państwa

Nieletnie kobiety spodziewające się dziecka, nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa. Więcej szczęścia mają te, które nie zostały odrzucone przez bliskich i przebywają pod opieką prawnych opiekunów – rodziców, dziadków lub innych krewnych. Wówczas, na mocy postanowienia sądu, opiekunowie otrzymują comiesięczny dodatek finansowy. Jeśli młoda matka zostanie odrzucona przez rodzinę, pomocy musi szukać na własną rękę. W Polsce funkcjonują domy samotnych matek oraz domy opieki społecznej (Stowarzyszenie Monar w Warszawie, ul. Skierdowska 2, Dom Pomocy Dla Samotnych Matek w Łodzi, ul. Nowe Sady 17, Dom Pomocy Społecznej w Radomiu, ul. Limanowskiego 134, Dom Pomocy w Lublinie,ul. Chmielewskiego 9), które jednak dysponują ograniczoną liczbą miejsc – te najmniejsze mogą pomieścić do 20 osób, największe od 80 do 100. Misją tego typu placówek jest zazwyczaj umożliwienie stacjonarnego pobytu samotnym kobietom i matkom z małymi dziećmi, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji materialnej czy rodzinnej, bez
względu na wyznanie i pochodzenie. Część z nich powstaje na mocy umowy państwo – kościół, część działa na prawach fundacji. Młode mamy w akademiku

Problem mogą mieć również kobiety, które zaszły w ciążę w czasie studiów. Przeciętny Polak osiąga dojrzałość społeczną w wieku 24 – 26 lat. Oznacza to, że dopiero w tym wieku jest w stanie samodzielnie się utrzymać, znaleźć perspektywiczną pracę oraz postarać się o stałe miejsce zamieszkania. Wcześniej, albo studiuje dziennie i korzysta z pomocy materialnej rodziców, albo uczy się zaocznie i zarabia na czesne. Bardziej przedsiębiorczy student, próbuje zdobyć dodatkowe pieniądze, chwytając się pracy dorywczej, która jednak nie daje mu szansy samodzielnego utrzymania się. W razie wpadki, osoby uczące się mogą liczyć na pomoc uczelni – aby ją otrzymać, należy złożyć podanie o stypendium lub pokój małżeński. Obecnie posiadanie dziecka na studiach nie budzi kontrowersji. Interesujące jest również zdanie psychologów społecznych - część z nich podkreśla, że wychowanie dziecka w domu studenckim jest trudniejsze dla rodziców, niż dla samego malucha. Maluchy wychowywane w akademikach są bardziej zaradne, samodzielne,
mają też lepiej rozwinięte zdolności interpersonalne.

Pójść do szkoły z brzuchem to porażka!

Problem jednak w tym, czy kobieta dojrzała do macierzyństwa i czy narodzin dziecka nie postrzega jako preludium do przegranego życia. Zjawisko znieczulicy i brak poczucia odpowiedzialności wciąż występują, jednak nie spotykają się z aprobatą otoczenia. Anka (20 l.) napisała - Parę tygodni temu mój chłopak mi się oświadczył i było pięknie. Teraz wiem, że jestem w drugim lub w trzecim tygodniu ciąży i nie wiem jak poronić??? Chcę trochę tego dziecka, ale nie stać mnie na nie, bo nie jestem w stanie sama się utrzymać. Jeszcze nie zarabiam, a nadal się uczę! Dla mnie to porażka pójść do szkoły z brzuchem. Jak poronić w naturalny sposób? Post zamieszczony na łamach forum budzi sprzeciw internautów, którzy surowo ocenili jego treść. Kwestie wywołujące wzburzenie dotyczą różnych sfer życia – ekonomicznej, prawnej i psychologicznej, dotykają również problemów związanych z ludzką etyką i wrażliwością. Megi zamieszczony post skomentowała jednym zdaniem - „nie zabija się cząstki siebie”, Myszka dodała – „trzeba brać
odpowiedzialność za własne czyny”.

Zostałam sama w ciąży, na środku Londynu...

Głównymi źródłami, z jakich młode matki czerpią siłę są determinacja i potrzeba zachowania człowieczeństwa, mimo że znalazły się w sytuacji, która na pozór wydaje się bez wyjścia. Brak pomocy ze strony bliskich, niesprzyjające warunki finansowe nie muszą doprowadzić do upadku moralnego. Motywacją dla tych, które chcą wyjść na prostą jest również ambicja i poczucie własnej wartości - nieplanowana ciąża nie musi być przecież dramatem. W wielu przewagę bierze instynkt macierzyński - decydując się na donoszenie ciąży, nie myślą o tym, co przyniesie przyszłość. - Zostałam w ciąży na środku Londynu, z reklamówką w ręku, bez pieniędzy, znajomości języka, bez pracy - sama - opowiada Eliza. Były momenty, że mogłabym zabić bez mrugnięcia okiem, za kawałek czegoś do jedzenia, a jednak zatrzymałam dziecko i nie myślałam skąd wezmę pieniądze na przeżycie. Po prostu poszłam na całość. Niedługo moja córka skończy 3 lata.

Gdzie szukać przyczyn?

Według Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, przyczyn ciąży bardzo młodych kobiet należy szukać w braku wiedzy na temat zabezpieczania się przed ciążą. Ponad 20% badanych przez Federację młodych osób przyznaje, że w czasie pierwszego stosunku zastosowało stosunek przerywany, tyle samo nie zastosowało żadnej metody antykoncepcji. Jeśli dziecko mając "naście" lat zadaje pytanie typu - "czy to prawda, że podczas pierwszego stosunku nie zachodzi się w ciążę?", nad problemem powinni zastanowić się nie tylko pedagodzy, ale przede wszystkim rodzice.

Źródło artykułu:WP Kobieta