Nie daj się krytykantom
Kto z nas nie słyszał choć raz kąśliwych słów czy uszczypliwych komentarzy? Potrafią ranić boleśniej niż fizycznie zadane ciosy. Zapadają w pamięć na długo i odbierają poczucie własnej wartości oraz pewność siebie. Ale jednocześnie świadczą ewidentnie o tym, że jesteś kimś wyjątkowym. I to jest twoja główna linia obrony.
06.04.2009 | aktual.: 25.05.2010 21:56
Kto z nas nie słyszał choć raz kąśliwych słów czy uszczypliwych komentarzy? Potrafią ranić boleśniej niż fizycznie zadane ciosy. Zapadają w pamięć na długo i odbierają poczucie własnej wartości oraz pewność siebie. Ale jednocześnie świadczą ewidentnie o tym, że jesteś kimś wyjątkowym. I to jest twoja główna linia obrony.
Nikt nie lubi być krytykowany, bo to nic miłego słyszeć pod swoim adresem nieprzychylne uwagi. Szczególnie, jeśli mijają się z prawdą, lub są wypowiadane w towarzystwie innych osób. Krytykują wszyscy: rodzice, szefowie, współpracownicy, znajomi, sąsiedzi, przyjaciele, współmałżonkowie… Słysząc coś jadowitego na swój temat, lub powiedzianego z fałszywą życzliwością, rozpamiętujemy potem opinie i zaczynamy się zastanawiać, czy faktycznie jest tak, jak nam powiedziano. Zadręczamy się, rozmyślamy. To szybka droga do tego, żeby zacząć samemu źle o sobie myśleć, sądzić, że jest się niewiele wartym, kimś, komu się nic nie udaje.
Współczuj „umniejszaczom”
Tymczasem trzeba sobie jasno powiedzieć, że krytycy to ludzie nieszczęśliwi. U podłoża ich zachowań leży niezadowolenie z siebie, które leczą obrzucając innych błotem. Dlaczego skoro oni czują się źle, to inni mieliby być szczęśliwi i zadowoleni z siebie i z życia? Często się zdarza w życiu, że coś nam nie wychodzi, mamy problemy, popadamy w tarapaty. Każdy człowiek odreagowuje takie sytuacje w inny sposób. Gniew, złość, smutek i przygnębienie to normalne uczucia, które z czasem powinny minąć, byśmy mogli podźwignąć się i walczyć, oraz godzić się z przeciwnościami losu. Krytykant tego nie potrafi. Obarcza innych winą za niepowodzenia i okazuje z tego powodu swoją wrogość do nich.
Zamiast pomyśleć nad faktycznymi przyczynami swojej frustracji krytykant woli w kimś doszukać się wad i głośno je wyrazić. Dzięki temu osoba krytykowana będzie w jego oczach mniej warta, a sam będzie mógł się wywyższyć i poczuć się lepiej. Satysfakcja z uświadomienia komuś, że jest gorszy sprawi, że kompleksy wydadzą się mniejsze. W książce „Wredni ludzie” Jay Carter nazywa takich ludzi „umniejszaczami”. Bo umniejszają nasze dobre samopoczucie i pewność siebie, a z drugiej strony także swoje niepowodzenia. Szczerze współczuj „umniejszaczom”.
Krytyka oznacza twój sukces!
Kiedy zdamy sobie sprawę, że krytyk wyraża swoje złośliwe sądy po to, by samemu poczuć się lepiej, powinniśmy zauważyć kolejny fakt. Ofiarami nagonki nigdy nie są ludzie mierni. Elbert Hubal, filozof podsumował tych, których nie da się skrytykować: "Żeby uciec od krytyki - nie mów nic, nie rób nic, a bądź jednym wielkim nic". Krytykowanymi są zawsze osoby, które coś osiągnęły, mają takie cechy, jakich można im pozazdrościć. Albo jest to ładny wygląd, zgrabna figura, talent, udane życie rodzinne, sukcesy zawodowe. Spójrz na świat polityki, show-biznesu, mediów, czy choćby firmę, w której pracujesz. Im wyższą pozycją dana osoba osiągnęła w swojej dziedzinie, na tym większą krytykę jest narażona.
Nie obgaduje się podrzędnych polityków, nikomu nieznanych aktorek, ani pracownika ochrony, lecz wiesza się na premierze, prezydencie, ministrach, najbardziej znanych gwiazdach filmowych i telewizyjnych, oraz kierownikach czy dyrektorach. Zatem krytykę potraktuj jak ewidentną oznakę bycia człowiekiem sukcesu. To pierwszy symptom tego, że jesteś lepsza od innych, że coś ci się udało, czego inni ci zazdroszczą.
Nie dyskutuj
Nie wdawaj się w polemikę, gdy ktoś cię krytykuje. Wysłuchaj spokojnie. Jeśli zgadzasz się z czyjąś uprzedzoną opinią, możesz krótko odpowiedzieć: „Rozumiem, co masz na myśli”. To krytykowi podetnie skrzydła, nie będzie miał wody na swój młyn nienawistnych słów. To, że się zgodzisz nie oznacza jednak, że cokolwiek w sobie zmienisz – to jest twój wybór. Gdy nie zgadzasz się z czyimś osądem, wyraź to jasno: „Mam na ten temat inne zdanie.” Nie musisz się tłumaczyć jakie. Możesz też podziękować za opinię, to rozbroi nawet najbardziej zawistnego wroga, bo okażesz mu szacunek, czym będzie mógł zaspokoić swoją potrzebę uznania.
Najgorszą reakcją na krytykę jest impulsywne odpowiadanie na nią. To utwierdza krytykanta w przekonaniu, że jego słowa były skuteczne i zraniły tak, jak tego chciał. Także tłumaczenie się nie jest najrozsądniejsze, bo tłumaczą się winni. Wdawanie się w dyskusje łatwo może przerodzić się w pyskówki i wówczas powodów do krytyki będzie jeszcze więcej.
Rób swoje
Skoro krytyka jest pierwszym uznaniem sukcesu, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze. Nie ustawaj w tym, co chcesz zrealizować. Czy Thomas Edison wynalazłby żarówkę, gdyby słuchał swojego nauczyciela, który powiedział, że jest on opóźniony w rozwoju? Pewnie nie. Na szczęście wyszedł tego dnia zagniewany ze szkoły, został samoukiem, a w dwadzieścia parę lat potem, po przetestowaniu 6 tysięcy materiałów na włókno żarówki, jego wynalazek wreszcie zadziałał. Upór, dociekliwość i wiara we własne pomysły i możliwości zapewniły mu miejsce na liście największych wynalazców świata.
Następnym razem, gdy przyjdzie ci do głowy poddać się, pomyśl o tym, że gdyby kiedyś Edison przejmował się krytyką tak, jak ty, to dziś moglibyśmy nie mieć światła elektrycznego. Z pewnością wiele razy będziesz potrzebować opinii innych, by dowiedzieć się, czy obrany kierunek jest tym właściwym. Ale bierz je do siebie tylko wówczas, gdy o nie prosisz.
Chwal innych
Pamiętaj też, że skoro ty nie lubisz krytyki i unikasz ludzi, którzy cię nią obdarzają, to inni też tego nie lubią. Zanim zatem wypowiesz jakiś osąd, które innej osobie może sprawić przykrość, ugryź się w język. Wszak nie jest tajemnicą, że krytyka podcina skrzydła, a pochwała ich dodaje i motywuje do działania. Doszukuj się w innych zalet i otwarcie mów o nich. Nic nie kosztuje cię życzliwość, uśmiech, szczery komplement czy uznanie dla czyichś zasług. Mądrym powiedzeniem jest to, że kropla miodu przyciąga więcej pszczół, niż beczka dziegciu. Z ludźmi jest tak samo.